“Może nasze imiona musimy powiedzieć na głos - powiedział. Jak?- spytała Saphira. Mam ryknąć na kamień?”
“- To czemu nie wyjedzie pan na urlop? - podsunęła mu Nata. - A niby gdzie? Nad morze? Już nad nim jestem. I to cały rok. - To może w góry? - zaproponowała Natka. - A co miałbym tam robić? Jak mam do wyboru pół dnia wspinać się na kupę kamieni tylko po to, żeby drugie pół dnia z niej schodzić, to już wolę uwalić cztery litery na kupie piachu.”
“Widziałam szkielet mojego samochodu. W powietrzu unosił się czarny śnieg, dziwiłam się w otumanieniu, skąd śnieg w lipcu. Wszędzie wokół, miękko opadały duże czarne płatki… od drzewa odpadły gałęzie, sypały się drobne kamienie i żwir. Zdawało mi się że zamiast głowy na ramionach mam ciężkie akwarium i patrzę na to wszystko przez ścianę wody.”