“Bo jesteś moją bezlitosną siłą, która daje mi pewność, że najpierw musiałam spotkać diabła w ludzkiej skórze, aby poznać ciebie. Mojego mściciela, Revenge’a!”
“Abrakaramba... Cholera... Jak to szło...? Abrakarabda... Tfu, szlag. Abrakadabra, gdzie mord i makabra, gdzie miejsce dla katuszy, dajże mi siłę w uszy, by słyszeć konkrety, by poznać sekrety!”
“Jak poznać nietolerancję, której nie wolno tolerować? Gdy każda dyskusja na racjonalnej płaszczyźnie jest odrzucana i gdy propaguje się użycie siły. Gdy jakiegoś człowieka lub grupy ludzi dotyczą oba kryteria, należy ograniczyć ich prawa, także siłą. [K. Popper: "Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie" (1945)]”
“Chcesz poznać naturę człowieka? Przegłódź go, zmęcz, wychłódź, nie daj mu się wyspać. Wtedy zrzuci maskę, bo nie będzie miał siły jej nosić. Jeśli chcesz zobaczyć, do czego zdolny jest twój przyjaciel, zabierz go na wyprawę. Mamy wyobrażenia na swój temat. Himalaizm weryfikuje je bezlitośnie.”
“Miał już swoje lata, a przeżyte wojny i ciężkie czasy odcisnęły na nim piętno. Bez ręki już dawno nauczył się żyć. Czasem żartował, że zapomina o jej braku. Jednak każdego roku dochodziły kolejne problemy zdrowotne. Tadeusz był twardy jak skała i niczego nie dawał po sobie poznać, jednak Sabina wiedziała, że traci siły.”
“Nigdy śpiewanie nie sprawiało mi takiej przyjemności, jak właśnie teraz, gdy śpiewam od czasu do czasu, gdy mam spokojne zaplecze, luz psychiczny, że nie muszę zabiegać o dobrą recenzję, nie muszę robić nic na siłę. Zawsze starałam się być na scenie sobą. Ale oto poznałam nowe uczucie - wolności, spokoju. I publiczność reaguje spontanicznie.”
“Kruk, na skrzydłach z rubinu niesiony, między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie znał też ceny, moc głowę podnosi i krąg się zamyka. Z diamentu lwa lico - ileż dumy na nim. Surowa klątwa mąci światła promienie i wszystko się zmienia w słońca umieraniu. To kruka ostatnie tchnienie.”
“Wiem, najdroższa, że ranię twe serduszko, ale nie uważaj mnie za okrutną dlatego, że posłuszna jestem nieodpartemu prawu, jakie dyktują mi ma siła i słabość. Jeśli twe serduszko jest zranione, moje złe serce krwawi wraz z nim. W upojeniu i w niezmiernym poniżeniu żyję w tobie, twym gorącym życiem, a ty umrzesz, słodko umrzesz we mnie. Nie mogę temu zapobiec. Ja przyciągnę cię ku sobie, ty przyciągać będziesz innych; wtedy poznasz upojenie okrucieństwem, które jest niczym innym, jak miłością. Nie próbuj więc na razie wiedzieć więcej o mnie i mych sprawach, lecz zaufaj mi całym swym kochającym sercem.”
“- Pamiętam, zanim oślepłem, odwiedziłem kiedyś Omnię. To było jeszcze przed zamknięciem granic. Kiedy pozwalaliście ludziom podróżować. I w waszej Cytadeli widziałem tłum kamienujący na śmierć człowieka w wykopie. Oglądałeś coś takiego? - Tak musiało się stać. By dusza mogła odpokutować i... - Nie znam się na duszach. Nigdy nie należałem do tej szkoły filozofii. Wiem tylko, że to straszny widok. - Stan ciała nie... - Och, nie mówię o tym biedaku w dole. Mówię o ludziach rzucających kamieniami. Oni byli pewni, całkowicie. Byli pewni, że to nie ich wrzucono do jamy. Każdy mógł to łatwo poznać po ich twarzach. Byli tacy szczęśliwi, że to nie oni, że rzucali z całej siły.”
“W miłosnym uniesieniu nie dostrzegł, że z ust wysunęły się jej potężne kły, a oczy przybrały barwę tak jasną, że aż porażały. Chwyciła z całych sił Kajfasza wskakując na niego. Oplątała mu nogi własnymi i pochwyciła głowę, w końcu wbiła zęby w jego szyję. Odgryzła kawał mięsa i wypluła je. Z szyi Kajfasza trysnęła krew, a ten przeraził się, ale nie mógł już uciec. Nie miał zbyt dużo sił, a potężny i nadludzko silny uścisk dokonał reszty. Rachel dopadła miejsce, z którego płynął upragniony napój i sączyła go w siebie, dopóki nie wypiła wszystkiego. Kajfasz zgasł, a nasycona Rachel poczuła ulgę i obrzydzenie. Wzięła jego ciało i jedną ręką wyrzuciła na brzeg. Przeraziła ją perspektywa posiadania tak ogromnej siły. Nazbierała drewna, rozpaliła ogień i wrzuciła jego ciało, paląc do tego stopnia, że nie dało się w nim poznać człowieka. - Kim ja jestem? - powtarzała w myślach. Pytania te nie miały jednak żadnego sensu. Rachel stała się zależna od ludzkiej krwi, nie wiedząc o tym. Była wściekła na Uziela, który nie uprzedził jej. Sam jednak wiedział, że mogą być kłopoty, dlatego chciał zabrać ją do swojego świata, do źródeł szerwy. Cena życia oznaczała przemianę.”