Ta historia do mnie niestety nie trafiła. Były momenty kiedy coś mnie przy niej zatrzymało jednak nie na długo. Zacznijmy od początku....
Książka opowiada o nastoletniej Kim, która na co dzień uczy się w szkole, z zamiarem ukończenia jej w niedługim czasie. Gdy któregoś dnia jak co rano jedzie na zajęcia metrem, jest ofiarą napadu. Kilku uzbrojonych bandytów w kominiarkach żąda od pasażerów oddania wszystkiego co cenne. Gdy jeden z nich podchodzi do dziewczyny, nie sądzi że spotka się z jej sprzeciwem i tak odważną postawą. To ją ratuje, ponieważ dojeżdżają do kolejnej stacji i muszą uciekać. Kim jedyne co zapamiętała to te głębokie błękitne oczy, których ani myśli zobaczyć ponownie...
Gdy okazuje się, że ów bandyta z nieprzeniknionym wzrokiem jest przyjacielem jej brata i zamierza się do nich wprowadzić wszystko się zmienia, a Kim nie umie się odnaleźć w tej sytuacji chcąc z jednej strony poznać tego tajemniczego chłopaka, a z drugiej trzymać się od niego z daleka. Sama jednak jego obecność przysporzy jej wielu problemów, a ich relacja zacznie wchodzić na nieoczekiwany poziom...
Myślę, że to był debiut z nawet ciekawym pomysłem na fabułę, jednak w moim odczuciu dostałam coś pokroju 365 dni tylko w wersji young adult - mafia, miłość, trochę syndrom sztokholmski. Nie twierdzę, że to źle i absolutnie nie "hejtuję" tego filmu ani książki, jednak nie są to moi faworyci.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów…
Kim jest niesamowicie naiwna i niekonsekwentna w swoich postanowieniach. Na zmianę nienawidzi chłopaka, a następnie lgnie do niego jak ćma zapominając o wszystkim.
Z kolei główny bohater męski o imieniu Timos to lekkoduch, obiecuje poprawę po czym po pięciu minutach wraca do tego od czego miał się trzymać z daleka. Mydli dziewczynie oczy i robi to naprawdę skutecznie.
Jasper to też dla mnie trochę niezrozumiała postać. Najpierw każe przyjacielowi trzymać się od swojej siostry z daleka, po czym mam wrażenie że przy każdej możliwej okazji pcha ją w jego ramiona.
Fajnie jednak było czytać o tym jak bardzo paczka tych chłopaków jest zgrana i zrobiłaby dla siebie wszystko.
To co na plus to na pewno to jak książka została napisana. Uwielbiam krótkie rozdziały, dzięki czemu książkę pochłonęłam na prawdę szybko! Napisana jest bardzo prostym językiem, przez co nie musiałam się szczególnie wysilać przy jej czytaniu. Jednak to zmienianie perspektywy bohaterów i powtarzanie ostatnich dialogów już tak nie do końca mi podeszło.
Mimo wszystko da się odczuć, że książka została napisana przez dosyć młodą osobę, ponieważ nazwy tych rozdziałów są dosyć…nietrafione jakby zabrakło pomysłu albo słownictwa. No i to ciągłe mówienie bohaterów o innych osobach jako „blondyn”, „niebieskooki”, „brunet”, „czerwonowłosa”….
Powiem Wam, że wystąpiły tutaj momenty dreszczyku, wiele rozdziałów kończyło się tak że musiałam wiedzieć co się następnie wydarzy, mimo iż łatwo było to przewidzieć. No i to zakończenie…trochę korci mnie by dowiedzieć się co będzie dalej, patrząc na to jak historia została zwieńczona, a było to niemałe zaskoczenie. Myślę, że autorka pokusi się o kontynuację, jednak czy będę chciała poznać dalsze losy bohaterów? Na tą chwilę myślę że nie.
Reasumując, sądzę że ta książka może mieć swoich fanów, ja niestety w ogólnym rozrachunku nim nie zostanę
PS. Rozdział z przywaleniem chłopakowi patelnią i akapit o pomocy mu…