Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "magda pan nich", znaleziono 86

[...] miłość nie oznacza całkowitego poddania się woli partnera, spełniania jego życzeń, ulegania jego wymaganiom. Nie i jeszcze raz nie. Miłość to wolność, a nie przymus, swoboda, a nie ograniczenie.
Nic nie szkodzi, że dzisiaj nic nie zrobiłaś.
Przynajmniej przeżyłaś.
Nigdy się nie poddawaj!
Chyba, że już bardzo, bardzo ci się nie chce, to możesz.
I bądź z tego dumna!
Nogi są do chodzenia,
ręce do niesienia,
mężczyzna do zniesienia.
Kiedyś chciałam nauczyć się francuskiego, ale już nawet nie rozumiem ludzkiego.
Stop z tym całym pesymizmem, będę teraz wkurwiać wszystkich optymizmem.
Pamięć ma jedną wadę. Istnieje.
Jestem urodzoną aktorką i dobrze na tym zarabiam. A co najlepsze, mogę do woli torturować ludzi i jeszcze mi za to płacą. Daję im szczęście, którego nie jest w stanie dać im nikt inny. Czy jest ktoś, kto mi je daje? Nie znalazłam. Może jeszcze znajdę.
W sypialni, pod kołdrą, przy zgaszonym świetle. Bez gry wstępnej i zdejmowania stanika. W pośpiechu; wszystko trwa raptem kilka minut.
Wszystko przez Kościół, jego nakazy i zakazy. To dlatego Polacy są takimi kiepskimi kochankami - twierdzą dziennikarze w kolorowych magazynach. Wrodzony konserwatyzm wpływa na każdą sferę naszego życia, również na nasz seks.
Tak, to ciężka fizyczna praca . Musze mieć wytrzymałość maratończyka. Dzięki filmom porno mam formę olimpijską.
Granie sprawia, że dużo rzeczy z siebie wyrzucam. To bardzo oczyszczające. Występując w porno, rozładowuję się fizycznie i podróżuję astralnie, a konwencjonalne aktorstwo jest balsamem dla umysłu.
Pandemia i okresowy lockdown nie zmieniły nawyków Polaków, jeśli chodzi o wybór dni w tygodniu na seks. Wciąż najchętniej kochamy się w weekendy, zwłaszcza w soboty.
Chwilowo za sprawą lockdownu, wzrosła częstotliwość stosunków w naszym kraju.
Czekam na te dwa miesiące beztroski z utęsknieniem. Mimo wszystko wyjeżdżam z rodzicami i młodszym bratem do domku nad jeziorem, nie sądziłem, że czeka mnie tak niesamowita przygoda, rodem z książek czy filmów, a ja zagram główną rolę – odkrywcy, posiadacza tajemnicy, zdobywcy skrzyni skarbów.
Może czasem trzeba najpierw coś stracić, by zrozumieć, jak bardzo jest to dla nas ważne
Podwójne życie naszych telefonów komórkowych – to temat, który wciąż czeka na współczesnego Szekspira.
(...) uśmiechnęła się i pomyślała o mankamentach męskiego pogłowia. Puści, próżni, podatni na sugestie i z zaburzonym zmysłem obserwacji. Cud, że przetrwali jako gatunek.
Ta książka napisana została dlatego, że parę lat wcześniej kupiłam w pewnym sklepie ze starociami niebieski dzbanuszek, wśród kwiatów lotosu stroszyły na nim pióra dwa łabędzie.
Moja matka, poza tym, co różni mężczyznę od kobiety, aż do chwili zamążpójścia nie wiedziała nic ani o własnym ciele, ani o życiu małżeńskim.
Miłość to zdradliwy ptak,
umknie - nie wiesz, gdzie i jak,
z góry sfruwa, wzlata w górę,
pozostawia parę piórek.
Miłość to ognisty jad,
co przeplata cały świat,
gniewny grom, co łyska w niebie,
a trwa dzięki ziemskiej glebie.
Na szczęście nauczyłam się już, że w życiu nie wszystko układa się po naszej myśli, więc się nie załamuję.
Jeszcze w 2019 było podobno normalnie - fajerwerki, imprezy plenerowe, bale w domach, domówki. Dowolna liczba ludzi, dowolna forma rozrywki. Od 2020 wszystko się zmieniło.
Dla niej szkoła pełna ludzi, spędzanie kilku godzin dziennie nie przed monitorem, a przed tablicą, przerwy z koleżankami, nie online, a tak naprawdę twarzą w twarz... To dla niej nie było normalne, to było przedziwne.
Raz na jakiś czas obostrzenia były luzowane, ale mimo to problematyczne było zapisanie się na wyjście do knajpy w większej grupie, zwłaszcza na dłużej. Wyjście do kina, teatru czy do muzeum było znacznie łatwiejsze.
Matylda, ciemnoskóra, wytatuowana piękność z egzotycznym afro, bardzo wierzyła w przesądy i różne znaki. W tym zawsze dogadywała się z matką Wandy, która z kolei znała niezliczoną liczbę ludowych porzekadeł. Niby traktowała je z dystansem, a jednak starała się ich przestrzegać.
Na co dzień na wyjście do restauracji trzeba było się zapisywać przynajmniej z tygodniowym, czasem nawet miesięcznym wyprzedzeniem, podobnie jak do kina, teatru i wszędzie tam, gdzie liczba miejsc była mocno ograniczona.
Każda wnosiła coś wyjątkowego, każda była inna, ale i tak pasowały do siebie jak ulał.
– Udawać twardą?! – sarkam. – Nie muszę udawać. Nie jestem twarda, jestem niczym porcelanowa lalka, która wielokrotnie upadała. A każdy ten upadek powodował na jej powierzchni kolejne pęknięcie. Teraz zostałam rozbita na milion drobnych jak ziarenka piachu kawałeczków, których nie da się już posklejać.
Wcale nie jest ła­two spo­tkać fa­ceta, z któ­rym chce się mieć dziec­ko. Nie­stety nie ro­sną na drze­wach.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl