Wszyscy mamy tajemnice recenzja

Wszyscy mamy problemy z inflacją motywów w tej powieści

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2024-09-03
Skomentuj
12 Polubień
„To już więcej się nie dało do tego tekstu wrzucić, panie Coben, tak?” - tymi słowami miała się zaczynać moja recka „Zaginionej”, poprzedniego tomu tego cyklu. Takie pierwsze zdanie dla niej przez pewien czas planowałem i, umówmy się, pasowałoby ono tam idealnie. No, ale w końcu zdecydowałem się na inny początek tamtego arcydzieła krytyki literackiej* i dobrze. Dzięki temu mogę wykorzystać ten początek teraz. A tu pasuje on jeszcze bardziej.

Ile tu było motywów, zagadek, tropów i postaci – trudno zliczyć. Jedno nadchodziło po drugim. I, tak, dobrze się domyślacie – zadziałał zwyczajny efekt inflacyjny. Wszystko straciło wartość. Nic w pełni nie wybrzmiało, żaden z serwowanych elementów nie zagrał tak, jak by mógł. Szczególnie może wyraźnie widać to w wypadku próby ukazania nam kulis świadka muzycznego (czy Coben poruszał wcześniej ten wątek?) - autor miał naprawdę niebanalny pomysł (okej, w każdym razie nie wyglądający na banalny przez sposób w jaki został podany) na to, by pokazać nam pewne rządzące nim mechanizmy, niby takie z których istnienia każde z nas zdaje sobie sprawę, ale jednak nie do końca. I właśnie przez tę inflację cały ten wątek całkowicie przez nas przelatuje. Przelewa się.

Co interesujące pisarz nawet nie próbuje ukrywać przed nami tej inflacji, przeciwnie. Popatrzcie, jak – i to zupełnie jawnie, bezczelnie wręcz jawnie – trywialna jest sprawa, od której rozpoczyna się akcja „Wszyscy mamy tajemnice”. Przecież ona zdaje się wręcz krzyczeć – „Jakem ja prosta i niezajmująca!”, przez co tym łatwiej jest potem Cobenowi zastąpić ją następną z długiego łańcuchu spraw.

Swoją drogą – pamiętacie jak w tamtej poprzedniej, wzmiankowanej już recce, narzekałem, że mnogość motywów powoduje, że nie ma tam miejsca na jakiekolwiek głębsze rozważania, przemyślenia postaci – choćby tylko w wersji McRefleksji? Ciekawe, tu autor rzuca tego w pewnym momencie na serio sporo, po prostu ładując je w usta lub (rzadziej) w myśli postaci. I one w pewnym momencie nawet jakoś tam zaczynają grać – może po prostu ilość przechodzi w jakość, jest tego tyle (no przecież nawet rozważania o tym, jak bardzo nowobogaccy nie pasują do ekskluzywnych klubów golfowych się tu znalazły), że, gdy już autor zdecydował się zacząć to robić trochę bardziej na poważnie coś tam w związku z nimi, jako czytelnicy, odczuwamy.

Podobnie jest w sumie z finałem powieści – gdy to wszystko się zagęszcza i jest po prostu sprawnie rozpisane – jakoś tam na nas działa. Nie żałujemy jednak sięgnięcia po tę książkę. No i wprowadzenie w tym tomie w Cobeonowerum postaci Mickeya wyszło w porządku.

--------------------------------------------

* Poza tym zaś jestem przystojny, inteligentny i mam magnetyczną osobowość :) Wiem, że dowcipów teoretycznie nie powinno się tłumaczyć, ale wolę jednak nie ryzykować – to określenie to był żart :D

Moja ocena:

× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wszyscy mamy tajemnice
7 wydań
Wszyscy mamy tajemnice
Harlan Coben
7.3/10
Cykl: Myron Bolitar, tom 10

Myron zgadza się pomóc dawnej klientce, Suzze Trevantino, znajdującej się w bardzo zaawansowanej ciąży. Mąż Suzze, muzyk rockowy Lex Ryder z legendarnej grupy HorsePower, przepadł bez wieści po przec...

Komentarze
Wszyscy mamy tajemnice
7 wydań
Wszyscy mamy tajemnice
Harlan Coben
7.3/10
Cykl: Myron Bolitar, tom 10
Myron zgadza się pomóc dawnej klientce, Suzze Trevantino, znajdującej się w bardzo zaawansowanej ciąży. Mąż Suzze, muzyk rockowy Lex Ryder z legendarnej grupy HorsePower, przepadł bez wieści po przec...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Wszyscy mamy tajemnice” to tom, w którym Harlan Coben nie tyle pisze kolejną zagadkę do rozwiązania, co zaczyna rozwiązywać samego Myrona. Bo owszem, jest śledztwo, jest trup, są typowe dla Cobena d...

@boberw89 @boberw89

Jest to moje kolejne spotkanie z Myronem Bolitarem, byłym zawodnikiem koszykówki, agentem sportowców i celebrytów, prawnikiem i właścicielem agencji MB Reps. Było to udane spotkanie nie tylko z nim, ...

@karolak.iwona1 @karolak.iwona1

Pozostałe recenzje @Bartlox

Substytucja
"Wszystko tu jest takie, jakby Remek starał się, by czytelnik nie zauważył w jakim stopniu jest to kalka znanych nam już elementów i mix cząstek wziętych z poprzednich jego powieści."

Czasem jest tak, że jeśli przyjrzymy się szczegółowy jakiejś sytuacji, to właśnie dzięki temu tym lepiej widzimy całość. Że zbliżenie na jeden drobny element obrazka poz...

Recenzja książki Substytucja
Dzielnica cieni
Zbyt drogo opłacony kontrast?

Katarzyna Puzyńska bardzo dobrze potrafi opisywać stan rozedrgania. Stan, w którym postacie nie do końca wiedzą, co się dookoła nich dzieje, w którym czytelnicy muszą si...

Recenzja książki Dzielnica cieni

Nowe recenzje

Echa nieodkupionych win
Echa nieodkupionych win
@ewus1703:

Zosia Miszczyk to młoda mama zmagająca się z trudną sytuacją finansową. Z bólem serca zostawia swoją małą córeczkę pod ...

Recenzja książki Echa nieodkupionych win
Warszawa to mój Nowy Jork
Książka, która długo boli
@ewus1703:

Młoda dziewczyna przenosi się do Warszawy z nadzieją na nowe życie. Wierzy, że u boku ukochanego zacznie wszystko od no...

Recenzja książki Warszawa to mój Nowy Jork
Signal
Bardzo udany debiut
@ewus1703:

Tego lata zdecydowanie stawiam na kryminały – to mój ulubiony gatunek, więc nie mogło ich zabraknąć również w mojej wak...

Recenzja książki Signal
© 2007 - 2025 nakanapie.pl