Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ale o heil", znaleziono 536

Pan Vandemar zsunął truchło z ostrza i zaczął z namysłem ruszać szczękami.
Pan Croup wytrącił mu martwego szczura z ręki.
– Przestań – rzekł.
Jego towarzysz z nadąsaną miną schował nóż.
– Uśmiechnij się – syknął zachęcająco pan Croup. – Będzie jeszcze wiele szczurów. A teraz ruszajmy. Tyle rzeczy do zrobienia. Tylu ludzi do zniszczenia.
- Trzeba było mnie posłuchać - powiedział. - Znacznie bardziej by się przestraszyła, gdybym urwał mu głowę, kiedy nie patrzyła w jego stronę, a potem wepchnął rękę do gardła i zaczął kiwać palcami. Zawsze krzyczą - dodał - gdy wypadają oczy.
(...) postawili stopy na Moście Nocy i Richard zaczął rozumieć ciemność; ciemność jako coś prawdziwego i namacalnego, znacznie więcej niż tylko nieobecność światła... Czuł, jak dotyka jego skóry, wędruje, porusza się, bada, prześlizguje się przez jego umysł. Napłynęła mu do płuc, w głąb oczu, do ust...
- Przyjemny wygląd u ochroniarza jest równie przydatny jak zdolność zwracania całych homarów.
- Masz dobre serce. Czasami to wystarczy, by bezpiecznie doprowadzić cię do celu. Ale najczęściej nie.
Owszem, chyba można ich nazwać ludźmi. Mają po dwie nogi, dwie ręce i po jednej głowie.
- Ludzie, którzy wtykają nieproszeni nos w nie swoje sprawy, czasami - głośno pstryknął palcami tu przed twarzą starca, który aż podskoczył - go tracą.
- Ile ty właściwie masz lat?
- Tyle samo co mój język i nieco więcej niż zęby.
Odwracam głowę i iść możesz wedle chęci. Odwracam znowu i nie pójdziesz, aż do śmierci.
Nie mam twarzy, lecz ucha pustą przestrzeń.
Na me nierówne zęby, kimże jestem?
(...) Odpowiedź brzmi: klucz.
- posłuchaj samego siebie. Nie słyszysz, jak idiotycznie to brzmi?
- (...) Poza tym śmierć jest zbyt ostateczna, nie sądzisz?
- A jest?
- Czasami.
- Przyszłe trupy chyba mają rację.
- (...) Chcesz pogadać?
- Będziesz się ze mnie śmiał
- I tak będę.
- Piękno, wedle tradycji, tkwi w oku patrzącego.
Kiedy tworzymy siebie od podstaw, potrzebujemy jakiegoś modelu, czegoś, ku czemu dążymy, albo od czego chcemy się oddalić.
Jeśli zdołasz przetrwać następny dzień czy dwa, może nawet przeżyjesz cały miesiąc.
Czy na Dworze Barona naprawdę jest baron, a na Kruczym Dworze kruk?
Zaraz sobie przypomnę. Niczego nie zapominam.
- Takie stworzenia są zbyt złe, by umrzeć. Zbyt stare, wielkie i paskudne.
Mama zawsze powtarzała, że męża trzeba wybierać wśród swoich, ale ja byłam młoda i piękna, choć teraz trudno uwierzyć, i poszłam za głosem serca.
Richard pochylił głowę.
- Przepraszam — rzekł. - Wiem, że to osobiste pytanie, ale czy jesteś może chory na umyśle?
- Możliwe, choć dość nieprawdopodobne. Czemu pytasz?
- No cóż - odparł Richard. — Jeden z nas musi być.
(...) doszła do wniosku, że wielcy ludzie zawsze coś zbierają.
Gdyby bałaganiarstwo stało się kiedykolwiek sportem olimpijskim, mógłby reprezentować w nim Anglię.
Czasami, pojął, nic nie da się zrobić.
Odszedł.
(...) usiadł na kanapie przed telewizorem, zastanawiając się co właściwie zrobił.
Nie można odzyskać rzeczy, które się sprzedało.
- Czy tak naprawdę jest się czego bać?
- Tylko nocy na moście.
- Nocy? Jako pory?
- Nie. Ciemności.
A ja bardzo rzadko się mylę.
Wciąż boję się mostu. Tamci też się bali. Dlatego przeszli wszyscy razem. Większa grupa daje bezpieczeństwo.
- Wrony. Rodzina Corvidae. Rzeczownik, liczba mnoga. Zwiastun śmierci.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl