“Doskonale wiem, jak bardzo boli fakt, że nie można liczyć na własną rodzinę. Dlatego ja zamierzam dać jemu i sobie prawdziwy dom wypełniony miłością, a nasze dzieci nigdy nie dowiedzą się, co to znaczy być samotnym, porzuconym i niechcianym.”
“Nie zanosiło się na najlepszy okres w jego życiu. Niby podjął dobrze płatną robotę i mógł bez problemu utrzymać rodzinę i spłacać kredyt za dom, ale częste wyjazdy odsuwały go od dzieci i żony nie tylko z powodu dzielących ich kilometrów.”
“To nie było tak jak dziś, że wiesz, rodzina, wspólne spacery i czytanie bajek na dobranoc. Ojca ciężko było w domu zobaczyć. Wpadał wieczorami, a rano, jak jeszcze spaliśmy, wyłaził do roboty. Raz na ruski rok zabrał nas do kina czy na grzyby.”
“W wyklętej rodzinie od lat panował wyraźny podział obowiązków, a zasady były rygorystyczne, sztywne i niezmienne. Kobieta zajmowała się chałupą i dziećmi, a mężczyzna zarabiał na chleb ciężką pracą przy wypalaniu węgla drzewnego.”
“Nikt nie rozumiał, dlaczego w rodzinie ludzi prostych niczym trzcina wyrósł ktoś tak pokrzywiony. Jego ojciec i bracia byli czarnowłosi, krępi, zdecydowani i zuchwali, on zaś chudy, blady, wiotki i apatyczny tudzież jasnowłosy jak jego matka.”
“Layla, jeżeli życie ci niemiłe i masz gdzieś swoje bezpieczeństwo, zapraszam, wpadaj codziennie, ale jeżeli nie chcesz skończyć w plastikowym worku ani by twoja rodzina rozpoznawała twoje seksowne zwłoki po kartotece dentystycznej, unikaj tego lokalu.”
“Kobieta wpatrywała się w niewielki ekran, a potem uśmiechnęła się nostalgicznie. Przeurocza dziewczynka przywołała odległe bolesne wspomnienie, które z trudem zdołała odsunąć na sam spód serca i duszy. Zapatrzyła się w okno. W blasku ulicznej latarni wciąż wirował gęsty śnieg. Niezyt przepadała za przedświątecznym okresem. Zdawała sobie sprawę, że święta Bożego Narodzenia są wyjątkowo rodzinne, ona natomiast od dawna nie utrzymywała kontaktów ze swoją rodziną, a właściwie z siostrą - jedyną rodziną jaką miała.”
“Największy plagiat popełniono w mojej rodzinie- powiedziała Sklota, rozglądając się po klasie. - Ciocia urodziła moją kuzynkę Józię, a wujek jej pozazdrościł i urodził sobie zupełnie taką samą, Lilkę- teraz mówią, że to bliźniaczki, bo co mają mówić?”
“Fakty nie przenikają do świata naszych wierzeń, nie rodzą ich ani nie burzą: mogą im uporczywie zaprzeczać, nie osłabiając ich; lawina nieszczęść, czy chorób, nękających nieustannie jakąś rodzinę, nie sprawi, że zwątpi ona w dobroć Boga, czy w kompetencje swojego lekarza. ”
“Podlaska wódka ekologiczna, skarb narodowy, wytwarzana przez rodzimych mistrzów, rankiem co prawda nie powodowała bólu głowy, jednak przedawkowana przemieniała lekkość bytu w cielesną bezwładność. O poranku Grom doświadczał tego stanu nawet końcówkami włosów.”
“Odkąd pamiętał, to mama się o niego troszczyła, choć sama nie miała łatwego życia. Ojciec pił. Dużo. Kochał alkohol bardziej niż swoją rodzinę, niż pracę, którą zresztą dawno temu stracił. Po piwie i wódce był nerwowy.”
“Miejsca, w których się rodzimy, powracają w przebraniu, jako migreny, bóle brzucha, bezsenność. Sprawiają, że budzimy się, spadając, i szukamy po omacku lampki, przy łóżku, przekonani, że wszystko, co stworzyliśmy, zniknęło w nocy. Stajemy się obcy dla miejsc, w których się rodzimy. One nas nie rozpoznają, ale my rozpoznajemy je zawsze. Są naszym szpikiem kostnym; są w nas wrośnięte. Gdyby wywrócono nas podszewką na wierzch, ukazałaby się mapa wycięta na lewej stronie naszej skóry, abyśmy mogli znaleźć drogę powrotną. Tyle że na lewej stronie mojej skóry są wycięte nie kanały ani tory kolejowe, ani łódź, tylko zawsze ty.”
“Z każdej strony czyhało niebezpieczeństwo. Chciałabym zasypiać bez strachu, nie martwiąc się o kolejny dzień. Próbowałam o tym nie myśleć i po prostu żyć, ale to wciąż było trudne, kiedy na moich oczach umierali ludzie, których kochałam. Śmierć i pogrzeby to w naszej rodzinie codzienność”
“"... Jacob pomyślał, że w ich wieku religia czy ojczyzna są tylko pustymi słowami, ponieważ jedyny kraj, jaki się liczy dla dziecka, to czułe objęcia matki, uśmiech zrozumienia na twarzy ojca czy ręka brata, którą się czuje na ramieniu. Dom jest tam, gdzie rodzina. " ”
“Pozostawiłam więc moją cudowną, inteligentną rodzinę, zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć.”
“W kościele ostrzegają na wszelki wypadek, że wszyscy jesteśmy grzeszni i żeby się nie łudzić, że zwykły śmiertelnik od razu trafi na rajską chmurkę, a na cmentarzu mówcy pocieszają rodzinę, że zmarły był chodzącym ideałem albo że był wybitny, albo że był najlepszym pracownikiem i inne dyrdymały.”
“Mamy wielkie szczęście, że rodzimy się na tym podniebnym świecie. Codziennie widzimy słońce i nigdy nie zastanawiamy się nad tym, jak wielkim jest błogosławieństwem. Mogliśmy urodzić się duszami cieni, które żyją i umierają w karmazynowych ciemnościach i nigdy nie dowiadują się, że gdzieś istnieje wspanialszy świat. ”
“Pokazywano właśnie reklamę serka waniliowego, którym głośno mlaszcząc, zajadała się cała wesoła rodzina. Na twarzy dzieci pojawił się uśmiech ekscytacji, ojciec perwersyjnie posmarował serkiem nos żony, nawet pies pomachał ogonem. Pieprzona perwersja.”
“" Rodzina to nie więzy krwii. To nie dokument. To coś, co nosimy w sercu. Jesteśmy w stanie oddać dla niej wszystko i nie żądać nic w zamian. To osoby, które zawsze przy nas będą i pomogą dźwigać ciężar życia. Zminimalizują cierpienia i będą cieszyć się naszymi sukcesami. To czysta bezinteresowność i bezgraniczna miłość. "”
“Pozostawiłam więc moją cudowną, inteligentną rodzinę, zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć.”
“Marta nie pracowała. Mąż zawsze powtarzał, że zarabianie na rodzinę to zadanie dla mężczyzny, kobieta miała zajmować się dziećmi i domem. Odpowiadało jej to, tym bardziej że nigdy nie myślała o żadnej pracy, nie miała nawet pomysłu na to, w jakim zawodzie mogłaby się odnaleźć.”
“Część umysłu Biliousa pomyślała: pociąga mnie dziewczyna, która musi wyłączyć wszystkie pozostałe funkcje mózgu, żeby przypomnieć sobie kolejność liter w alfabecie. Z drugiej strony jednak ją pociąga ktoś w todze, która wygląda, jakby rodzina łasic urządziła sobie na niej imprezę.”
“Dziwne. Obawiam się, że byłeś dla niej dużo ważniejszy, niż zawsze twierdziłeś. Ona ukryła cię w swoim sercu, bo tak strasznie żałowała waszego rozstania. Potem złapała ochłap w postaci obecnego męża, żeby tylko mieć rodzinę. Takie antidotum na miłość...”
“Od ponad dwudziestu lat nie poznał kobiety, w której oczach nie dostrzegłby nawet cienia przerażenia. W całym swoim życiu spotkał tylko trzy takie. Sofię, swoją matkę i babkę. Każda z nich wiedziała, że nie ma powodu do strachu, bo Salvatore dbał o rodzinę nawet za cenę własnego szczęścia.”
“Nikt nie wiedział, gdzie jestem, i to mnie cieszyło. Byłam teraz wolna, odizolowana od toksycznego wpływu, który wcześniej mnie dusił. W moim nowym schronieniu miałam spokój, ciszę i nie musiałam patrzeć na gęby podłych ludzi, który kiedyś udawali moją rodzinę.”
“Umarło w rzeczywistości, odżyło w słowach Rewizjonizm historyczny przybrał w Polsce formę dla mnie odrażającą, ponieważ niezwykle głupią. Zasadniczo jednak bronię rewizjonizmu. Niektórzy historycy kontestują dominujące poglądy na temat wojny światowej, nie mając racji, ale wysuwają zaskakujące (co zawsze cieszy) i odkrywcze argumenty. Ernest Nolte jest znakomitym przykładem. Rewizjonizm, jaki rozkrzewił się w Polsce, jest niesłychanie radykalny, ale do historii wojny niczego nowego nie wnosi, podobnie jak do poznania okresu powojennego. Gorzej – tłumi, płoszy, zaciemnia to, co było prawdziwe i dobrze uzasadnione. Polega on zasadniczo na przeniesieniu się w wyobraźni do lat wojennych i powojennych, by w sposób całkowicie bezkrytyczny przejąć znaczną część ówcześnie panujących poglądów i emocji. Jaki sens ma dzisiaj potępianie układów jałtańskich? Nie postanowiono tam przecież, że Polska ma wprowadzić ustrój komunistyczny. A gdyby nawet postanowiono – jakie to ma znaczenie obecnie? Pod pewnym bardzo ważnym względem Polska powojenna była i jest bękartem jałtańskim, jak mówią wrogowie PRL, których coraz więcej. Aktualność postanowień jałtańskich polega na tym, że naszą granicą wschodnią nadal pozostaje linia Curzona, a na zachodzie do Polski nadal należą terytoria odebrane Niemcom. Czy nie możecie z tym żyć, czy bardzo wam to przeszkadza? Pytam was, prawicowych i lewicowych krytyków Jałty. Czy nie dacie się namówić na takie widzenie rzeczy, że dzięki Jałcie Polska została przesunięta na Zachód, że swoją połową znalazła się w Europie centralnej, czego własnymi siłami nigdy by nie osiągnęła? Żaden kraj należący do zwycięskiej koalicji nie zyskał tyle namacalnych korzyści w wyniku pokonania Niemiec co Polska. Anglia poniosła wyłącznie straty. Gdzie są i na czym polegają zdobycze Rosji? Rozwiały się jak dym. Ostał im się jeno obwód kaliningradzki. Bądźmyż myślowo współcześni swojemu realnemu bytowi, nie uprawiajmy „polityki historycznej” szkodzącej tylko nam i nikomu więcej. Trudno przeboleć ofiary paktu Ribbentrop-Mołotow: wywózki na Sybir, wymordowanie oficerów i to wszystko, o czym dobrze pamiętamy. Te ofiary można porównać tylko z późniejszymi masakrami głównie polskich chłopów na Wołyniu i w Galicji Wschodniej; o tym jednak „polityka historyczna” każe milczeć, bo Ukraina nasz sojusznik strategiczny, a poza tym chłopi to nie to, co oficerowie. Jakie następstwa paktu istnieją do dziś, dla kogo są korzystne, dla kogo niekorzystne? Czy Rosja zachowała z tego jakieś korzyści, że tak bardzo ją za ten pakt zwalczamy? Czy nie łatwiej by jej się z Litwą i Ukrainą sąsiadowało, gdyby Wilno i Lwów należały do Polski? Ja nic nie twierdzę, ja tylko pytam. Plemię Herero Państwo, które wygrało wojnę i może narzucić pokonanemu swoją wolę, żąda odszkodowań za poniesione szkody. Większość polskiego Sejmu żąda odszkodowań wojennych od Niemiec. Kiedyż to Polska prowadziła wojnę z Niemcami? Sześćdziesiąt lat temu. Znany jest komu przypadek z historii świata, żeby zwycięzca żądał reparacji sześćdziesiąt lat po wojnie? Następne pytanie: czy Polska znajduje się w stosunku do Niemiec w takim położeniu, że może zmusić je do wypłacenia 600 miliardów dolarów, bo na tyle mniej więcej partyjna większość sejmowa ma ochotę? I wreszcie najkłopotliwsze dla tych partii pytanie: czy Polska znalazła się po wojnie w obozie zwycięzców, czy pokonanych? Gdy rosyjski prezydent oświadczył niedawno, że „razem zwyciężyliśmy”, po polskich partiach i mediach przeszedł dreszcz oburzenia. Dzieci w szkołach wszystkich stopni są uczone, że Polska wyszła z wojny pokonana i taki pogląd obowiązuje każdego, kto chce brać udział w życiu politycznym. I ten we własnym przekonaniu pokonany naród stara się zahipnotyzować silniejszych od siebie, żeby im wmówić powinność wypłacenia mu bajońskich odszkodowań sześćdziesiąt lat po wojnie. Nie należy – objaśniają swoje postępowanie bardziej umiarkowani politycy – brać naszej uchwały dosłownie. To jest tylko gra. Chodzi nam o to, aby tylko nastraszyć rząd niemiecki w tym celu, żeby wziął na siebie zaspokojenie prywatnych roszczeń niemieckich przesiedleńców. Relacje między Niemcami a Polską nie są jednak tego rodzaju, żeby oni mieli się nas bać. Każdy naród interpretuje historię odpowiednio do swoich interesów, a mądry naród swój interes widzi w tym, co poprawia jego położenie w międzynarodowych stosunkach sił. Polski rewizjonizm historyczny, wyrzucający nas propagandowo z koalicji zwycięzców 1945 roku jest sprzeczny z naszymi interesami. Jest zlepkiem poglądów niewiarygodnie głupich. Nie mają racji ci, którzy polegają na pisanym prawie międzynarodowym. Realne stosunki sił też nie o wszystkim rozstrzygają. Istnieje jeszcze system znaczeń, który interpretuje prawo i wpływa w pewnym stopniu na działanie sił. Polacy do systemu znaczeń wnoszą obraz samych siebie jako narodu wiecznie pokrzywdzonego, który żąda od Wschodu i Zachodu przede wszystkim przeprosin, od Niemców zaś odszkodowań, bo wiadomo, że Niemcy są od tego, aby wszystkim, którzy się zgłoszą, płacić odszkodowania. Trzeba przypomnieć coś elementarnego. Toczyła się wielka wojna Ameryki, Anglii i Związku Radzieckiego z hitlerowskimi Niemcami. Tą wojną interesował się cały świat, bo ona miała znaczenie dla całego świata. Należeliśmy do koalicji zwycięskiej i zostaliśmy wynagrodzeni terytorialnie tak sowicie, jak to się rzadko zdarza małym uczestnikom koalicji wielkich. Negowanie tego faktu jest po prostu kłamstwem, które nas osłabia w stosunkach międzynarodowych, jeżeli jeszcze nie w tej chwili,to osłabi w niedalekiej przyszłości. Uniwersytet Hip-Hopu W Biłgoraju, mieście sławnym kiedyś z wyrobu sit i przetaków, a później ze swego powiatowego sekretarza partii, Dechnika, który zastał je drewnianym, a zostawił przemysłowym, można dziś studiować na sześciu kierunkach uniwersyteckich. Tylko europeistyka będzie miała manko w kasie, ponieważ nie dopisali kandydaci zdolni zdać egzamin wstępny. Studia europeistyczne (nieważne: w Krakowie czy w Biłgoraju) tym się charakteryzują, że po ich ukończeniu wie się tyle co z gazet, nie bardzo więc pojmuję, jak można nie zdać egzaminu wstępnego. Kandydaci na europeistykę, jeżeli nie przeszli już jakichś solidnych czy choćby zwyczajnych studiów, wydają mi się dziećmi opuszczonymi, z rodzin kompletnie rozbitych, tak że nikt nie udzielił im najpotrzebniejszych wiadomości o tym, czym są wyższe studia. A raczej czym powinny być. Fiasko biłgorajskiej europeistyki ma przyczynę nie w tym, że w Biłgoraju nie można nauczyć tego nic, które za duże pieniądze sprzedają „europejskie” uczelnie w miastach stołecznych. Chodzi o to, że w mieście powiatowym mało wiarygodnie brzmiałaby obietnica, że dyplom tej akurat uczelni otwiera drogę do wysokopłatnych posad w Unii Europejskiej. W okresie zwalczania korupcji, a zwłaszcza płatnej protekcji może dziwić otwartość, z jaką jedna z ogłaszających się w prasie „europejskich” uczelni obiecuje unijną karierę w zamian za wykupienie indeksu (i zdobycie dyplomu) tej uczelni. Propozycja jest postawiona tak jednoznacznie, że zawiedzeni będą mogli wytoczyć uczelni sprawę cywilną, a i prokurator może mieć coś do powiedzenia, jeżeli przeczulenie na płatną protekcję utrzyma się przez kilka semestrów.”
“Obaj wiedzieliśmy, że sprawa była przegrana. To poniekąd smutne. Pół roku temu zaginął tu człowiek, a zdaje się, że nikt, włącznie z rodziną, już o tym nie pamięta. Był przeszłością. A my, dwoje agentów, na końcu świata, mieliśmy być tymi, którzy ostatecznie tę przeszłość zagrzebią. ”
“Rodzina żywiła olbrzymią nadzieję na przeprowadzkę, rozważała nawet zmianę nazwiska na hebrajskie Shamir lub Shalom. Snuła swoje marzenia, głowiła się, rozmyślała, czy woli górski krajobraz na północy, czy może równy w środkowej części kraju. Szydłowskim nie było jednak dane spełnienie tego marzenia.”
“Dla nich najważniejsza była miłość i fakt, że mają siebie. Zazdrościłam im tego. Ja oprócz pieniędzy miałam wiecznie zapracowanych rodziców, dlatego większość czasu spędzałam z Julką i jej rodziną. To od nich nauczyłam się szacunku oraz zrozumiałam, czym jest prawdziwe szczęście. Wiedziałam, że nie są nimi pieniądze, lecz ludzie.”
“" ...Objąłem ją ramieniem, przyciągając do siebie. Spojrzała na mnie tymi cudownymi oczami, w których mogłem utonąć na wiele godzin. Kochałem ją. Tak bardzo, że nie wierzyłem, iż to jest w ogóle możliwe.
Ucałowałem jej usta, rozkoszując się słodkim smakiem i zapachem. Tak pachniał dom. Rodzina. Moja ukochana..."”