Ziemia nieświęta recenzja

"Ziemia nieświęta" Grzegorza Gajka, czyli na każdej ścieżce czyha strach

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·3 minuty
2020-08-27
Skomentuj
10 Polubień
"Ziemia nieświęta" Grzegorza Gajka jest dobrym pomieszaniem horroru, powieści gotyckiej, urban fantasy, dark fantasy z domieszką powieści rozliczeniowej. Jest postmodernistycznym odwołaniem do kultury wysokiej i do tej - zdecydowanie niskiej. Jest powieścią, którą przeczytałam za jednym zamachem i - prawie - jednym tchem.

Sama książka podobała mi się, podobała się nawet bardzo.

Jak w każdej dobrej fantasy mamy walkę dobra ze złem w skali wręcz globalnej, ale na tym etapie skupionej w Warszawie, tytułowej "ziemi nieświętej". Jak w każdym horrorze mamy upiory, trupy (mnóstwo), rytuały, faceta z brzytwą, wnętrzności i juchę. Jak w każdym thillerze mamy gorączkową akcję, walkę z czasem i nadzieję, że bohaterom się uda. Jak w każdej dobrej powieści rozliczeniowej mamy gorzkie i prawdziwe uwagi o "ważnym momencie historycznym", w tym przypadku - o Powstaniu Warszawskim.

Trójka ludzkich bohaterów "Ziemi nieświętej" Grzegorza Gajka to Marianna, Aleksander (Aleks) i Ewelina Wernerowie. Dziennikarka/nauczycielka, pisarz i pracownica korporacji. Mamy także dwójkę protagonistów, stojących po dwóch stronach barykady: Desmond Mack (z pomocnikiem, Andrzejem) i Michał Rakorzyc, Witchdoctor.

Mamy tu do czynienia z rzeczywistością, w której nasze "tu" jest bardzo blisko "drugiej strony", a to, co z tamtej strony do nas przychodzi, niekoniecznie jest dobre. Delikatnie powiedziane. Zaświaty, które mają swój przyczółek pod mostem Poniatowskiego, pęcznieją i zdają się rozlewać na Warszawę, w której są miejsca grozy - jak klub pod mostem, i są miejsca twórczej mocy - jak tajemniczy ogród na Starówce.
Najważniejsze jest zatrzymanie pradawnego rytuału, który chce dopełnić Desmond. Zapobieżenie rzezi i zniszczeniu. Witchdoctor powinien w tym przeszkodzić. Czy mu się to uda? I kto ocaleje?

Czytanie to - w pełnym tego słowa znaczeniu - straszna zabawa
Aleks, który jest pisarzem, tworzy swoją drugą powieść. Osadza ją w czasach Powstania Warszawskiego i wśród bohaterów umieszcza nawet K. K. Baczyńskiego. Główną postacią jest jednak Brzytwa, który swój pseudonim zawdzięcza umiejętności i chęci posługiwania się tym narzędziem. Podobno Brzytwa umarł, ale żyje i dalej zabija. Ciekawe jest to, że nie dość, że "zaświaty" zdają się rozlewać na całą rzeczywistość, to jeszcze powieść Aleksa robi to samo. Rzeczywistość, nierzeczywistość i powieść nakładają się na siebie tworząc skomplikowaną i przerażającą łamigłówkę, w której Marianna, Aleks i Ewelina zdają się być zatrzaśnięci.
Czytelnik gubi się, jest zwodzony, wciągany w mroczne zaułki, tu narracja, tu sen, tu zaświaty, tu "rzeczywistość". Wszystko straszne.

Akcja goni akcję

Wiecie, jak to jest: ucieka się z jednego koszmaru, wpada się w inny, a wszystkie te złe sny są twoje własne. Czy da się uciec przed takim rodzajem strachu? Przed tym, który hoduje się we własnej głowie? Pewnie nie, ale kto przestaje uciekać?

Jest w "Ziemi nieświętej" Grzegorza Gajka mnóstwo smaczków. Są fragmenty popowych hitów, które tu i ówdzie wyzierają ze zgrabnie napisanych zdań, jest Rom mówiący Norwidem, jest prawie-polonez jak z "Kamieni na szaniec", ale taki... zatrzymany, niedoszły, są aluzje literackie, i do wysokiej (Mistrz i Małgorzata), i do niskiej literatury (Zmierzch). Są obrazy, jak z filmów - i to bardzo konkretnych. Są miejsca rzeczywiście istniejące i takie, których na mapie Warszawy nie uświadczysz.

Jest "Ziemia nieświęta" Grzegorza Gajka książką erudycyjną - co do tego nie mam wątpliwości.

Minusy?

No tak.Są

Bardziej przekonują mnie fragmenty narracji niż dialogi. Zwłaszcza w dialogach Desmonda i Andrzeja coś mi nie pasowało i coś mnie językowo uwierało. Jest w nich jakaś odczuwalna sztuczność, której w innych partiach książki nie ma. To był także moment, w którym chciałam odłożyć książkę, bo - paradoksalnie - siadło napięcie. Dziwne.

Scena balu, która bardzo mi się kojarzyła z Bułhakowem, zapowiadała się na coś wow, tymczasem zostawiła mnie z niedosytem. Jakby miała odciągnąć moją uwagę od innych rzeczy, ważniejszych...

Bohaterowie - w horrorze warto kogoś lubić, żeby bać się razem z nim, lub warto podziwiać "złego", z racji ogromu potworności, które wyrządza. Tu nie mam ani jednego, ani drugiego. Nadużywając "ani" powiem, że ani mnie ziębią, ani grzeją. Pewnie, że im kibicuję, ale to z przyzwyczajenia raczej.

Ogólnie jednak - "Ziemia nieświęta" Grzegorza Gajka - bardzo dobra książka dla lubiących się bać!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-08-26
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ziemia nieświęta
Ziemia nieświęta
Grzegorz Gajek
7.7/10
Seria: Misterium Grozy

Do pewnego offowego klubu w Warszawie przyjeżdża tajemniczy, otoczony niemalże kultową czcią bluesman – Desmond Mack znany również jako Shaman. A blues, jak wiadomo, budzi duchy. Duchy Powstania Wars...

Komentarze
Ziemia nieświęta
Ziemia nieświęta
Grzegorz Gajek
7.7/10
Seria: Misterium Grozy
Do pewnego offowego klubu w Warszawie przyjeżdża tajemniczy, otoczony niemalże kultową czcią bluesman – Desmond Mack znany również jako Shaman. A blues, jak wiadomo, budzi duchy. Duchy Powstania Wars...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Już kilka razy wspominałam o tym, że uwielbiam mix gatunkowy, a dzięki Wydawnictwu IX i Krzysztofowi Bilińskiemu, który do zamówionego pakieciku dorzucił mi niespodziankę w postaci tej książki, poz...

@czerwonakaja @czerwonakaja

Przyszedł czas, grają bębny, Moje voodoo zżera mnie. Doczekałam się nareszcie horroru od pana autora, po moim ukochanym @Link. Czy przestało być ono moim ulubionym horrorem? Nie. Ziemia nieś...

Pozostałe recenzje @Orestea

Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)

Nowe recenzje

Dream Lake
Pasja ponad wszystko
@paulina0944:

Margo bierze udział w obozie musicalowym, zaś Tobi na obozie komputerowym. Obydwa odbywają się nad jednym jeziorem. Dla...

Recenzja książki Dream Lake
Mister Hockey
Przyjemna odskocznia
@paulina0944:

Na początku poznajemy Jeda, który właśnie ma udzielić wywiadu dziennikarce. Jest popularnym i lubianym hokeistą. Tylko ...

Recenzja książki Mister Hockey
Too Broken for You
Świetny debiut!
@maitiri_boo...:

Po raz kolejny nie byłam przygotowana na potężną dawkę emocji płynących z lektury. "Too Broken For You" to kolejna pozy...

Recenzja książki Too Broken for You
© 2007 - 2024 nakanapie.pl