Zdarzyło Ci się kiedyś odczuć na własnej skórze niesprawiedliwość instytucji publicznych? Może ktoś z Twoich bliskich miał jakąś przykrą sytuację z nimi związaną? 💬
Faktem jest, że nie tylko w naszym kraju, ale i wielu innych (a może nawet wszystkich) sędziowie, gubernatorzy, politycy, policjanci w dużej mierze czują się bezkarni. Niby można przeciwko nim wnieść pozwy, ale czy to coś zmieni? Może w 1% przypadków tak, a co z pozostałymi?
John Grisham ma to do siebie, że potrafi tworzyć naprawdę genialne thrillery prawnicze, w których nie boi się pisać o systemie i tym jak działają sądy. Nie boi się mówić o niesprawiedliwości, korupcjach, zastraszaniu. Zatem nie mogło tego wszystkiego zabraknąć w „Zeznaniu” czyli najnowszej książce autora, która niedawno pojawiała się na naszym rynku wydawniczym.
„(…) Nigdy nie było przypadku, żeby detektyw albo prokurator zostali postawieni w stani oskarżenia za pomyłkę sądową. (…) Można wnieść przeciwko nam pozew cywilny, ale to bardzo mało prawdopodobne. Poza tym jesteśmy ubezpieczeni przez miasto. Przestań się martwić. Jesteśmy teflonowi”.
Fabuła książki została bardzo ciekawie skonstruowana, a akcja powieści toczy się raczej nieśpiesznie bez większych fajerwerków. Autor skupia się tutaj przede wszystkim na ukazaniu bezduszności instytucji sądowych, gdzie Ci co powinni prawa przestrzegać je łamią byle tylko zakończyć sprawę sukcesem i kogoś skazać (nawet niewinnego).
Grisham sprawę Donté Drumma opisał niezwykle analitycznie, ale i emocjonalnie. Ukazuje on bowiem cztery ostatnie dni życia Drummana z perspektywy jego, a także jego rodziny oraz zespołu prawników występujących po dwóch stronach barykady. To na przykładzie jego sprawy ukazuje jak niesprawiedliwy jest system sądownictwa, ale i prowadzi do dyskusji na temat racjonalności kar śmierci. Stawia on przed wszystkimi pytanie ile osób poniosło karę śmierci pomimo tego, że byli niewinni zarzucanych im czynów?
Bardzo podobała mi się postać Flaka, który do samego końca walczył o odroczenie kary śmierci, aby móc sprawdzić prawdomówność Boyette’a, który uważał, że tylko on wie gdzie jest ciało zamordowanej dziewczyny. Mamy tutaj walkę z czasem i system, a napięcie stale wzrasta dzięki stałemu przypominaniu czytelnikowi ile czasu pozostała Drummanowi.
Do czego mogę mieć zastrzeżenia to postać pastora, której według mnie było tutaj zdecydowanie za dużo. Oczywiście jego występowanie jest jak najbardziej uzasadnione, ale liczba scen z nim mogłaby być znacznie mniejsza. Podobnie zresztą jak nie rozumiem końcówki, czyli dni po wykonaniu kary śmierci. Nie wnosiły one zbyt wiele do fabuły, nie skłaniały do większych przemyśleń, a mnie osobiście wymęczyły.
Niemniej jednak trzeba przyznać, że „Zeznanie” to kolejna świetna książka w dobytku autora, która prócz ciężkiego tematu kary śmierci zahacza także o rasizm, uprzedzenia, niesprawiedliwość systemów i korupcję. Jeżeli lubisz dobrze napisane thrillery prawnicze to zdecydowanie ta książka jest dla ciebie!