“— Czy... czy myślisz, że to był ten sam smok? TEN smok? Miami huśtał się na krześle i chwilę milczał. W końcu westchnął i spojrzał w oczy chłopca. — A jaki inny smok przyleciałby właśnie w takiej chwili, groził Erickowi i uratował ci życie? — odparł pytaniem. Dracko skwitował to ruchem głowy. — Dobrze wiedzieć”