“odwracając się, wpadła wprost na Miecia, który niósł przed sobą ogromny wieniec. Osłonił się nim jak tarczą i niepewnie spojrzał na całą trójkę. Sądząc po jego wzroku, najbardziej bał się Matyldy. Ksawery nawet to rozumiał. Czasami sam jej się bał. Gdy nie bał się o nią.”
“Halloween to święto śmierci! My celebrujemy życie. Holly wins, święci zwyciężają. - To fantastycznie, że udało wam się zebrać tłumy. Proboszcz popatrzył na trójkę dzieciaków i ich rodziców. - Jest pan nafaszerowany amerykańską propagandą. Jak wszyscy.(...) Ale my zwyciężymy, tylko powoli. - Pewnie, nie ma pośpiechu- mruknąłem.- Co dla was znaczy tysiąc lat mniej lub więcej.”