Zimowy ogród recenzja

Zimowy ogród

Autor: @gulinka ·4 minuty
2020-02-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Mam wrażenie, że Kristin Hannah dopiero przy okazji „Słowika” stała się popularna w Polsce. Sama byłam przekonana, że to jej pierwsza książka wydana u nas. Tymczasem, gdy trafiłam na zapowiedź „Zimowego ogrodu”, okazało się, że jest to już drugie wydanie tej powieści, a szukając tego tytułu w bibliotece, natknęłam się na półce na jeszcze kilka tytułów. 

Bohaterkami „Zimowego ogrodu” są trzy kobiety. Anja, zimna, nienawiązująca kontaktu z dziećmi, ale bardzo kochająca męża kobieta oraz jej córki – Meredith i Nina, które już w dzieciństwie po kilku próbach same odsunęły się od matki, by uniknąć bólu. Meredith ma męża, dzieci, a gdy ojciec przeszedł na emeryturę, wzięła na siebie prowadzenie rodzinnej firmy. Z kolei Nina to typowy wolny duch. Jest znanym fotografem i najwięcej czasu spędza poza granicami kraju, najczęściej w miejscach ogarniętych wojną. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że obie się spełniają – jedna w rodzinie, druga zawodowo, ale tak naprawdę żadna z nich nie może się cieszyć pełnią szczęścia. Obie zaprzątają osobiste problemy i wątpliwości. 

Całą rodzinę spaja jedynie postać ojca – rozumiejącego i kochającego żonę oraz mającego bardzo silną więź z córkami. Tymczasem nadchodzi dzień, kiedy mężczyzna umiera, prosząc wcześniej żonę, by opowiedziała córkom bajkę opowiadaną w dzieciństwie, ale tym razem do samego końca, a Ninę, by zmusiła matkę do tej opowieści. Początkowo te obietnice wydają się nie do spełnienia. Kobieta zamyka się w sobie, Nina wyjeżdża, a Meredith pogrąża się w pracy i w trudnej, pełnej irytacji opiece nad matką. W końcu jednak odważna i nieustępliwa Nina wraca i próbuje wziąć wzajemną relację trzech kobiet we własne ręce. W końcu Anja rozpoczyna swoją opowieść o Wierze i jej miłości w Królestwie Śniegu, którym zawładnął Czarny Rycerz… 

„Zimowy ogród” to opowieść o trzech kobietach, które przez wiele lat cierpiały, tłumiąc w sobie swoje uczucia, swój ból, a chcąc chronić siebie same, starały się nie kochać. Jednocześnie jest to historia dwóch sióstr, które nie umiejąc nawiązać relacji z matką, nie znając jej, nie potrafią do końca odnaleźć się w swoim życiu. Wciąż brakuje im czegoś, by w pełni poznać siebie i jasno określić, czego tak naprawdę chcą. Ale też o kobiecie, która chociaż przez większość życia milczała i zachowywała dystans, ma córkom bardzo dużo do opowiedzenia. Jej bajka opowiadana przez pewien czas w dzieciństwie ma ciąg dalszy, bardzo zaskakujący Meredith i Ninę, pozwalający spojrzeć na Anję zupełnie inaczej… 

„Zimowy ogród” to trzecia powieść Kristin Hannah, jaką miałam okazję czytać. „Słowik” pochłonął mnie całkowicie emocjonalnie i nawet jeśli faktycznie były jakieś niedociągnięcia zupełnie nie zwróciłam na nie uwagi, z kolei „Wielka samotność” już nie zachwyciła mnie tak bardzo. Od samego początku zniechęciła mnie zgrzytami stylistycznymi, a zakończenie wydawało mi się nieco zbyt różowe. Jakkolwiek doceniam tę historię, to nie poczułam z nią większej więzi. A jak było w przypadku „Zimowego ogrodu”? Niestety podobnie do „Wielkiej samotności”. Trudno było mi się wczytać, wciągnąć w historię, która przez większość czasu toczy się bardzo powoli i trudno doszukiwać się w niej zwrotów akcji. Ponad to nie raz krzywiłam się, bo albo słowo w moim odczuciu zostało użyte niefortunnie i dużo lepsze w tym momencie byłoby inne wyrażenie, albo najchętniej zmieniłabym cały szyk zdania (nie mam pojęcia, czy w „Słowiku” nie było takich momentów, czy po prostu nie byłam wtedy jeszcze taka marudna – chciałam sprawdzić, ale… akurat nie mam go w domu). 

Można by się spodziewać, że wplatana w fabułę opowieść Anji wniesie coś nowego, podniesie napięcie. W życiu Meredith i Niny faktycznie tak się dzieje, jednak na mój odbiór powieści nie wpłynęła. Dla bohaterek była zaskakująca, dla mnie dość oczywista. Na pewno na plus jest przedstawienie wątku historycznego w formie bajki, ale szkoda, że już od pierwszych fragmentów nie sposób się nie domyślić, gdzie dzieje się jej akcja i w jakim momencie. Tak samo, gdy już się rozwinęła, nie pokazała nowej strony oblężenia Leningradu. Miałam wrażenie, że jest połączeniem kilku znanych mi już powieści – czy to dotyczących właśnie czasu 1941-1944, czy wcześniej Wielkiego Terroru. Dopiero ostatni etap opowieści wprowadził nowe emocje, złapał mnie za serce i wycisnął ze mnie łzy. Tylko czy tyle wystarczy? 

„Zimowy ogród” to jedna z tych powieści, o których trudno pisać, bo w połowie recenzji łapię się na tym, że w kółko wytykam jej wady i zaczyna wyglądać na to, że kompletnie mi się nie podobały, a tymczasem oceniam je zazwyczaj na mniej więcej sześć gwiazdek. Są to powieści, które w miarę dobrze się czyta, które są dobrze zbudowane i nie są ani nielogiczne, ani w żadnym aspekcie oburzające, tylko po prostu czegoś w nich brak. Czegoś, co dużo łatwiej złapać i nazwać, niż to, co powoduje, że mimo tych braków to nadal całkiem dobra książka, choć rozczarowująca przy moich oczekiwaniach. 


https://gulinka-patrzy.blogspot.com/2020/02/kristin-hannah-zimowy-ogrod.html

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-11
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zimowy ogród
5 wydań
Zimowy ogród
Kristin Hannah
7.9/10

Poruszająca opowieść o tym, że czasem wystarczy otworzyć drzwi do przeszłości matki, aby odnaleźć własną… przyszłość. Piękna historia miłosna i kameralny portret kobiet na życiowych rozdrożach. Meredi...

Komentarze
Zimowy ogród
5 wydań
Zimowy ogród
Kristin Hannah
7.9/10
Poruszająca opowieść o tym, że czasem wystarczy otworzyć drzwi do przeszłości matki, aby odnaleźć własną… przyszłość. Piękna historia miłosna i kameralny portret kobiet na życiowych rozdrożach. Meredi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Każdy wybór zmienia drogę, którą się idzie, a bardzo łatwo można pójść w niewłaściwym kierunku.” (str.243) Jest to historia dwóch sióstr, bardzo różniących się od siebie. Starsza Meredith przejęła...

@asach1 @asach1

Kristin Hannah od lat zachwyca czytelników swoimi powieściami. Tym razem przeniosła nas w świat Anji Whitson, który stanowi tajemnicę nawet dla jej córek. Kobieta, która przypomina bardziej królową ś...

@Malwi @Malwi

Pozostałe recenzje @gulinka

Matka Jagiellonów
Matka Jagiellonów

„Matka Jagiellonów” Doroty Pająk-Pudy rozpoczyna się w 1454 roku, kiedy młodziutka Elżbieta przyjeżdża do Krakowa, gdzie ma wyjść za Kazimierza IV Jagiellończyka. Od teg...

Recenzja książki Matka Jagiellonów
Zimowy wiatr na twojej twarzy
Zimowy wiatr na twojej twarzy

Powieść rozpoczyna się niepozornie. Trafiamy do hiszpańskiej wioski w górach, do domu dość ubogiej rodziny. Lena i Guillen mają kilkanaście lat i, odkąd ich rodzice wzię...

Recenzja książki Zimowy wiatr na twojej twarzy

Nowe recenzje

Miłość aż po grób
Róża w natarciu
@guzemilia2:

Q: Macie jakąś swoją ulubioną serię książkową, która ma więcej niż 5 tomów? U mnie jedną z takich ulubionych serii, je...

Recenzja książki Miłość aż po grób
Kosmiczne wampiry
WYSYSACZE ENERGII
@mrocznestrony:

Wydawnictwo IX przyzwyczaiło mnie do tego, że sięga po tytuły nieoczywiste, wymykające się schematom, często nieznane, ...

Recenzja książki Kosmiczne wampiry
Psalm dla zbudowanych w dziczy
,,Pragnienie odejścia zaczęło się od idei cykan...
@Chassefierre:

Książka Becky Chambers jest fantastyczna na tak wielu poziomach, że nie wiem od którego z nich zacząć. Zacznę więc od t...

Recenzja książki Psalm dla zbudowanych w dziczy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl