Wszechświaty recenzja

"Wszechświaty" Leonardo Patrignani jest to pierwszy tom trylogii Wieloświatów, książki przyciągają swoimi okładkami i zaciekawiają opisem, czy czymś jeszcze?
.
Zastanawialiście się kiedyś co by było, gdybyście wybrali inna drogę swojego życia, gdybyście podejmowali inne decyzje? Co jeśli istnieje jakiś inny świat, w którym żyjecie właśnie z tymi innymi podjętymi decyzjami przez siebie, macie inne życie równoległe do tego które teraz prowadzicie?
Może brzmi trochę skomplikowanie, ale przy czytaniu tej książki takie pytania mi się nasuwały
.
Pomysł na książkę nie jest zły, bo nawet sam tytuł Wszechświaty ciekawi, ale... no jest ale... Mam wrażenie, że wszystko za szybko się działo, jakby autor chciał jak najwięcej informacji zamieścić w 270 stronach. Przeskoki Alexa czy też Jenny były tak częste, że w pewnych momentach ja nie wiedziałam czy wrócili już do swojej rzeczywistości czy są dalej w którymś ze światów. Gdzieś pojawia się wzmianka o końcu świata, ale też mam wrażenie, że ona wyskakuje tak znikąd 🤷🏻‍♀️ Na dobrą sprawę przy książce się nie męczyłam, czytało mi się ją szybko. Nie jestem na 100% przekonana czy chcę czytać od razu drugi tom, ale z drugiej strony ciekawi mnie co bohaterowie zrobią dalej.
.
Z kolei muszę przyznać, że książka w jakimś stopniu zadziałała na moją wyobraźnię - a nawet powiem, że bardzo zadziałała - bardziej na sen... No ale takich - nie wiem - wizji/koszmarów/omamów w trakcie snu nie miałam nigdy 🤦🏻‍♀️(nawet po czytaniu thrillerów czy kryminałów) , ja dosłownie nie mogłam się wybudzić ze snu, gdzieś nawet w głowie zaczęłam słyszeć głosy żebym wstawała - a w domu nie było nikogo kto by miał mnie obudzić, ja we śnie budziałam się w różnych miejscach, a jeśli coś się zdarzyło wracałam do punktu wyjścia - jak jakby to była jakaś gra po prostu szok - a to był TYLKO sen
.
Czy polecam? Cóż trudno powiedzieć, temat jest ciekawy, myślę, że trzeba mocno się skupić, żeby ogarnąć te przeskoki między światami itp, może coś więcej będę w stanie powiedzieć jak będę po drugim tomie, może będzie lepiej. Pewne jest to, że trylogii nie przekreślam.