"Zło fascynowało ludzi od zawsze. Mechanizmy zła znane są od starożytności w zasadzie niewiele się zmieniło. Zmieniły się tylko metody działania, ale emocje ludzi, namiętności i pewnego rodzaju układy społeczne od zawsze są takie same"
" Kryminalne Zakopane " to książka, w której znajduje się siedem spraw. Siedem zbrodni, które naprawdę miały miejsce. Spraw, które wzbudzają przerażenie. Może ktoś z was o nich czytał bądź słyszał. Cóż, ja nie słyszałam, bo nie dość, że do Zakopanego mam dosyć daleko to większość spraw miała miejsce kiedy byłam dosyć mała.
"Chciałabym, żeby ludzie spojrzeli na ich moimi oczami, bo ja w nich widzę ludzi. (..) Nie zbrodniarza. Nie mordercę. Człowieka takiego jak ja. Takiego jak ty"
Tak jak wyżej wskazałam, książka zawiera siedem spraw, które miały miejsce. Siedem różnego rodzaju zbrodni, które w mniejszym bądź większym stopniu były straszne. Wszystkie mi się podobały, jeśli można to w taki sposób powiedzieć. Najbardziej uderzyły mnie jednak dwie sprawy – "W tym domu nie było miłości" i "O Jezu! Jezus Maria!". Zwłaszcza ta pierwsza była straszna. Bo zabić to jedno, ale to co później? Straszne... Co do jednej historii się trochę rozczarowałam, ale to przez nie do końca trafiony tytuł. Jak wszystkie odnosiły się do treści, to w przypadku jednego nie i było to dosyć mylące, bo czegoś jednak innego oczekiwałam w treści.
Sprawcy, jak i ofiary występujące w historii są różni. Jedni posuwają się do winy, a niektórzy nawet do samego końca nie czują się winni, nie mają wyrzutów sumienia. W przypadku niektórych historii poczułam współczucie i to nie tylko wobec ofiar, ale również wobec niektórych sprawców.
Autorka opisuje każdą sprawę w sposób szczegółowy. Od tego w jaki sposób doszło do zbrodni i do samego procesu oraz jego przebiegu. Poznajemy odczucia osób związanych ze sprawą. Dowiadujemy się o odczuciach sprawców, o tym jaki zapadł wyrok wobec nich i co się z nimi stało po wyjściu z więzienia. W książce nie brakuje zeznań świadków, wyjaśnień oskarżonych, wyroków, ich uzasadnień czy odwołań od nich.
"Jest takie powiedzenie: "Złego kościół nie naprawi, dobrego więzienie nie zepsuje". I ja się z tym zgadzam"
Po skończeniu lektury na myśl nasunęła mi się to, że nasz wymiar sprawiedliwości jest dosyć słaby. A raczej, że w większości umiejętności policjantów, jak i działalność sądu jest dosyć nieumiejętna. A przynajmniej były takie, kiedy miały miejsce te zbrodnie. Było to też widać między innymi po każdej sprawie, gdzie autorka robiła tak jakby podsumowanie, analizę w oparciu o wypowiedzi różnych osób, jak sędziów czy prokuratorów odnośnie przytoczonej zbrodni. A pozwalało to również na zastanowienie się kto tak naprawdę jest ofiarą czy sprawcą. W pewnym momencie można nawet odnieść wrażenie, że kara, którą wymierzono sprawcom nie do końca jest odpowiednia, prawda?. Ponadto, widać tutaj, że bardzo duży wpływ na popełnienie danej zbrodni ma przede wszystkim kwestia środowiska, dzieciństwo i to w jaki sposób osoba była wychowywana. A przede wszystkim zapoznając się z lekturą można wywnioskować, że bardzo duży wpływ na popełnienie zbrodni jest przede wszystkim bezsilność. Jest to dosyć smutne, że ktoś kto potrzebuje pomocy jej nie otrzymuje, nawet jeżeli o nią prosi. A jak dochodzi do tragedii to już jest za późno. I to jest w tym wszystkim smutne. Nie raz słyszymy, jak ktoś zwraca się o pomoc, zgłasza sprawę do odpowiednich organów, ale jej nie otrzymuje. A zainteresowanie następuje dopiero wówczas, kiedy jest już za późno. Odnosi się to również do osób bliskich, otoczenia czy sąsiadów. Nigdy nie zrozumiem tego, że wszyscy w około wolą się odwracać i udawać że wszystko jest okej. Widać, że źle się dzieje, ale lepiej odwrócić wzrok, prawda? Przerażające jest to do czego może człowiek się posunąć kiedy czuje się bezsilny i jak łatwo jej rola ofiary może zamienić się w rolę w sprawcy. A pomocy z żadnej strony nie ma.
"(...) Jednak jest także opowieścią o ludziach, którzy się temu przyglądali, nic z tym nie robiąc. Z bezradności czy obojętności? fałszywej pojętej dyskrecji czy niezdrowej potrzeby sensacji? Tak czy siak, na ich oczach działy się rzeczy złe, o których niewątpliwie wiedzieli"
Książka w głównej mierze opiera się na aktach, a tym samym jest tu język prawniczy. Dla niektórych może być tu wiele niezrozumiałych pojęć, ale nie ma czym się martwić, bo jest to wszystko na bieżąco wyjaśniane.
Bardzo ciekawy również jest rozdział "okiem eksperta", gdzie jest dosyć dużo informacji czy spostrzeżeń. Widzieliście na przykład, że na podstawie włosa można w praktyce wszystko zbadać? Czy ktoś pali, pije alkohol a nawet czy żyje lubi jest martwy?
"Kryminalne Zakopane" to książka, w której widać ogromną pracę autorki. Naprawdę podziwiam, bo widać, że bardzo dużo pracy zostało tutaj włożone. Autorka swoją książkę opiera nie tylko na zapoznaniu się z aktami sprawy, ale również na rozmowach między innymi z sędzią. Ale nie tylko, bo również kontaktuje się z osobami skazanymi i w większości dochodziło do rozmowy. Jednak niektórzy nie byli chętni na to, chcieli zapomnieć i ciężko im się dziwić, prawda?
Jest to ciekawa książka, która jednak dosyć mi się momentami dłużyła. Jak ktoś lubi takie klimaty, ciekawią go takie sprawy to zachęcam do zapoznania. Swoją drogą po tym jak do mnie przyszła to pierwsze co pomyślałam, że jest to idealne narzędzie do popełnienia zbrodni 🤣 Ciężka cegiełka z niej. Miłego!