Wielokrotnie nagradzaną i docenioną przez literaturoznawców książkę miałam możliwość przeczytać w oryginale jako The Road. Jest to jeden z tytułów, który na długo zapadł w mojej pamięci. Jestem fanką literatury science-fiction i tematyka przedstawienia post-apokaliptycznego świata niezmiernie mnie interesuje. U Cormaca McCarthy mamy jednak do czynienia z czymś głębszym niż zwykła powieść fantastyczna stworzona do celów rozrywkowych. To książka mocno refleksyjna, z drugim dnem, które pozostawia szerokie pole do interpretacji i nadaje wartościowego znaczenia temu tytułowi.
Jak dowiecie się już z okładki Droga to powieść przedstawiająca wyjałowiony i opustoszały świat po jakiejś nienazwanej katastrofie, która pochłonęła dotychczas znany ziemski świat. Na kolejnych stronach podążamy śladami dwóch postaci – ojca i syna, którzy przemierzają to pustkowie.
W moim odczuciu ogromne znaczenie ma tu nieodłącznie towarzyszący motyw pustyni, która w dziele Cormaca McCarthy nie odnosi się wyłącznie do przedstawionego krajobrazu, ale nabiera nowego znaczenia. Opisy świata przemierzanego przez ojca i syna znajdują się niemal na każdej stronie, co sprawia w pewnym sensie że pustynia zaczyna żyć własnym życiem w tej historii i staje się kolejnym, cichym bohaterem tej powieści. Obserwując horyzont oczami bohaterów i widząc spustosozny świat pozbawiony kolorów, roślinności i śladów jakiejkolwiek cywilizacji, łatwo możemy wczuć się w ponurą atmosferę tego pokrytego pyłem i popiołem miejsca. Brak śladów życia zwiastuje wiszącą w powietrzu klęskę. Co możemy wyczytać pomiędzy kolejnymi wersami opisującymi ten dystopijny świat? Dla mnie Droga pełna jest symboliki. Nienazwana katastrofa, która zniszczyła świat z pewnością reprezentuje jednocześnie rozpad struktur tworzących cywilizowane społeczeństwo, jak też stanowi metaforę upadku wartości moralnych warunkujących człowieczeństwo.
Metaforyczną, moralną pustynię możemy dostrzec również w upadku człowieczeństwa kiedy ojciec i syn muszą zmierzyć się z problemem kanibalizmu a ich droga staje się walką o przetrwanie warunkowaną przez krajobraz i środowisko, które przemierzają ramię w ramię. W takim świecie człowiek traci wiarę, nadzieję oraz poczucie sensu istnienia. To co zostaje to instynkt, troska o potomka, ale przede wszystkim wszechogarniająca pustka – nie dla wszystkich jest to jednak wystarczające by wzbudzić wolę przetrwania, o czym świadczy wymowna nieobecność matki chłopca, która odebrała sobie życie.
Pustynny krajobraz przeplatający się z metaforycznym moralnym spustoszeniem cywilizacji, w której człowieczeństwo zaczyna sprowadzać się jedynie do instynktu samozachowawczego sprawiają, że Droga to nie tylko post-apokaliptyczne science-fiction, a traktat filozoficzny o tym co buduje nasze człowieczeństwo i nadaje sens i cel istnieniu.