Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: pareparypartyparzyparny ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "parey", znaleziono 28

Gdy milczała, chodziła, siadała, uśmiechała się, przeświadczenie, że mam przed sobą Harey, było silniejsze od mojej mdlącej trwogi, to znowu, jak właśnie w tym momencie, wydawało mi się, że to jest Harey uproszczona, zawężona do kilku charakterystycznych odezwań, gestów, ruchów.
Gdy milczała, chodziła, siadała, uśmiechała się, przeświadczenie, że mam przed sobą Harey, było silniejsze od mojej mdlącej trwogi, to znowu, jak właśnie w tym momencie, wydawało mi się, że to jest Harey uproszczona, zawężona do kilku charakterystycznych odezwań, gestów, ruchów.
Dzień był parny i tak duszny, że w powietrzu dałoby się zawiesić nie tylko siekierę, ale cały asortyment sprzętów gospodarstwa domowego.
Nie wolno rezygnować z okazji
Mokry Londyn śmierdzi jak pies cierpiący na sraczkę, lecz pod innymi wzgledami nie jest taki uroczy
Błogosławieni cisi, albowiem oni przeganiają gniew innych i przy okazji wyjdą w ich oczach na żałosnych idiotów.
Ten, kto ulega, nie zawsze jest słaby. Mądrze wybieraj swoje zwycięstwa.
To zabawne, jak szybko rozpacz staje się naszym oddanym towarzyszem.
Miłość i nienawiść, to dwie strony tego samego ostrza.
Brak wątpliwości to przyjemne marzenie.
Kochaj, jak wola twoja.
Walka w imię honoru może być piękna, gdy śpiewają o niej bardowie, ale nie zapewnia bezpieczeństwa ojczyźnie.
Walka w imię honoru może być piękna, gdy śpiewają o niej bardowie, ale nie zapewnia bezpieczeństwa ojczyźnie.
Zbyt szybko zapominacie, że rozbudzona przez was miłość może ciąć niczym ostrze.
Jedyną rzeczą gorszą od spędzenia życia z tobą jest życie bez ciebie.
Mężczyźni rywalizują nawet wtedy, gdy nie ma nagrody do zdobycia.
Czasami trzeba złamać jedną przysięgę, żeby dotrzymać ważniejszej.
Nie wylane łzy jątrzą w duszy jak wrzód.
Miłość dziecko ! Będziesz znajdował ją i tracił, bez końca. Z każdym znalezieniem i z każdą stratą będziesz pełniejszy niż wcześniej
No cóż, jeśli Ysandra de la Courcel uważała, że kasjelita jest mniej lekkomyślny niż kurtyzana, jej sprawa. Ja wiedziałam swoje
Jest pewna sztuczka.[...] Polega na tym, żeby uczynić się naczyniem w którym nie ma siebie.
Nikt nie słyszał. Nikogo to nie obchodziło. Samotność pomyślałem, to paskudna sprawa.
Strach i kłamstwa jątrzą się w ciemności. Prawda może ranić, ale tnie czysto.
Tymi którzy nienawidzą łatwo jest manipulować.
Chwila jest wszystkim, co mamy.
Pokonani zawsze pamiętają.
Kiedy żyje się w wiecznym słońcu pośród palm, ma się dwadzieścia siedem lat i zmienia chłopców jak rękawiczki, kiedy życie wypełniają party nad basenem i sobotnie dyskoteki, jakoś nie myśli się o własnej śmiertelności. Nie zaprząta się głowy myślą o końcu wszystkiego; o tym, co było, ani o ludziach, którzy kiedyś żyli.
Mało kto jednak wiedział, że z chwilą nastania kapitalizmu pojawili się także narkomani w białych kołnierzykach. Żaden z nich nie miał w rękach strzykawki ani nie był bezdomny, co jednak nie znaczyło, że spustoszenie, które wyrządzały w ich organizmach zażywane narkotyki, było mniejsze. Amfetamina, kokaina i podobne im dragi, aplikowane z klasą (do wciągania nie wypadało użyć innego banknotu niż ten koloru zielonego, a do dzielenia proszku na „ścieżki” innego „plastiku” niż złoty MasterCard!) - dawały „kopa”. System zaopatrywania, czyli popularna dilerka, również musiał mieć swoją klasę. Biały kołnierzyk nie szedł na dworzec kolejowy, żeby uzupełnić zapasy lub dokonać zakupów na sobotnie party przy świecach. To zapas przyjeżdżał do niego, ukryty w bucie albo ramie rowerowej, ale zawsze na czas. Na liście klientów dilerów znajdowały się już nie tylko szkoły czy wyższe uczelnie, ale i całe firmy, a nawet... teatry. Ceny musiały być w miarę stałe i podobne, bossowie mieli wydzielone rejony i starali się nie wchodzić sobie w drogę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl