Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz chmielewska", znaleziono 101

Zresztą w dzisiejszych czasach, jak dziecko nie w drodze, to i ślub nie w trwodze.
- Czego szukasz?
- Czego oczy nie widzą.
- A coś ty się tak wystroił jak stróż w Boże Ciało?
- Bo dzisiaj jest Boże Ciało i jestem w nim stróżem...
Za wodę najwięcej płaci ten, co najmniej pije.
- Lepiej powiedz coś, czego nie wiem.
- Za dużo by mówić.
- Niedziela. Jak ty wyglądasz? Morda nieogolona, oczy zamglone. Chociaż ten krawat popraw, boś krzywo zawiązał.
- Sorze, ciężki okres mam.
- Okresu to akurat u ciebie bym się nie spodziewał.
Od dawna buduję mur.Coraz wyższy. Za który nikt nie ma dostępu. Od lat, żeby czuć się bezpiecznie, dokładałam kolejne cegły. Aż w końcu sama zgubiłam się w labiryncie tych cegieł.
I nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się odnaleźć.
Na marginesie: nie jestem tolerancyjna w stosunku do homoseksualistów, ponieważ stoimy po przeciwnych stronach barykady. Jak dla mnie, bądź co bądź kobiety, choćby nawet i byłej, są to mężczyźni dobrowolnie spisani na straty. Oburzające! Nie lubię marnotrawstwa, szczególnie, jeśli marnuje się coś dobrego. (Niewydarzone wypłosze mogą sobie być, czym zechcą. Dotyczy to obu płci).
niemrawo, wzrokiem nie bardzo bystrym, popatrzył w dal.
Dal wypadała stosunkowo blisko, bo ograniczała ją ściana lasu.
Niegdyś mężczyźni istnieli po to, żeby nas bronić i obsługiwać.
(I do tych celów powinni służyć nadal.)
Wszystko, cokolwiek zdarzyło się potem, było wynikiem uczuć, jakie miotały mną przez cały wieczór. Byłam wściekła. Byłam nieszczęśliwa. Byłam śmiertelnie obrażona i śmiertelnie zakochana. Na zmianę wpadałam w czarna rozpacz albo w radosna nadzieje, ale radosna nadzieja błyskawicznie gasła, a czarna rozpacz trwała.
Wtrącanie się musi mieć jakiś sens.
Wyrażnie czuła woń tajemnicy.
Zamiast jawnych poszukiwań błąkają się tutaj jakieś tajemnice.
Uparta młoda wiedźma, rozczochrana, zaczerwieniona, do obrzydliwości pracowita i tak nietaktownie ładna. Oburzające.
- Ale sam powiedział, że ja mu przynoszę szczęście i muszę zostać jego żoną, bo inaczej rzuca pracę i angażuje się do naprawy wałów przeciwpowodziowych. - Bardzo użyteczne zajęcie - pochwaliłam nalewając herbatę. - Dosyć szybko wam poszło. Ty bez niego też do tych wałów?
Czujność Woźniaka zaczęła wydawać owoce. Na razie niedojrzałe.
[...] łopata się zbiesiła, ucięła łeb właścicielowi i miotnęła tym łbem za ogrodzenie. Za wiele od niej wymagał?
Wszyscy wiedzą, że istnieje coś takiego, jak złośliwość przedmiotów martwych. Ale może istnieje także uczynność przedmiotów martwych...?
Wolę kłopotliwą prawdę, niż najbezpieczniejsze kłamstwo. Z kłopotami jakoś sobie dam radę, a ile wysiłków przysparzają te wiarygodne kłamstwa, nawet pan sobie wyobrazić nie potrafi.
Pomagano jej tak, że wszelką pomoc zaczęła już uważać za ciężki dopust boży.
Udziału własnego w przedsięwzięciu nie proponowałam, talent do porządkowania papierów zawsze miałam tak wielki, że cokolwiek wzięłam do ręki, natychmiast ginęło.
I taką śmiertelną powagą był zawsze wypchany, podobno powaga jest tarczą głupców, możliwe, z poczucia humoru był wyjałowiony.
Dokonał odkrycia. Oni się kompletnie nie boją policji! Ależ mu się przytrafiło, co za ludzie...
- (...) Nie wiem, czy jest sens o tym mówić, bo to nie ma nic do rzeczy, ale stanowi przykład, który zapamiętałam...
- Proszę, proszę - zachęcił Woźniak gorliwie. - Tu nic nie ma sensu, więc to bez różnicy.
Wściekłość. On też był wściekły, tak jak i ja, te dwie wściekłości się zderzyły tak jakby były materialne, wiem, że to głupie, ale co ja poradzę...
Zastanawiali się usilnie, w rezultacie czerwona morda połączyła ich węzłem znacznie silniejszym niż samotna głowa, kościotrup w inspekcie, a nawet urodziny.
Żaden chłop nie pojmie wnętrza baby.
- W efekcie go zabiłam.
- W czym...? - wyrwało się Woźniakowi.
- W efekcie. Mówią, że w efekcie to sąd mniej daje. Bezmyślnie. W nerwach mi się machło. Żadnej premendyntacji nie było.
Wstrząsnęła nią natomiast męska sylwetka, z całego serca brzydziła się gołych facetów, jeszcze młody chłopak na plaży, coś takiego da się wytrzymać,normalka, ale wielki, goły wapniak w środku miasta?Żeby chociaż gładki, ale nie owłosiony! No dobrze, nie bardzo, trochę, ogólnie nawet kształtny, bez sadła, Fidiaszowi za model mógłby służyć. To nie się nim Fidiasz zachwyca, dla Ewy to było po prostu wstrętne cielsko. Baba zresztą też niezła, widać figurę mimo foliowej osłony, pasuje do niego.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl