“-I to ty mówisz, że życie jest puste, bez znaczenia. Że nie zabieramy niczego wartościowego, kiedy odbieramy życie. Patrz, jak trzymasz s,ię własnego. Jesteś pierdolonym hipokrytą.”
“Prawie nie rozmawialiśmy. Nasze osoby były powiązane liną w dwudziestopięciometrowych odstępach, ale umysły pracowały jak jeden. Po latach wspólnego wspinania się w różnych stronach świata States, Kopczyński i ja rozumieliśmy się jak aktorzy z ogranej na Broadwayu sztuki, którą zabiera się w objazd. Scenariusz był ciągle ten sam, tylko scena się zmieniała. s. 129”