Zemsta najlepiej smakuje na zimno recenzja

Zemsta najlepiej smakuje na zimno

Autor: @Vicky ·3 minuty
2012-02-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zaskakujące sytuacje. Niespodzianki. Paskudny świat. Wojny. Intrygi, zdrady, brutalne zachowanie. Barwne i szczegółowe opisy bitw. Żadnej z tych rzeczy nie zabraknie w książce Joe Abercrombie’go. W powieści przelewa się morze krwi. Momentami nasuwała mi skojarzenia z filmem „Kill Bill”. Walka podąża za bohaterami bezustannie, niczym żywa, ścigająca ich istota. Ta wielowątkowa historia nie ma nic wspólnego z modnymi obecnie „paranormalami”, to również nie romans – to czysta, pełna intryg i przelanej krwi akcja.
Zemsta to odwet na kimś, za doznane wcześniej zło. Tak jest również w wypadku obszernej powieści Joe Abercrombie’go.

Główna bohaterka, Monza Murcatto, jest najemniczką. Benna, jej młodszy brat natomiast żołnierzem i jedyną osobą, na której zależy Monzie. Obydwoje służą księciu Orso. Dziewczyna jest jednak zbyt dobra w tym co robi. Stała się sławna i lubiana przez ludzi, a to nie spodobało się jej pracodawcy. Uznał, że jest dla niego zagrożeniem, bo przecież nie jeden raz w dziejach, w ten właśnie sposób upadali władcy, obaleni przez kogoś, kto miał poparcie ludu. Na rozkaz księcia zabito jej młodszego brata, a ją samą zrzucono w przepaść. Obydwoje mieli umrzeć, ale ona jakimś cudem przeżyła, a wraz z jej nowym życiem pojawił się jeden cel – zemsta. Bohaterka za wszelką cenę dąży do tego by zabić morderców Bennego. Gromadzi wokół siebie grupę tak samo zdolnych jak i niegodnych zaufania, szalonych osób, które mają jej pomóc w wykonaniu misji. Czy jednak może na nich polegać? Zamordowanie siedmiu, obecnych przy śmierci jej barat osób, to teraz główny cel Monzy.

Świat, który stworzył pisarz należy do tych mrocznych i nieprzyjaznych. Niewiele jego książka ma wspólnego z gatunkiem heroic fantasy. W historii nie będzie również romansów. Jest to powieść przygodowa, osadzona w brutalnym, mrocznym świecie. Dialogi są naprawdę wciągające i rzeczywiste, nie ma w nich sztucznej, fałszywej nuty, choć momentami grzeczne dziewczynki aż krzywią się czytając. Postacie mają dobrze i szczegółowo dopracowane charaktery, a także biografie i osobowości. Joe Abercrombie rzetelnie obmyślił swoich bohaterów. Monza nie jest kobietą sympatyczną, którą można by polubić, a jednak jej losy śledzi się z zapartym tchem. Najemniczka ma na sumieniu tysiące istnień. Nadano jej wiele imion i wszystkie budzą trwogę, a jednak, gdy poznać ją lepiej, to tak naprawdę nie tylko twarda jak skała morderczyni, ale także nieco zagubiona w życiu dziewczyna. Może w jej żyłach również płynie odrobina niekontrolowanego szaleństwa? Choć muszę przyznać, że autor znacznie lepiej przedstawił towarzyszy najemniczki niż ją samą. Właściwie odniosłam wrażenie, że pisarz swoich bohaterów traktuje wybiórczo, jakby o jednych miał ochotę opowiadać, a o innych nie, a ci drudzy zostali stworzeni, bo akurat byli w danej sytuacji potrzebni. Jednak te postacie, którym poświęcił więcej uwagi, żyją swoim własnym życiem i czuje się, że to nie marionetki z teatru lalek.

Wydanie książki jest interesujące – muszę szczerze przyznać, że to okładka na początku przykuła mój wzrok. Spodziewałam się powieści o wojowniczce i ją dostałam. Tom podzielony jest na niezbyt długie fragmenty, które składają się na rozdziały. Całość liczy sobie ponad 800 stron, co utrudnia niestety czytanie, jeżeli ktoś traktuje książki tak jak ja – nosi w plecaku i często zagląda do nich poza domem. Jakoś sobie jednak poradziłam. Dzięki dużej ilości dialogów, lekkiemu stylowi autora i dobrej robocie tłumacza, lektura w żadnym momencie do siebie nie zniechęca.

Wulgaryzmy i erotyka, to rzeczy, których w powieści Joe Abercrombie’go znajdzie się pod dostatkiem. Fabuła książki jest ciekawa, akcja toczy się wartko, na czytelników czeka wiele niespodzianek. I mimo tego, że powieść jest naprawdę gruba, to czyta się ją dobrze i szybko. Autor nie boi się korzystać z niekonwencjonalnych rozwiązań, a jego styl pisarski jest lekki i porywający. Przyjemnie dla odmiany czytało mi się książkę, w której niczyim losem się nie przejmowałam i tak naprawdę nikogo nie było mi szkoda. Dla wielbicieli starej, dobrej fantastyki, a jednocześnie też niekonwencjonalnych rozwiązań „Zemsta najlepiej smakuje na zimno” to prawdziwa gratka i każda taka osoba przeczyta ją z przyjemnością.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
2 wydania
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
Joe Abercrombie
8.3/10

„Wiosna w Styrii. A to oznacza wojnę. Od dziewiętnastu lat płynie krew. Okrutny wielki książę Orso zaciekle zmaga się ze skłóconą Ligą Ośmiu i wykrwawia kraj. Podczas gdy maszerują armie, spadają głow...

Komentarze
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
2 wydania
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
Joe Abercrombie
8.3/10
„Wiosna w Styrii. A to oznacza wojnę. Od dziewiętnastu lat płynie krew. Okrutny wielki książę Orso zaciekle zmaga się ze skłóconą Ligą Ośmiu i wykrwawia kraj. Podczas gdy maszerują armie, spadają głow...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W moim stosie książek do przeczytania, który rośnie w zastraszającym tempie, nie było żadnej powieści Joe Abercrombie'ego. I pewnie jeszcze długo by się tam nie znalazła, gdyby nie pewien artykuł o ut...

@Goszka @Goszka

Splatterpunkowe fantasy? A co to za dziwo? To była moja pierwsza myśl po przeczytaniu opisu książki „Zemsta najlepiej smakuje na zimno” Joe Abercrombiego. W życiu nie słyszałam o czymś podobnym. Od cz...

@zuzankawes @zuzankawes

Pozostałe recenzje @Vicky

Słowodzicielka
Oryginalny debiut fantasy

Humorystyczna powieść fantasy „Słowodzicielka” została po raz pierwszy wydana w pierwszym kwartale 2019 roku. Jednak wraz z powstaniem nowego wydawnictwa Mięta, zrzeszaj...

Recenzja książki Słowodzicielka
Love Line. Tom 2
Romans inny niż wszystkie

Po lekturze pierwszego tomu „Love Line” doszłam do wniosku, że bardzo podoba mi się twórczość Niny Reichter, w jej nowej, dorosłej odsłonie. Z przyjemnością więc zasiadł...

Recenzja książki Love Line. Tom 2

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii