Sprawa lorda Rosewortha recenzja

Zbrodnia niemal doskonała

Autor: @gala26 ·5 minut
2024-03-21
3 komentarze
27 Polubień
𝑃𝑟𝑎𝑐𝑎 𝑑𝑒𝑡𝑒𝑘𝑡𝑦𝑤𝑎 𝑝𝑜𝑙𝑒𝑔𝑎 𝑧𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑖𝑛𝑓𝑜𝑟𝑚𝑎𝑐𝑗𝑖, 𝑖𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑟ó𝑤𝑛𝑦𝑤𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑖 𝑎𝑛𝑎𝑙𝑖𝑧𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑝𝑜𝑑𝑜𝑏𝑖𝑒ń𝑠𝑡𝑤, 𝑟óż𝑛𝑖𝑐, 𝑎 𝑖𝑚 𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑦 𝑚𝑎𝑡𝑒𝑟𝑖𝑎ł 𝑝𝑜𝑟ó𝑤𝑛𝑎𝑤𝑐𝑧𝑦, 𝑡𝑦𝑚 𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗.

Małgorzata Starosta to autorka wszechstronnie utalentowana, pracowita i przy tym niezwykle empatyczna. Imponuje mi swoją wiedzą, umiejętnościami i pomysłowością w kreowaniu kolejnych historii. 𝑆𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑙𝑜𝑟𝑑𝑎 𝑅𝑜𝑠𝑒𝑤𝑜𝑟𝑡ℎ𝑎 to doskonała, klasyczna powieść detektywistyczna, która usatysfakcjonuje wszystkich miłośników dobrego kryminału. 𝑆𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑙𝑜𝑟𝑑𝑎 𝑅𝑜𝑠𝑒𝑤𝑜𝑟𝑡ℎ𝑎 to dla mnie kryminał idealny, w którym autorka skupiła się przede wszystkim na zawiłościach ludzkich relacji i drobiazgowo prowadzonym śledztwie.

[…] 𝑗𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑚𝑦𝑙𝑖ć. 𝐽𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑎𝑐ℎ, 𝑗𝑎𝑘 ł𝑎𝑡𝑤𝑜 𝑖𝑚 𝑢𝑓𝑎𝑚𝑦 𝑖 𝑢𝑙𝑒𝑔𝑎𝑚𝑦 𝑚𝑎𝑛𝑖𝑝𝑢𝑙𝑎𝑛𝑡𝑜𝑚. 𝐶𝑧𝑦 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś𝑚𝑦 𝑛𝑎𝑖𝑤𝑛𝑖, 𝑚𝑖𝑒𝑟𝑧ą𝑐 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑤𝑜𝑗ą 𝑚𝑖𝑎𝑟ą, 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑝𝑖𝑠𝑢𝑗ą𝑐 𝑖𝑚 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑛𝑐𝑗𝑒, 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ą𝑐, ż𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑎𝑛𝑎 𝑛𝑎𝑚 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑟a𝑤𝑑𝑧𝑖𝑤𝑎?

Jest rok 1959, ktoś pozbawił życia znanego arystokratę lorda Thadeusa Rosewhorda. Podejrzenie policji pada na członków rodu, więc córka lorda Ruth postanawia wynająć prywatnego detektywa, który ma udowodnić, że ojciec nie został zamordowany i żaden z członków jej rodziny nie miał z tym nic wspólnego. Detektyw Jonathan Harper jest dawnym znajomym Ruth, dlatego tę sprawę postanowiła powierzyć właśnie jemu. Po tragicznej śmierci ukochanej żony detektyw popadł w marazm i aktualnie nie prowadzi żadnej sprawy. Biuro funkcjonuje tylko dzięki zapobiegliwej asystentce pannie Hardcastle i podwładnemu Samowi Archerowi, który z niezrozumiałych dla Jonathana powodów lubi ganiać po ulicach Londynu i nakrywać niewiernych małżonków in flagranti. Sprawa śmierci lorda nieoczekiwanie dla niego samego zaintrygowała Jonathana i przywróciła do świata żywych. Nie bez znaczenia jest też życzenie lady Rosewhord, która oczekuje osobistego udziału Harpera w tej sprawie.

Małgorzata Starosta stworzyła niesamowity, oryginalny klimat arystokratycznego domu zamieszkałego przez grono rozmaitych krewnych, znajomych i jednego apodyktycznego lorda, który trzymał wszystko i wszystkich twardą ręką. I oto ten lord tuż przed przyjęciem urodzinowym zostaje zamordowany. Podejrzenie policji pada na członków zacnego rodu, każdy z nich bowiem w jakiś sposób życzył mu śmierci, bo wszyscy go nienawidzili, a zarazem mieli chrapkę na jego majątek. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszyscy są niewinni i nikt nie przyłożył ręki do zamordowania jubilata, ale drobiazgowe śledztwo Harpera wykazuje zgoła zupełnie coś innego. Lord nie był dobrym mężem ani ojcem. Był wyjątkowo skomplikowanym człowiekiem, o wielu twarzach i każdy, kto miał z nim kontakt, postrzegał go w inny sposób.

Jonathan Harper stara się uporządkować wszystkie zebrane informacje, złożone z setek nitek. Wciąż się w nich plącze, próbuje złożyć w całość, by po chwili wszystko rozsypywało mu się w drobne kawałki. 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑟𝑑𝑢𝑗ą 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧 𝑘𝑖𝑙𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑤𝑜𝑑ó𝑤 𝑖 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑧 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑤𝑖ąż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑝𝑟𝑎𝑔𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑧𝑑𝑜𝑏𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś: 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖, 𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖ę𝑑𝑧𝑦, 𝑤𝑜𝑙𝑛𝑜ś𝑐𝑖.

Carter zupełnie niechcący uruchomił lawinę zdarzeń. Trucizny, szantaże, sekrety, kłamstwa, nie był w stanie przewidzieć, co mogła jeszcze ukrywać ta rodzinka z piekła rodem, Jeśli udało mu się rozplątać jeden supeł, natychmiast pojawiały się dwa następne. Co udało mu się ustalić, po chwili okazywało się kłamstwem. Wciąż brakowało mu dowodów, solidnych faktów, wokół których mógłby zbudować logiczną teorię. Dla Roseworhtów nic się nie liczyło poza fasadą idealnej rodziny. 𝑊𝑏𝑟𝑒𝑤 𝑡𝑒𝑚𝑢, 𝑐𝑜 𝑤𝑘ł𝑎𝑑𝑎 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑔łó𝑤 𝑤𝑠𝑝ół𝑐𝑧𝑒𝑠𝑛𝑦𝑚 𝑚ł𝑜𝑑𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑜𝑚, 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑤𝑦𝑏𝑟𝑎ć, 𝑎𝑛𝑖 𝑜𝑑𝑟𝑧𝑢𝑐𝑖ć. 𝑂𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑤 𝑛𝑎𝑠 𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖𝑒, 𝑐ℎ𝑜ć𝑏𝑦 𝑤 𝑔𝑒𝑛𝑎𝑐ℎ.

Prywatny detektyw, Scotland Yard i dziennikarka na tropie wyjątkowo niechlubnego sekretu lorda, zawiła, ale bardzo logiczna sprawa kryminalna, to wszystko można znaleźć w 𝑆𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑒 𝑙𝑜𝑟𝑑𝑎 𝑅𝑜𝑠𝑒𝑤𝑜𝑟𝑡ℎ𝑎 kryminale w starym dobrym stylu. Jest zbrodnia, potem drobiazgowo prowadzone śledztwo. Wszystko odbywa się na zasadzie dedukcji, logicznego kojarzenia faktów i łączenia tropów, powoli bez pośpiechu. Nie powoduje to jednak nudy, a wprost przeciwnie, książkę czyta się z dużym zainteresowaniem i przyjemnością. Śledzi się poczynania głównego bohatera, który w gronie kłamców próbuje znaleźć winnego śmierci lorda.

𝑆𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑙𝑜𝑟𝑑𝑎 𝑅𝑜𝑠𝑒𝑤𝑜𝑟𝑡ℎ𝑎 pierwotnie miała być opowiadaniem, ale zmieniła się w doskonały kryminał w klasycznym stylu, w najlepszym słowa tego znaczeniu. Małgorzata Starosta porównywana niejednokrotnie do Agathy Christie dorównuje mistrzyni na każdym polu, a przy tym nadal jest naszą Małgorzatą, która wokół prawdziwych zdarzeń potrafi usnuć własną historię, a robi to tak doskonale, że z łatwością można uwierzyć we wszystko, co napisała, niezależnie od tego, czy jest to prawdą, czy stricte hipotetycznymi rozważaniami autorki.

Nie zabrakło w powieści grona świetnie wykreowanych bohaterów, począwszy od postaci wciąż pogrążonego w żałobie po stracie żony Jonathana Harpera, jego asystentki panny Hardcastle, która daleka jest od wyobrażeń o asystentkach i ma swój spory niekwestionowany udział w śledztwie oraz całej rodziny Roseworthów, pozornie idealnej rodziny, gdzie każdy wydawał się podejrzany.

𝑆𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑙𝑜𝑟𝑑𝑎 𝑅𝑜𝑠𝑒𝑤𝑜r𝑡ℎ𝑎 to niesamowity kryminał, która usatysfakcjonuje najbardziej wymagającego czytelnika. Ta powieść od początku do końca jest fikcyjna, lecz zawiera całkiem sporo elementów, które autorka zaczerpnęła z historii. To wspaniałe połączenie wyobraźni autorki z inspirującymi prawdziwymi zdarzeniami. Zachwyca w tej książce dosłownie wszystko. Intryga kryminalna, stworzony klimat, plejada niesamowitych bohaterów i przepiękny język, jakim jest napisana.

Bardzo dobry kryminał retro, dziejący się w kręgach brytyjskiej arystokracji w latach pięćdziesiątych. W tle zmiany społeczne w Wielkiej Brytanii po upadku imperium, które odbiły swoje piętno na arystokracji. Całości dopełnia ogromny mroczny dom, pełen pokoi, korytarzy, schowków ze strasznie głośnym gongiem przy drzwiach, który mieszkańców przyprawiał nieomal o zawał serca. Wyśmienita lektura ze świetnie oddanymi realiami i językiem, jakim posługuje się ówczesna arystokracja. Doskonale wykreowany główny bohater, którego nie sposób nie polubić i jego niesamowita asystentka. Autorka puszcza także oczko w stronę literatury światowej.

To tak elegancka lektura, że palce lizać. Przyznaję szczerze, że czasem mam już dość tych wszystkich brutalnych kryminałów z domieszką sensacji, wypełnionych wulgaryzmami i poprawnych politycznie wątkami na pierwszym miejscu, więc kryminał Małgorzaty Starosty smakował mi niczym najlepszy rarytas. Czytać w obecnych czasach kryminał oparty na intrydze, detektywistycznym śledztwie, gdzie główny bohater dochodzi do wszystkiego drogą dedukcji i domysłów to dzisiaj rzadkość.

𝑊𝑖𝑒𝑟𝑧ę 𝑤 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑜 𝑖 𝑧ł𝑜 […] 𝐴 𝑡𝑎𝑘ż𝑒 𝑤 𝑡𝑜, ż𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑧ł𝑎 𝑏𝑒𝑧 𝑘𝑜𝑛𝑠𝑒𝑘𝑤𝑒𝑛𝑐𝑗𝑖, 𝑡𝑎𝑘 𝑐𝑧𝑦 𝑖𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗 𝑜𝑛𝑒 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦ś 𝑛𝑎 𝑑𝑜𝑝𝑎𝑑𝑛ą.




Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-17
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sprawa lorda Rosewortha
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
7.7/10

Sierpień 1959 roku. Jonathan Harper, prywatny detektyw borykający się z osobistą stratą, na prośbę dawnej przyjaciółki podejmuje się rozwiązania sprawy zabójstwa Thadeusa Rosewortha, którego śmierć w...

Komentarze
@Czytajka93
@Czytajka93 · 8 miesięcy temu
Zarówno ocena książki jak i recenzja, która jest znakomicie napisana zachęca do przeczytania książki Halinko ♥️
× 2
@gala26
@gala26 · 8 miesięcy temu
Dziękuję Saro pięknie. Książka jest świetna 👌🤩
× 1
@karolak.iwona1
@karolak.iwona1 · 8 miesięcy temu
Po przeczytaniu Twojej recenzji Halinko mam ogromny apetyt na tę książkę, tym bardziej, że piszesz , że to elegancka lektura, że palce lizać 💗
× 1
@gala26
@gala26 · 8 miesięcy temu
Dziękuję Iwonko. Kryminał napisany z klasą ❤️😍
× 1
@kuklinska.joanna
@kuklinska.joanna · 8 miesięcy temu
Po Twojej recenzji widać,że książka zrobiła na Tobie dobre wrażenie,a to najważniejsze 👌❤️
× 1
@gala26
@gala26 · 8 miesięcy temu
Bardzo mi się podobała. Starosta ma ładny styl pisania i piękny język.
Sprawa lorda Rosewortha
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
7.7/10
Sierpień 1959 roku. Jonathan Harper, prywatny detektyw borykający się z osobistą stratą, na prośbę dawnej przyjaciółki podejmuje się rozwiązania sprawy zabójstwa Thadeusa Rosewortha, którego śmierć w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Prywatny detektyw Jonathan Harper zostaje poproszony przez dawną przyjaciółkę o zajęcie się sprawą domniemanego zabójstwa jej ojca. By nie wzbudzać podejrzeń ekscentrycznej rodziny udają się oni do R...

@book_wszechmogacy @book_wszechmogacy

A pomyśleć, że gdyby nie moja słabość do angielskich ramotek detektywistycznych, nie byłoby afery. To mogłaby być przeciętna recenzja na temat przeciętnej książki, którą przeciętni wydawcy sprzedaj...

@Rudolfina @Rudolfina

Pozostałe recenzje @gala26

Złe miejsce, zły czas
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲

Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...

Recenzja książki Złe miejsce, zły czas
RAK. Wszystko do umorzenia
𝗣𝗼𝗹𝗼𝘄𝗮𝗻𝗶𝗲 𝗻𝗮 𝗯𝗲𝘀𝘁𝗶ę

𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie