Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jako paulina", znaleziono 433

Jego pytanie rozdrapało rany. W oczach chłopaka widziałam empatię, ale także determinację: pragnął zrozumieć, co się ze mną działo. Wewnętrzna walka o to, czy otworzyć się przed nim, czy pozostać w ukryciu, rozpoczęła burzę emocji, które szarpały teraz moim wnętrzem.
Na twoim miejscu bym go zostawiła. Niech sobie idzie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Skoro jest tak ograniczony, że nie widzi, jak wartoświową osobę ma przed nosem, to po co tracić na niego czas?
Według mnie każdy zasługuje na drugą szansę, ale to byłaby już trzecia. Powinnaś poświęcić więcej czasu, by go lepiej poznać, i dopiero potem zdecydować, czy chcesz z nim zbudować coś poważnego.
Nie mów mi tego teraz, dopóki nie wiesz o mnie wszystkiego. Bo gdy odejdziesz, mój świat się rozpadnie, jeśli usłyszę te dwa słowa od ciebie i nie będę potrafił zatrzymać cię przy sobie
Kiedy spał, wyglądał naprawdę bezbronnie. W głębi serca wiedziałam, że to tylko złudzenie, bo w rzeczywistości był raczej upadłym aniołem walczącym z własnymi demonami.
Czasem warto wrócić do miejsc z przeszłości, by poczuć się trochę bardziej żywym (...) I tutaj, pod gwiazdami, można się odprężyć i oderwać od codzienności.
Zwykle łzy innych mnie poruszały, teraz byłam zaskoczona swoją obojętnością. Nie czułam współczucia, tylko gniew. To ja byłam wtedy dzieckiem.
Przełykam ślinę, kiedy dostrzegam, że wszystko, czego pożądałam przez tyle lat, jest na wyciągnięcie mojej ręki. Muszę tylko na nowo rozbudzić w sobie fascynację mężczyzną przede mną. Miłość to jedno, poradzenie sobie z przeszłością to drugie.
Jesteśmy ludźmi, więc postępujemy jak ludzie. A ludzie są słabi. Jeśli zaczniemy krzywdzić innych, by udowodnić siłę, której tak naprawdę nie ma w sobie żaden z nas, staniemy się potworami. A wtedy od zagłady dzieli nas krok.
Nic się nie dzieje bez powodu. Przykre wydarzenia nas kształtują. Kiedy jednak jesteś z kimś naprawdę, z miłości, przekonujesz się, że życie może być przyjemnością, bo masz obok siebie wsparcie.
Moje serduszko zniszczyłeś kilka lat temu. Teraz to ja zniszczę ciebie, bo nie będziesz w stanie zgładzić tej, którą umieściłeś w centrum piekła, a która się z niego wydostała.
To jest najtrudniejsze w tym uczucie. Tęsknimy, gdy go nie ma, a umieramy, kiedy odchodzi, jeśli jednak już z nami zostaje, odradzamy się i spalamy jednocześnie.
Rozkochał mnie w sobie, po czym wyrzucił jak śmiecia, który nigdy nic nie znaczył. Chciał zjeść tylko wnętrze, opakowanie nie miało znaczenia.
Czasami ludzie kochają się miłością wielką, ale postronni obserwatorzy lubią obierać sobie za cel niszczenie życia takim osobom.
Pragnie być kochana, bezpieczna. Chce dla naszej córki wszystkiego, co najlepsze, a ja marzę o tym, by dać im cały świat.
Udaję skałę, chociaż jestem gliną. Deszcz mnie nie obmywa, on ściera mnie z powierzchni ziemi.
Sparzyłam się bardziej, niż mogłam sobie wyobrazić. Bogaci chłopcy nie chcą biednych dziewczynek. Chcą tylko zobaczyć, jak to jest zniszczyć nic nieznaczące dla nich istoty. Bawią się momentem, w którym dziewczyna z piasku rozsypuje się w ich dłoniach i przesypuje między palcami.
To, że nie pokazywaliście się publicznie, nie sprawiło, że inni nie widzieli, jak na siebie patrzycie. Osobno byliście małymi iskrami, ale gdy znajdowaliście się blisko siebie, wybuchał pożar.
Serce bije mi jak oszalałe. Pojedyncza łza spływa po policzku, bo ta bitwa już zniszczyła mnie doszczętnie. Jak zatem poradzę sobie na wojnie, na którą się zanosi?
Nie wszystkim jest pisane dobre życie. Niektóre istoty muszą ciągle nieść krzyż. Ja swój dźwigam z coraz większym trudem.
Jeśli ktoś sam oferuje ci pomoc, to ją przyjmuj, bo gdyby nie chciał tego robić, nie wychodziłby z taką inicjatywą.
Rozjechała ich pędząca ciężarówka codzienności.
Każda sytuacje generuje wiele dróg wyboru.
Czy jest bowiem coś bardziej przytłaczającego od śmierci? Wszystko, cokolwiek robimy w życiu – zawód, który wykonujemy, relacje, w które się wikłamy, zdarzenia, których stajemy się częścią – nie ma znaczenia, ponieważ meta zawsze jest jedna. Gdy śmierć krąży wokół nas, zaczynamy zdawać sobie sprawę z jej realności, namacalności, z tego, że zawsze czai się gdzieś obok, kogoś zabiera, a w końcu nadejdzie ten dzień, że zabierze również nas.
Wschód słońca jest codziennie i daje nadzieję na nowe jutro.
Najtrudniejsza droga to zazwyczaj ta najwłaściwsza.
Nie wiadomo, czy Róża przeżyła dwa ciosy kolbą karabinu w głowę. Niejaka Paulina Baumgartner zeznała, że „posadzono ją na tylnym siedzeniu. Krew płynęła z jej ust i nosa”. Na pytanie, jak przenoszono ofiarę, Baumgartner sprostowała: „Nie, ją zawleczono. Nie mogła sama iść, jeszcze dzisiaj mam to przed oczami. Wleczono ją za jedną rękę”. Potem wszyscy widzieli, jak Edwin von Rzewuski bił pięścią w bezwładne ciało. Dowodzący eskortą porucznik Vogel chciał mieć jednak pewność. Kiedy auto skręciło w alejkę Tiergarten, Vogel wychylił się do tyłu odbezpieczył pistolet i przyłożył go do bezwładnej głowy. Pistolet się zaciął. Wtedy Vogel się cofnął, zdjął płaszcz, po czym przyłożył jeszcze raz. O dwudziestej trzeciej czterdzieści pięć ludzie zebrani przy wejściu do hotelu usłyszeli strzał. Samochód przez cały czas jechał; na ciało , „a szczególnie na głowę, zaciągnięto koc”.
I wtedy zaczął mówić. O jego ucieczce, która jednocześnie była pogonią, wieczną, bolesną pogonią za nią. O jego szaleńczych wyprawach zwiadowczych w czasie pobytu w Iraku i Afganistanie. O jego ciągłym nadstawianiu karku za wszystko i wszystkich. O tym, jak leżał na pustyni, patrząc w gwiazdy i trzymając narysowany przez nią portret, płakał bezgłośnie, a łzy spływały mu po policzkach i wtapiały się w stygnący piasek. O jego modlitwach, aby w końcu trafiła go jakaś pieprzona zbłąkana kula, bo nie mogąc żyć przy niej, nic chciał żyć wcale. Potem przyszło opamiętanie, zrozpaczony wzrok matki, zatroskany wzrok ojca, którzy jedno dziecko już pochowali, a teraz patrzyli, jak ich jedyny syn powoli zatraca się we własnym szaleństwie. Jak wziął się w garść, decydując się na to, o czym od początku wiedział, że to jedno wielkie oszustwo. I oszukał siebie, ją, wszystkich dookoła. A teraz zranił tak wiele osób, stracił najlepszego przyjaciela i wiedział, że postąpił nie jak honorowy człowiek, którym był od zawsze, tylko jak ostatni drań i egoista. I to go też dobijało. Ale nie mógł inaczej, bo ona i Max byli dla niego najważniejsi na świecie. Gdy skończył mówić, Paulina przytuliła jego głowę do swych nagich piersi i głaskała jego ciepłe policzki. – Piotrusiu, Boże. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, ale nie mogę, nie potrafię. Jedyne co mogę zrobić, to dać ci tyle miłości i szczęścia, ile tylko jestem w stanie. Ty jesteś moim życiem, moją jedyną, wielką miłością, w którą wątpiłam, a która była mocna i niezawodna, tak jak ty sam. A ja to odrzuciłam. Uwierz mi, nie ma minuty, sekundy, żebym tego nie żałowała. Ale masz rację. teraz koniec. Teraz mamy siebie, należymy do siebie, od zawsze przecież, od momentu, kiedy wpadłam na ciebie w bibliotece, od tamtej chwili jesteśmy ze sobą złączeni. A teraz, przez Maxa, jesteśmy złączeni jeszcze bardziej. I już nic nas nie rozdzieli. I nikt – pocałowała go w usta, a wtedy on wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni, szepcząc jej do ucha: – Kocham cię, moja czarnowłosa dziewczynko. moja, tylko moja.
Gdzie jest padlina, tam gromadzą się sępy.
Dobrzy pisarze często chwytają życie. Średni przesuwają po nim szybko ręką.
Źli gwałcą je i zostawiają padlinę.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl