Od dawna lubiłam książki związane z historią, zwłaszcza jeśli jest to historia Polski. A już szczególnie, kiedy pojawia się motyw wojny. Dlatego też „Złoty Krasnal” autorstwa Lusi Ogińskiej szybko zdołał podbić me serce.
W piątym tomie Ksiąg Roztoczańskich Krasnali poznajemy historię owego tytułowego krasnala – wyśnionego przez św. Stanisława Kostkę. Większa część akcji rozgrywa się jednak w czasie, gdy Polska znajdowała się pod zaborami. Razem z bohaterem podróżujemy przez ziemie okupowane przez Austrię, przenosząc się wiele lat wstecz do XIX wieku.
Z początku do lektury byłam nastawiona dosyć sceptycznie; nie należę do wielkich miłośników poezji. Moje nastawienie szybko się jednak zmieniło – już od pierwszych stron wzrok przykuwają kolorowe ilustracje, chwilami wręcz surrealistyczne, stworzone przez autorkę we własnej osobie. Z jednej strony wyglądają na nieco niedbałe, z drugiej – widać, że trzeba było się nad nimi napracować. Brak dążenia do perfekcji w połączeniu z żywymi kolorami i nieregularnymi plamami tła daje cudowny efekt i pomaga w tworzeniu klimatu.
„Złotego Krasnala” spowija pewna aura tajemniczości – na początku nie wiadomo do końca, czego się spodziewać, co wzmaga ciekawość i buduje napięcie. Rytmiczność utworu sprawia, że naprawdę przyjemnie i lekko się go czyta. Jeśli wtedy miałam jeszcze jakieś wątpliwości, to postacie Pokrzywka i Jemiołka szybko je rozwiały. Żarty z podtekstem historycznym i kreacja obu krasnoludków mimowolnie wywołują uśmiech na twarzy, a to nie jedyne przejawy humoru w piątej księdze.
Z książki można wiele się nauczyć o dziejach naszego kraju – fakty zgrabnie przeplatają się z historią. Wszystkie starsze, teraz już niemal nieużywane słowa lub nawiązania do postaci są ładnie wytłumaczone w przypisach. Chociaż na samym początku dowiadujemy się, jaki będzie prawdopodobny koniec, to i tak jest on nieco zaskakujący, przez co ma się miłą niespodziankę. Lusia Ogińska umiejętnie wplotła też element fantastyczny. Gadający łoś? Nie ma sprawy. Krasnal uwięziony w drzewie za pomocą złego zaklęcia? Czemu nie!
Na samym końcu padają bardzo odważne słowa i pewnego rodzaju podsumowanie, które daje dużo do myślenia: „Mimo że są inne czasy, / w Polsce nadal brak wolności, / dzieje się tak, bo Polacy / tkwią we własnej bezmyślności!”. W dodatku wątek niechęci do Niemców czy Rosjan również skłania do refleksji. To wszystko sprawia, że naprawdę warto sięgnąć po „Złotego Krasnala”; o ile nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością tej autorki, tak teraz z przyjemnością sięgnę po jej pozostałe książki.