Daniel i Łucja na pozór są zwykłym, dobrze dogadującym się rodzeństwem, mieszkającym z rodzicami w jednym z dużych miast. On uwielbia piłkę nożną, ona pasjonuje się malarstwem. Jednak, gdy zaczynają dorastać, okazuje się, że zaczynają żywić do siebie uczucia dalekie od tych, jakie powinny panować między bratem a siostrą. Obydwoje zdają sobie sprawę, że to co się między nimi dzieje jest z góry niemożliwe, więc starają się to skrywać nie tylko przed najbliższymi albo również przed sobą nawzajem. Ale jak zapomnieć o uczuciach do kogoś, kogo ma się niemalże na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie stanowi zakazany owoc?
Przed zgłoszeniem się po egzemplarz recenzyjny najnowszej książki Anny Szafrańskiej, nie miałam zielonego pojęcia czego będzie dotyczyć fabuła, zaś skromny opis z tyłu okładki sugerował po prostu zwykły romans, gdzie bohaterowie nie mogą być ze sobą z jakiegoś powodu. Byłam więc zaskoczona, gdy okazało się, że “Nasze wczoraj” będzie dotyczyło tematyki kazirodztwa. Mnie absolutnie nie bulwersują takie tematy, więc poczułam się zaintrygowana, ale jednocześnie wzbudziło to nieco moją nieufność, bowiem bardzo łatwo można taką historię zepsuć. Drugim, już nie tak dobrym zaskoczeniem był dla mnie wyjątkowo młody wiek bohaterów- przez pierwszą połowę Łucja i Daniel uczą się w gimnazjum, później zaś w liceum. Nie wiem, chyba jakoś tak zasugerowałam się okładką i sądziłam, że bohaterowie będą nieco starsi. W efekcie trochę przeszkadzała mi Łucja zachowująca się absolutnie na te swoje trzynaście lat; reagująca zbytnią histerią na większość wydarzeń. Dużo lepiej wypada w tym duecie Daniel i chociaż niektóre podjęte przez niego decyzje nie przypadły mi do gustu, można to usprawiedliwiać młodym wiekiem. Bo tacy są właśnie bohaterowie; młodzi i jeszcze niedoświadczeni, są na takim etapie życia, gdzie powinni właśnie odkrywać piękno pierwszych porywów serca, a tymczasem muszą się borykać z zakazanymi dla nich uczuciami. Chociaż szukają różnych sposób, by je od siebie odegnać, to wcale nie jest takie proste, nie da się tak po prostu zapomnieć i żyć dalej. Bardzo mi podobało z jakim wyczuciem autorka opisuje emocje i rozterki targające zarówno Danielem jak i Łucją.
“Nasze wczoraj” to nie tylko powieść o kazirodczym związku między bratem a siostrą, ale również historia o trudnych i skomplikowanych relacjach rodzinnych. Zbyt wysokie oczekiwania, głęboko skrywane sekrety, kłamstwa i drobne niedopowiedzenia- to może doprowadzić do rozłamu nawet najbardziej zgranej rodziny. Czy ze względu na dobro najbliższych, mamy prawo ukrywać przed nimi prawdę? I tu pojawia się mój mały zarzut; szkoda, że autorka wybiega w stronę czytelnika z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Przez co największy sekret jest dla nas oczywisty już po prologu; dowiadujemy się o tym dużo wcześniej niż sami bohaterowie, co nieco obdziera całą historię z odpowiednich emocji i brakuje tego elementu zaskoczenia. Jak już wspominałam wcześniej, do tego typu książek podchodzę z rezerwą i nawet jeśli pierwszy tom wystarczająco zadowolił moją wymagającą osobę, to wciąż uważam, że Anna Szafrańska stąpa po cienkim lodzie, wybierając sobie tak trudny temat. Ale chcę wierzyć, że drugi tom będzie równie dobry jak pierwszy, że autorka nie pójdzie sobie na skróty i nie zniszczy tego, co do tej pory udało się jej zbudować.