Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "po nas mary", znaleziono 111

Kiedy pojawiam się w korytarzu, Zeus siedzi na najniższym schodku, ale na dźwięk kolejnego uderzenia ucieka na górę. Co za nieudolny kot obronny.
W lecie, przy otwartych oknach, odgłosy kłótni docierały aż do naszego domu. Ale tak to już bywa w małżeństwie. Nikt nie jest bez przerwy szczęśliwy.
Poród, szczególnie ten pierwszy, to bardziej maraton niż sprint.
Cały parking jest tak klaustrofobiczny. Pachnie tak nieprzyjemnie, bo ściany budynku są grube, a wentylacja kiepska. To miejsce wzbudza lęk nawet bez dziwnych SMS-ów. Jest jak z ponurego filmu.
Jest chyba ślepy, skoro nie widzi, że ona na niego leci. Wydaje mu się, że chodzi tylko o rozwiązanie zagadki sprzed lat, podczas gdy tak naprawdę zależy jej tylko na tym, żeby dobrać mu się do rozporka, co jak sądzę, nieraz miało miejsce.
Shelby zwija się z bólu. Znowu nakazuje jej leżeć bez ruchu. Mówi, że im mniej będzie się ruszać, tym szybciej będzie po wszystkim. To poniżające.
Algebra to chyba jedyny przedmiot, który naprawdę lubię, bo są tylko dobre i złe odpowiedzi, nic pomiędzy. Nie ma odcieni szarości jak w życiu. Życie to jedna wielka szarość.
Wreszcie zdjął kominiarkę. Chłodne powietrze przyjemnie owiało jego rozgrzaną twarz. /…/ Odzyskał kontrolę, ale wiedział, ze ten stan nie potrwa długo. Nigdy nie trwał długo. Głód wróci, a on się go nie pozbędzie aż do czasu, kiedy dopadnie nową ofiarę
Przez piętnaście lat zawsze działał ostrożnie. Przeprowadzał się z miasta do miasta, ze stanu do stanu, wodząc za nos różne organy ścigania, starannie dobierał ofiary, atakował w bezksiężycowe noce, nigdy nie nosił przy sobie telefonu i nie używał własnego samochodu. Nie zostawiał żadnych śladów w internecie, nie zagrzewając nigdzie miejsca na dłużej. I zaspokajał swoje mordercze skłonności.
Za każdym światłem idzie jego cień.
Charon czeka na wszystkich. Więcej warte jest życie dobre niż długie.
Leżała na plecach z zakneblowanymi ustami. W niewidzących oczach wciąż błyszczało przerażenie; wpatrywała się w strukturalny sufit. Ręce miała przywiązane do słupka łóżka, a na obnażonych piersiach widniało pięć sączących się ran kłutych.
Widok jej nagiego ciała, zbroczonego własną krwią szalenie go podniecał. Mężczyznę aż kusiło, żeby znów dogodzić. Nie znał nic lepszego niż pieprzenie kobiety zalanej krwią.
Kiedy mężczyzna poznaje smak śmierci, nie zadowoli go nawet najlepsze rżnięcie.
Gdy trzasnęły drzwi samochodu po drugiej stronie ulicy, kobieta się wzdrygnęła. Spojrzała na dom sąsiadów, a kiedy pomachał do niej mężczyzna w ciemnym garniturze, uśmiechnęła się do niego i odmachała.
Za każdym razem, gdy słyszała te słowa, wiedziała, że ich jedynym zadaniem jest wypełnienie pustki. Teraz już przynajmniej nie wywoływały w niej gniewu.
No dobra, może Vaughan nadzwyczajnie dbał o bezpieczeństwo, ale jako detektyw z wydziału zabójstw doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że potwory spotyka się nie tylko w bajkach.
Patrzył na nią ponad brzegiem szklanki, następnie wypił wszystko jednym niecharakterystycznym dla siebie haustem, okazując w ten sposób zniecierpliwienie.
Najlepiej funkcjonowała w stanie cierpienia.
Do jej myśli wdarł się zrekonstruowany wizerunek siostry. Choć rzeźba była dobra, twarz wyglądała sztucznie - jak u zmarłej osoby upiększonej do trumny. Prawdziwie, ale nie do końca.
Wiedział, jak sprawdzić, by ta kobieta wiła się z pożądania, i co zrobić, żeby jęczała w pełni dostrojona do jego ciała. Poza tym jednak pozostawała dla niego tajemnicą.
Oczy miały decydujące znaczenie. Odzwierciedlały tajemnice. Nawet jeśli ktoś próbował udawać, w jego oczach i tak było widać stratę, miłość, strach lub nienawiść. Były to wizualne portale duszy.
Nikt nie będzie ci przeszkadzał, kochanie. Pokój jest opłacony do jutra. Tak strasznie narzekałaś, że jesteś zmęczona… wreszcie odpoczniesz.
Nie ma rzeczy gorszej niż śmierć. Po tej stronie grobu zawsze istnieje promyk nadziei.
Kiedy ktoś się uczy, dodaje tylko wiedzę i umiejętności to tego, kim już jest. Wzbogaca swoje życie. Dojrzewa
(…) ludzka natura jest ludzką naturą (…) i nic na to nie poradzimy.
A Pieszczoch? Był Colinem, ale jeszcze bardziej- tajemniczym ogrodem. Tą jego częścią, która nie dawała się poznać. Ja, Mary Lenox z Dąbrówki, jestem szczęściarą. Znalazłam klucz do nieznanej części ogrodu. Ale tylko na chwilę, bo potem musiałam go zgubić. Bardzo tego żałuję...
 Kochaj go. Mężczyźni nie są skomplikowani. Daj mu syna, bądź dla niego dobra — wymieniała. — Tylko nie skrekślaj Mary. Za długo była przy królu, b łatwo się poddać. Jeśli odpuści, straci swoje położenie i bez problemu wypędzisz ją z zamku nawet przy pomocy Charliego, ale ona będzie robiła wszystko, byś się jej nie pozbyła.
"Chcę być z kimś, z kim mogę rozmawiać. Z kimś, kto czuje się szczęściarzem, gdy mówię mu najokropniejsze i przerażające rzeczy o sobie."
Okropnie tak leżeć w łóżku bez światła ,kiedy nawet nie można poczytać .
© 2007 - 2024 nakanapie.pl