Polskie wątki w życiu Michaiła Hellera recenzja

Zapomniany

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @melkart002 ·4 minuty
2022-07-15
Skomentuj
8 Polubień
Muszę przyznać, że do tej pory nie zetknąłem się z panem Michaiłem Hellerem, a dokładniej – spotkałem, ale jakoś jego nazwisko nie zapadło mi wcześniej w pamięć. Większość z was również nie będzie wiedziała kim on był. Otóż śpieszę z wyjaśnieniami. Michaił Heller był znanym i ogólnie poważanym rosyjskim intelektualistą, zajmującym się rosyjską historią i dziejami Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich. Co ciekawe, mimo ogromu swej wiedzy, dla większości ludzi, również dla historyków badających dzieje XX wieku, pozostaje okryty mgłą tajemnicy. Wynika to z tego, że wiele źródeł przepadło, a sam bohater skrzętnie skrywał swoje tajemnice przed postronnymi. A szkoda, bo to człowiek niezwykle intrygujący.

Zazwyczaj bywa, iż historycy mają mało barwne żywoty, żeby nie powiedzieć, że są nudne. Czytając pierwsze kilka rozdziałów myślałem – „kurcze, co to za koleś?” Jędrzej Piekara snuje wątek jego biografii opierając się na przypuszczeniach, domysłach i wątłych źródłach. Początkowo mnie to lekko drażniło, i choć zamierzeniem nie była pełna biografia Hellera, ale tylko wyszczególnienie jego związków z polską kulturą, brakowało mi tego czegoś. Nawet fragmenty listów naszego bohatera zdawały się być pełne, jakby to określić, pustki, wyciszenia, jakby nieobecności. Dopiero śmierć jego żony, Eugenii, wnoszą w jego życie jakby cała gamę uczuć. Nagle ten naukowiec nabiera barw, pewnego polotu, żeby nie powiedzieć (lub napisać) – człowieczeństwa. A przecież wszystkie te emocje musiał skrzętnie skrywać przez tyle lat i przed przyjaciółmi, i przed postronnymi ludźmi. Czyż to nie jest fenomen?

Spytacie pewnie – „Jak to? Jarasz się tym, że jakiś tam historyk, pokazał swą ludzką twarz?”. Tak, w jakimś sensie tak, bo to człowiek niezwykle skomplikowany. Ten Żyd rosyjskiego pochodzenia, urodzony w Mohylewie, z rodziny kultywującej polskie tradycje, przeżył ogromną tragedię. Będąc studentem historii, najpierw musiał uciekać przed nazistami, którzy wkroczyli do Związku Radzieckiego. Musiał przeżyć ogromny szok, nie tylko kulturowy, ale jego „zachwyt” komunizmem, który nagle zaczął przegrywać, został znacznie nadwątlony. A gdy tylko hitlerowcy zostali wyparci, trafił do sowieckiego łagru. Powód – „Żyd”, to pewnie „wywrotowiec”, „imperialista”… i inne tego typu komunistyczne dyrdymały. Tam, jeśli jeszcze łudził się co do systemu politycznego swego kraju, został całkowicie odarty z najmniejszych wątpliwości, co do jakości systemu, w którym przyszło mu żyć. Nic przeto dziwnego, że w późniejszych latach stał się krytykiem komunizmu, pisząc o jego wadach z perspektywy człowieka, który zetknął się z jego najmroczniejszą stroną, choć nigdy nie wspomniał o tym, co sam przeżył.

W łagrze przebywał aż siedem lat (1950-1957), nim udało mu się wyjść dzięki pomocy i interwencji żony, oraz dzięki chwilowej odwilży po śmierci Stalina. Przeżycie to z pewnością było niezwykle traumatyczne. Wiadomo, że gdyby nie żona Eugenia, pewnie nie przetrwałby wielkiej depresji, o której wiadomo z innych źródeł. Co ciekawe, tak bezpośrednie zetknięcie się z brutalnością sowieckiego systemu nie pozostawiło po sobie większych oznak. Przez całe swe życie, już poza granicami Rosji, Michaił Heller nie wspominał nikomu o tym, co przeżył w łagrze. Nie ma o tym ani śladu, ani najmniejszej wzmianki w tym, co pozostało z jego bogatej twórczości i korespondencji. I tutaj pojawia się pytanie – dlaczego? Czyż były to przeżycia aż tak traumatyczne, że zwyczajnie je wyparł? Śmiem wątpić. A może miał tak silną psychikę, że nie chciał się użalać nad sobą? Może. Pytań w tej kwestii jest znacznie więcej.

Tak czy inaczej, po wyjeździe z ZSRR, Michaił Heller wraz z żoną przeniósł się do Polski, gdzie bardzo szybko zaadaptował się do łagodniejszych warunków polskiego komunizmu. Można nawet powiedzieć, że zachłysnął się polską odmianą socjalizmu… Nawiązał współpracę z Polską Agencją Prasową, w której pracował aż – jak się przypuszcza – do 1968 roku. Gdy pod koniec lat 60. polscy komuniści zaczęli prześladować Żydów, został zmuszony do opuszczenia Polski. Udał się do Francji, gdzie rozpoczął pracę jako wykładowca na Sorbonie, tej najważniejszej z francuskich uczelni. Zaczął również współpracować z Jerzym Giedroyciem i jego paryską „Kulturą” do której pisał, podpisując się pseudonimem Adam Kruczek. Tutaj dał się poznać jego talent jako historyka dziejów Rosji. Pisał również dla tygodnika Russkaja mysl. We Francji napisał m.in. Utopię u władzy (skreśloną wespół z Aleksandrem Niekriczem) czy Historia Imperium Rosyjskiego (tę drugą kiedyś miałem okazję przeczytać).

Zazwyczaj nie opisuję sylwetki bohatera o którym piszę, ale właśnie ze względu na nikłość informacji szerszego grona odbiorców, musiałem zmienić swoje przyzwyczajenia. Choć książka mówi tylko, i głównie, o polskich wątkach biograficznych i twórczych Michaiła Hellera, znaleźć w niej można wiele interesujących wątków. Książkę czyta się, wbrew pozorom, szybko, mimo faktu, że lektura nie jest porywająca. Z tekstu Jędrzeja Piekary wyłania się jednak obraz, choć fragmentaryczny, bardzo uszczuplony, kogoś wybitnego, kogoś, kto niesłusznie został zapomniany. Czytając fragmenty jego listów, mimo suchości, czy wręcz oziębłości, czuć w tych tekstach coś magnetycznego, coś co cechuje ludzi niezwykłych. Z pewnością chciałbym go spotkać twarzą w twarz, i spytać o tak wiele rzeczy, choć nie koniecznie o te związane z życiem w łagrze.

Czy polecam? Tak, ale tylko pasjonatom. To nie jest książka do poduszki, nie jest łatwa w odbiorze, choć, gdzieś między wierszami, dotyka duszy Michaiła i jego ukochanej Żeni (Eugenii Heller). Swoją drogą, żona naszego bohatera to też nietuzinkowa osobowość. Polka, żydowskiego pochodzenia, intelektualistka, poliglotka, dusza towarzystwa i opoka na której Michaił mógł się podtrzymywać w swych trudnych kolejach życia. W jakimś sensie to również lektura o głębokiej, cichej miłości, która przetrwała zmienne koleje trudnego losu ludzi na granicy różnych światów. Mimo wszystko, warto tę książkę przeczytać.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Polskie wątki w życiu Michaiła Hellera
Polskie wątki w życiu Michaiła Hellera
Jędrzej Piekara
9/10

Seria JERZY GIEDROYC I… to wspólne przedsięwzięcie Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura oraz Uniwersytetu Łódzkiego. Publikacje mają udostępniać i przybliżać historię oraz dorobek Instytutu Lite...

Komentarze
Polskie wątki w życiu Michaiła Hellera
Polskie wątki w życiu Michaiła Hellera
Jędrzej Piekara
9/10
Seria JERZY GIEDROYC I… to wspólne przedsięwzięcie Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura oraz Uniwersytetu Łódzkiego. Publikacje mają udostępniać i przybliżać historię oraz dorobek Instytutu Lite...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ludzie z wyższych sfer, inteligencja, czy też działacze z szeroko pojmowanej opozycji, którzy wyemigrowali do innych krajów za czasów komunizmu, najczęściej dalej angażowali się w działalność na rzec...

@Grzechuczyta @Grzechuczyta

Pozostałe recenzje @melkart002

Breviarium Kanonu Kultury
Kultura głupcze

Paweł Milcarek, Breviarium kanonu kultury Decorum Czym jest Breviarium? To pochodna łacińskiej nazwy brewiarza. Terminem tym opisać można księgę liturgiczną sł...

Recenzja książki Breviarium Kanonu Kultury
Poczwarka
Nie wszystko w oczy kole

Są takie powieści, które wciągają już od pierwszego przeczytanego zdania. Jest ich mało, a często okazują się niewypałem. Jednak w przypadki powieści Uli Gudel pod tytuł...

Recenzja książki Poczwarka

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości