Przyspieszony (bo zakładałam jednak przerwy w publikacji) wpis specjalnie dla Johnsona. Jest zamek. Co prawda nie królewski, a krzyżacki, ale też na...
Ostatni miesiąc był ciężki i mocno hermetyczny. Żadnych wyjść, odwiedzin najbliższych czy nocnych posiadówek, a zaczęło się od najmłodszego członka n...