Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "kole straz", znaleziono 4

Tym razem jednak, zamiast o nieszczęściu, depresji i samotności, dziewczyna zaśpiewała wysokim smutnym sopranem o jednorożcu, który stracił przyjaciół i wspina się po tęczy na księżyc, gdzie odnajduje pałac z pianek cukrowych. Przybywają tam wszystkie zagubione zwierzęta świata. Jednorożec częstuje każde z nich sokiem malinowym z magicznej fontanny, a potem wysyła je w dół po tęczy. Na dole każde zwierzę odnajduje swoich zaginionych przyjaciół i członków rodziny, a następnie świat opanowują pokój i cisza.
Niewiele ptaków potrafi siedzieć bardziej potulnie od lancrańskiego jaustrzębia, czyli smętka kłapodziobego, drapieżnika, który wciąż poszukuje opcji wegetariańskiej. Większość czasu i tak przesypia, ale gdy zmuszony jest szukać pożywienia, siada gdzieś na gałęzi, osłonięty od wiatru, i czeka, aż coś samo zdechnie. W ptaszarni smętki początkowo siadają na grzędzie, jak inne ptaki, ale potem, z pazurami ściskającymi drążek, zasypiają spokojnie głową w dół. Hodgesaargh hodował je, ponieważ występowały jedynie w Lancre i podobało mu się ich upierzenie; jednak wszyscy doświadczeni sokolnicy zgadzali się, że jedyną metodą upolowania czegokolwiek za pomocą jaustrzębia jest wystrzelenie go z procy do celu.
Jej kostium, czarno-biała sukienka, ciekawie determinował ruchy odtwarzanej postaci. Część biała poruszała się z pełną dystynkcją, czarna miała ruchy niezborne, chaotyczne i połamane. Obie strony ciała pracowały na zmianę. Białą wyposażono w obfity koronkowy żabot wysiany cyrkoniami, wysoki połyskujący mankiet i strojną wystającą spod sukienki halkę. Czarna, patrząc od dołu, dostała od projektanta halkę postrzępioną, dziurawy, bliższy szacie czarownicy rękaw i oberwany, zwisający żabot. Jedna stopa była w zgrabnym, białym pantofelku, druga bosa.
(…) To oczywiste, że wszelkie zaufanie do niej nie wchodziło już w grę. Narastała natrętna myśl, że sprowadziła mnie z pełnym rozmysłem i że w dużej mierze chodzi o to, by akcją w architektonicznym dziwolągu zdezorientować i zachwiać tym, co czuję.
„Dziennik wyjścia”, fragment, Bogumiła Juzyszyn-Banaś. Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2023.
Czytaj dalej
Okupacja Ruhry zadała ostateczny cios marce. 1 lipca 1923 roku za dolara płacono już sto sześćdziesiąt tysięcy marek; 1 sierpnia milion; 1 listopada sto trzydzieści miliardów. Załamanie się marki nie tylko kładło na obie łopatki handel i prowadziło do bankructwa interesów, ale oznaczało również brak żywności w większych miastach i bezrobocie co pociągało za sobą klasyczny skutek wszystkich katastrof ekonomicznych, bo sięgając także w dół dotykało każdego członka społeczeństwa w sposób, w jaki nie dotyka go żadne wydarzenie polityczne.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl