Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "moje chwila", znaleziono 14

I mimo że wszystko się w końcu rozpadło, ta chwila i to uczucie nadal do mnie należą. Przeżyłam je i pozostaną moje na zawsze.
Oto myję ręce, a popękane lusterko ukazuje mi moje odbicie, jak gdyby zawieszone w czasie. To jestem ja, ta chwila nie przeminie.
Czemu moje ciało reagowało tak na bliskość tego mężczyzny? Wciąż mnie przerażał, ale dał mi namiastkę bezpieczeństwa, której chciałam się kurczowo trzymać, choć wiedziałam, że ta chwila delikatności ze strony Giovanniego minęła.
Minęła chwila, nim w końcu poczułem falę ciepła opływającą moje ciało. Wszedłem na parkiet i oddałem się muzyce. Miałem wrażenie, jakby wszystkie włoski na ciele zjeżyły się pod wpływem impulsu elektrycznego, a cudowny błogostan sprawił, że dopiero teraz poczułem to miejsce naprawdę.
No co?! Ulotna chwila?! Wielka miłość?! A może… - zmrużyła podejrzliwie oczy - … on cię zgwałcił? Nie wiem, jakim cudem udało mi się wtedy roześmiać. To przypuszczenie było tak absurdalne, że nie mogłam się powstrzymać. - A więc to prawda – mama opacznie zrozumiała moją reakcję. Była autentycznie przerażona. – Idę na milicję – już chciała mnie wyminąć i pójść po płaszcz, kiedy gwałtownie złapałam ją za rękę.
Ciepłe światło świec migotało na stole. odbijając się w lśniących szklankach i białych talerzach. Próbowałam wtrącić się do rozmów toczących się w wokół mnie ale moje myśli nieustannie biegły do jednej osoby.
Janek usiadł przy stole naprzeciwko mnie a każda chwila, gdy nasze spojrzenia się spotykały, sprawiała, ze serce bilo mi szybciej. Jego obecność wywoływała we mnie delikatny przyjemny dreszcz emocji jakiego nie car lam od dawna. Patrzyłam na niego z uśmiechem, próbując ukryć to co car lam, ale byłam jak otwarta księga, którą tylko on potrafił odczytać.
°Kwiaty na ściegu- Patty Goodman°
- Hej, mógłbyś mnie nauczyć hiszpańskiego? - zawołałam niespodziewanie.
Alex uśmiechnął się i cmoknął mnie w czubek nosa.
- Jakie zwroty chciałabyś najpierw poznać?
- Na przykład... - Odebrało mi mowę, kiedy wpatrywałam się w jego szaroniebieskie oczy. Przypomniała mi się chwila, w której po raz pierwszy go ujrzałam. Już wtedy nie mogłam oderwać wzroku od przystojnego ciemnowłosego chłopaka.
I to się nie zmieniło. Nadal jego niesamowicie intensywne spojrzenie przykuwało moją uwagę.
Powiodłam koniuszkiem palca wzdłuż linii jego warg.
- Na przykład: uszczęśliwiasz mnie niebotycznie, a moim jedynym pragnieniem jest być z tobą do końca życia?
Alex spojrzał na mnie z takim uczuciem, że omal nie zemdlałam z rozkoszy.
- Przecież już cie tego kiedyś nauczyłem, nie pamiętasz? - Nachylił się i muskając mnie lekko wargami, szepnął: - Te amo, Willow.
Poczułam, że mój anioł się do mnie uśmiecha.
Wierzcie mi lub nie, ale są takie chwile, kiedy bycie łagodną, ambitną i generalnie miłą nastolatką wcale się u mnie nie sprawdza - moje kontakty z matką należą do tych właśnie chwil.
- Co? O czym ty mówisz?
Przycisnęła go jeszcze mocniej do siebie. Naprawdę nie chciała, by ta chwila przeminęła. Nie chciała odchodzić.
- O tym, że bardzo nie chcę, by ten świat cię zniszczył.
- Jak bardzo rozszarpiesz mnie za parę chwil, jeśli teraz cię pocałuję?
- Przerażająco mocno - odparłam.
Chwilę później ciepłe usta Adama Farrowa delikatnie musnęły moje.
Teraz, przez tych kilka krótkich chwil, mam wrażenie, że na tym świecie istniejemy tylko my. Jesteśmy tylko my i moje łóżko, moja sypialnia, ten niewielki, zamknięty świat, w którym wszystko jest w porządku, w którym możemy sobie ufać, kochać się i nie myśleć o konsekwencjach.
Upoiły mnie twe oczy, a nie wino.
Choć odeszłaś, jeszcze chwieję się, dziewczyno.
Puklem włosów mnie odurzasz, nie napojem,
A jak winem oszałamiasz myśli moje.
Na twój widok rozum pierzcha, mdleją szczęki,
Gdy zobaczę pod twą suknią skryte wdzięki.
Zawsze, kiedy po wyjściu z domu przypominam sobie o czymś i wracam, mam uczucie, że dzieje się tak za sprawą mojego anioła stróża. To on opóźnia moje wyjście o kilka sekund. te kilka chwil znaczy bardzo wiele. Może dzięki nim uniknę wypadku, albo spotkam kogoś, na kim mi zależy.
O moim życiu niewiele miałbym do powiedzenia. Moje dzieciństwo nie znało miłości; moja młodość nie zakosztowała słodkich owoców uniesienia; u progu zaś starości, wiek dojrzały przeminął mi nie pozostawiwszy wspomnień o przyjaźni. Zawsze troszczyłem się tylko o to, żeby z pomocą nie kończących się dziwactw wypełnić pustą lukę, którą brak miłości pozostawił w moim sercu; miejsca wzgardliwie omijane przez czułość nawiedzane bowiem bywają prze plagi kłamstwa, szalbierstwa i okropności. Nawet moja rozkosz nie była niczym innym niż rozwiązlością wyobraźni. Moja gorzka i żałosna krew długo unosił z sobą rzymską występność i popiół Sodomy. Okrutnie oszukany w swoim poszukiwaniu czystej miłości, mściłem się na mojej duszy, plugawiąc własne ciało. Moja haniebna lubieżność spływała na ciało dziecka, jak ścieka z kwiatu odrażająca ślina nagich ślimaków. Szukałem miłości wszędzie, gdzie spodziewałem się ją znaleźć, i pozostawałem samotny w tlumie ślepych i gluchych. Jak wszyscy podróżni miałem jednak tysiąc pospolitych przygód u Dworu, na gościńcu i w oberży.
Odczytywałem legendarną zachłanność, głupotę, i obłudę w najpiękniejszych oczach Europy. Moje serce było puste, moja dusza zwiędła. Jedyna odwaga, jaką poznałem w sobie, polegała na upodleniu; poza rozpustą byłem samą nieśmiałością. Z drżeniem zwracałem sę do kobiet, które trochę później znieważałem w sposób najbardziej brutalny i wynaturzony. Nigdy nie dręczyły mnie ambitne rojenia; byłem niezdolny do pojmowania szczęścia, wielkości czy sławy poza miłością. Obdarzony znakomitym poczuciem porządku i mało wytrwały, lekceważący sobie codzienne sprawy, wahałem się bezustannie między marnotrawstwem a sknerstwem, pragnąc naprawić jedne wady drugimi; kto znał mnie jako rozrzutnika w piątek, zdumiewał się widząc mnie skąpcem w niedzielę. Moja melancholia była zawsze głęboka; umykanie chwil mroziło mi serce.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl