Na polskim rynku wydawniczym znajdziemy w ostatnim czasie wielu debiutantów. Do takich można zaliczyć pana Mariusza Matana, który z wykształcenia jest ekonomistą, a obecnie nauczycielem w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Stanisława Staszica w Sejnach. Ja można przeczytać na skrzydełku książki, pan Mariusz tworzył do szuflady. Tworząc, wierzył, że swoje teksty nie zżółkną na jej dnie, bądź ząb czasu nie uszkodzi zapisanych plików na twardym dysku. I mamy oto powieść (czy debiut z jego utworów, nie wiem, trzeba się będzie przy okazji dopytać), która ujrzała światło dzienne. Lekturę kryminalną, wielowątkową, ciekawą.
Spójrzmy na okładkę, przeczytajmy również blurb z tyłu. Wtedy od razu będziecie wiedzieć, o czym będzie lektura. Ja dobrze się przyjrzymy, to w górnej części okładki zobaczymy twarze kobiet. W centralnej części pigułkę, która wpada do czerwonej kałuży, symbolizującej krew. Nie będzie to thriller medyczny, ale powiązanie z chemią i medycyną będzie. Ciekawie też brzmi cytat umieszczony u góry książki:
Czasami błędy z przeszłości dają o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie...
Przejdźmy zatem do sedna, czyli poznajmy głównych bohaterów utworu i miejsce akcji. Można powiedzieć, że wszystko rozgrywa się w lalach obecnych, w czasie niedawnej pandemii COVID-19. Jednak ważne będzie to, co wydarzyło się z zeszłym stuleciu, dało początek czegoś, co będzie miało pewne konsekwencje związane życiem Marcela Kownackiego. Jest on naukowcem, wykłada na uczelniach, pracuje nad pewnym wynalazkiem, a dokładnie nad lekarstwem, tabletką z grupy antydepresantów, która zrewolucjonizuje rynek farmaceutyczny i zapisze na kartach nauki złotymi zgłoskami jego imię i nazwisko. Jednak w jego otoczeniu dzieją się bardzo dziwne rzeczy. Wręcz makabryczne, ponieważ mordowane są jego studentki, którym sprawca tatuuje na ciałach znaki w postaci liter. Dziewczyny te są jego studentkami na wydziałach. Kownacki staje się podejrzanym o wszystkie zbrodnie. Policja jest bezradna, bo chemik ma alibi na czas morderstw.
Jak już wspomniałem, lektura jest wielowątkowa. Prócz wątku kryminalnego, można śmiało powiedzieć, że mamy coś z thrillera psychologicznego. Jest wątek rodzinny, ważny dla powieści, jest też flirt, miłość i wątki poboczne, które w niektórych momentach się urywają, nie mają zakończenia. O nich jednak nie wspomnę, ponieważ są bardzo istotne dla zakończenia powieści i mógłbym zbytnio zdradzić za dużo potencjalnym czytelnikom. Akcja powieści toczy się we Wrocławiu, stolicy Dolnego Śląską, by przenieść się do stolicy Podlasia, Białegostoku. Są też przez moment Stany Zjednoczone. Może w związku z niedużą objętością powieści, niektóre wątki nie mogły zostać zamknięte? Ważne jest też posłowie, które... dało mi wiele do myślenia, a także spowodowało coś, co muszę zrobić. Zapewne wielu odbiorców uczyni to samo, po przeczytaniu książki!
Samo zakończenie powieści wbija w fotel, no i to posłowie! Z chęcią przeczytam kolejne powieści autora, o ile je wyda publiczności.
Egzemplarz książki otrzymałem z Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję.