Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub z davis", znaleziono 26

- Agresja - odparł Davis.
Chaz spojrzał na niego i zaczął się śmiać. Choć formalnie rzecz biorąc, Davis powiedział prawdę - jego problemem była agresja. A dokładnie jej brak.
Teraz byłem w sta­nie prze­ło­żyć dobro Davis ponad wła­sne. Stało się to moją sła­bo­ścią.
Ona nią była.
Twoja dusza jest lampą, która jaśnieje pełnym blaskiem dopiero wtedy, kiedy napełnisz ją oliwą spokoju i łagodności. Rozpacz gasi jej światło.
Nie wystarczy, że rozpalisz ogień. Musisz jeszcze go podtrzymywać. Trzeba dbać o płomienie. Karmić je.
Nie trać ducha (…). Niechaj twoja wiara dodaje ci sił. Wierz w moc uzdrowienia.
Trzymaj się prosto i sięgaj wysoko, ale zawsze pamiętaj, że prawdziwą miarą mężczyzny jest szlachetne serce.
Królewska położna uczyła również Elżbietę, czym jest miłość. Wpoiła jej, że to nie nagroda, którą otrzymują ci, co na nią zasłużyli. Miłość sama jest nagrodą.
Miłość była odpowiedzią. Miłość była nową koniecznością. Jeśli cierpienie nazwiemy nauczycielem, to miłość będzie lekcją, której udziela.
Praca jest czymś wspaniałym. Nie ma nic lepszego niż świadomość, że się na coś zapracowało, a nie po prostu dostało.
Poczucie bezpieczeństwa bierze się z wiedzy. Wiedza to moc. Moc to zdolność wygrywania.
Miłość jest ryzykiem. Życie jest ryzykiem. Ambitni ludzie ryzykują wszystko, żeby odnieść sukces, nie tylko dla siebie, ale dla swoich dzieci, rodzin, a nawet społeczności.
Jeśli człowiek nie odda się czemuś w pełni, nigdy nie odniesie sukcesu.
Dzieci trzeba nauczyć przede wszystkim tego, żeby darzyły się szacunkiem, bo nikt nie będzie cię szanował, jeśli ty nie szanujesz samego siebie.
….Sainthood nie zajmuje się działalnością charytatywną.
-nie chce ani nie potrzebuje waszej pomocy.Jestem w stanie obronić się sama.
Na twarzy przywódcy pojawia się leniwy uśmieszek.Gwałtownie szarpie mnie za włosy i odchyla mi głowę do tyłu.
-I chyba przekonamy się,jak bardzo jesteś mściwa,księżniczko-przyciska usta do mojego ucha,-naszą wojnę uważam za rozpoczęta
"Jestem zawieszona między "wtedy" a "teraz", między przeszłością a tym, co miało być moją przyszłością"
"Ona jest moją jedyną nadzieją. Myślę, że mogłaby zrozumieć – ta dziewczyna, która ma dużo mniej niż ja kiedyś miałam, a jednak dużo więcej, niż ja kiedykolwiek będę miała"
Davis uśmiechnął się, stanął na skraju drogi i pławił się w odgłosach śmiechu. Dzieci biegających, krzyczących, bawiących się. Kiedy ostatnio po prostu cieszył się życiem? Utracił tę umiejętność, która u dzieci wydawała się tak naturalna. Nie musiały się starać, żeby dobrze się bawić.
Szli przez jakiś czas, Davis macał karteczkę w kieszeni. Był wstrząśnięty, nawet zażenowany, swoim zadowoleniem. Tym jak ciepło na sercu mu się zrobiło. Nawet jeśli nie zamierzał do niej zadzwonić, nawet jeśli nie była prawdziwa. A niech to. Ostatni raz czuł się tak przed wielu laty, zanim jeszcze poznał Molly.
Oto jesteśmy. muszę to zrobić szybko. Davis otarł czoło, jego ręka była pewna.
I wtedy.. wtedy pomyślał o drugich szansach. Ładnych uśmiechach i swoim synu.
Jeszcze niedawno myślałeś, że powinieneś zapomnieć o Molly, szepnął głos w głębi jego duszy. Jeśli pozwolisz , by cię do tego zmusiła, kim właściwie jesteś?
Przy biurku w recepcji siedziała Wielka Cyndi. "Siedziała" to niewłaściwe słowo. Na ten widok przychodził na myśl przysłowiowy wielbłąd, próbujący przecisnąć się przez ucho igielne. Blat biurka, którego nogi wisiały w powietrzu, kołysał się na jej kolanach jak huśtawka. Kubek z kawą niknął w dłoniach wielkich jak jaśki. Krótkie szpikulce włosów biły dziś w oczy różem. Makijaż kojarzył mu się z wypadkiem z kredkami świecowymi, którymi wymazał się w dzieciństwie, a biała szminka na ustach z filmem dokumentalnym o Elvisie. Zazwyczaj Cyndi witała go warknięciem. Dziś jednak uśmiechnęła się i zatrzepotała powiekami, przerażając go o wiele bardziej niż zwykle. wyglądała jak Bette Davis w "Co sie zdarzyło Baby Jame", tyle, że Bette Davis na sterydach. Palcem środkowym wskazała w górę, unosząc go i opuszczając. -Pierwsza linia?- spytał Pokręciła przecząco głową. Ruchy jej palca przyspieszyły. Spojrzała na sufit. Myron podążył za jej wzrokiem, ale nie dostrzegł niczego. Cyndi przewróciła oczami. Na twarzy miała nieruchomy uśmiech cyrkowego klauna. -Nie rozumiem- wyznał. -Win chce się z panem widzieć- wyjaśniła. Myrona zaskoczył jej głos, usłyszał go po raz pierwszy. Brzmiał tak pewnie jak głos hostessy programu kablowej sieci handlowej, w którym nie milkną telefony od wdzięcznych klientów opisujących nader szczegółowo, jak bardzo odmieniło się ich życie po zakupie zielonej wazy w kształcie góry Rushmore.
Popierali oni też polityczny pluralizm w szeregach syjonistów, przyjmując do ruchu całą gamę rozmaitych socjalistów oraz religijnych i kulturalnych syjonistów.
Nazwy miejscowe Europy są wytworem wielu tysiącleci dziejów. Stanowią bogate źródło wiadomości o jej przeszłości. Nazwy rzek, gór, miast, prowincji i krajów są często reliktami odległych epok. Onomastyka potrafi sięgać w głąb, wdzierając się pod cienką skorupkę historycznych zapisów.
Lubecki działał na rzecz ugody, startując z pozycji urzędnika państwowego, natomiast jego kolega i bliski znajomy, Stanisław Staszic (1755-1826), doszedł do podobnych wniosków przede wszystkim z pozycji człowieka prywatnego, wybitnego obywatela.
Możliwość, że żyjemy w fałszywej próżni nigdy nie wydała się szczególnie radosna. Rozpad próżni stanowi ostateczną katastrofę ekologiczną; po takim rozpadzie nie tylko życie staje się nie możliwe, ale również zmienia się całkowicie chemia. Jednak dotychczas mogliśmy się pocieszać myślą, że z biegiem czasu w nowym stanie znów pojawi się życie, może nie takie, jakie znamy, ale jednak zdolne do przeżywania radości. Ta możliwość została teraz wyeliminowana.
Jeśli wszechświat ma jakiś cel i jest w stanie go zrealizować, to musi mieć również i koniec, gdyż jego dalsze istnienie byłoby zbyteczne i bezsensowne. Na odwrót, jeśli wszechświat trwa wiecznie, to trudno sobie wyobrazić, że może on mieć jakiś ostateczny cel. Wobec tego kosmiczna śmierć może okazać się ceną jaką trzeba zapłacić za kosmiczny sukces. Być może jedyne, na co możemy liczyć, to to, iż nasi następcy poznają cel wszechświata, nim upłyną ostatnie trzy minuty.
Kiedy spędzamy czas z małym dzieckiem, uczymy się, jak być bardziej obecni. Ono jest tylko tu i teraz.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl