Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "siebie echem", znaleziono 18

– Czy na­praw­dę roz­ma­wiasz z du­cha­mi?
– Ze zmar­ły­mi – spro­sto­wał. – Duchy nie ist­nie­ją.
– Nie ro­zu­miem… – mruk­nę­ła zdez­o­rien­to­wa­na. – W pew­nym sen­sie każdy z nas to robi. Po­dą­ża za wspo­mnie­nia­mi. Za echem ludzi, któ­rzy ode­szli. Ja tylko cza­sem roz­su­płu­ję se­kre­ty, które oni zo­sta­wi­li za sobą. Nadal za­wią­za­ne.
Sprawa z urazami psychicznymi nie jest tak prosta, jak by się mogło wydawać - wyjaśnił Hunter. Nie wszystkie traumatyczne przeżycia odbijają się echem w późniejszym życiu. A jeśli się odbijają, to sam zainteresowany nie ma zazwyczaj pojęcia, co stanowi czynnik zapalny. Coś po prostu eksploduje w ich głowach i tracą nad sobą kontrolę.
Już jako dzieciak czułam się samotna, niezrozumiana, przez każdego niechciana i odtrącana. Nikt mnie nigdy nie słuchał, a jeśli już, to miałam wrażenie, że tylko dlatego, że tak wypadało. Nikogo sobą nie interesowałam i gdyby się tak nad tym zastanowić, dlaczego bym miała? Byłam bezbarwna, nie miałam żadnego kształtu, a moja osoba odbijała się echem od pustych ścian korytarzy. Przestałam wierzyć w siebie i w to, że mogę coś osiągnąć. Potykałam się o każdą kłodę pod nogami, bo nie umiałam jej omijać. A z czasem już przestało mi się chcieć to robić.
Ach, Konstancinie, łatwiej Cię podejść, niż od ciebie odejść
-Ach, sprzątacz - powiedział.-Czyżby jakiś kurz cię zatrzymał?
Ach, co to była za przyjemność patrzeć, jak kręci piruety, robi szpagaty i wypełnia sobą całą salę niczym John Travolta!
Ach, jego oczy. Uwielbiałam w nie patrzeć. Były koloru czekolady, stale się iskrzące, bijące życiem, charyzmą i pewnością siebie. Zatapiałam się w nich.
Thorn głośno przełknął ślinę.
– Ach, a tak w ogóle to cię kocham.
Nie radzę panu wracać: dla pańskiego dobra podłączyliśmy ogrodzenie do prądu. - oznajmił z głębi ogrodu. - Proszę, oto nieco pieniędzy na pierwsze wydatki. Odda mi pan, gdy zdobędzie fortunę. Ma pan całe życie przed sobą. I za sobą. Ach, gdyby dało się odzyskać młodość.
Ach, chyba budzi się, połyka i wypluwa wodę. Wiesz, czasem wydaje mi się, że słyszę, jak ty i ono kłócicie się z sobą: ty bardziej go kochasz, tak, tak, ty bardziej, a właśnie, że nie.
Ach, pozazdrościć prostaczkom, którzy umieją kochać samych siebie i nienawidzić swych wrogów, pozazdrościć patriotom, którzy nigdy nie musieli zwątpić w siebie, bo nigdy nie ponosili najmniejszej winy za nędzę i nieszczęścia swego kraju, bo winni byli naturalnie Francuzi, Rosjanie albo Żydzi, wszystko jedno kto, w każdym razie zawsze kto inny, „wróg”!
-(...)Tak niewiele, żeby zakończyć tak wiele. Zamieszkujesz kruchą skorupkę, która się starzeję, umiera i odczuwa straszliwy ból, jeśli jednak dołączysz do mnie, staniesz się nieśmiertelny. Nie chciałbyś tego dla swojej siostry? Dla siebie?
- Nie. Nie warto.
- Ach, głupia pewność siebie Nefilim. - Belial zmrużył oczy. - Może czas ci przypomnieć, chłopcze, jak kruchy tak naprawdę jesteś.
To gorączka wiosenna. Tak się to właśnie nazywa. A gdy cię już dosięgnie, chciałbyś wtedy... Ach, nie, sam nie wiesz, czego byś chciał naprawdę, ale wydaje ci się, że wkrótce serce ci pęknie, tak bardzo tego chcesz!
Zważ, zastanów się nad sobą, że jak wpływu na bieg spraw rozmaitych mieć nie mamy, tak sprawy rozmaite, na które powiesz: przyziemne, okazać się mogą fundamentalnymi, jako że na cząstkę ich jeno wpływ mieć możemy, choć myśleć można przecież: mieć nie mamy i nigdy nie mieliśmy, i mieć nie będziemy... ach! robi się gorzko, a wszystko idzie sobie właściwym przewrotnym rytmem amen.
Cholera! Dlaczego tak późno na to wpadła?! Przecież mogła mu zrobić zdjęcia! Była zła na siebie za to gapiostwo. No nic, w domu chyba miała jego fotki z młodości. Dobrze pamiętała, jak je paliła. Najpierw skrapiając krwią z rozciętego nadgarstka. Chciała go zaczarować. Tak bardzo pragnęła jego miłości. Tylko czasem ból był nie do zniesienia. Każde spalone zdjęcie wywoływała na nowo. Ach, te czasy, gdy zdjęcia utrwalało się na kliszy...
- Kiedy ludzkość tworzy świat, który jest łudząco podobny do naszego , skąd mamy wiedzieć, co jest rzeczywistością, a co nie? Mógłbym pomóc ci się wynurzyć i wyciągnąć cię z nerwoskrzyni, a ty byś powiedział: ,,Ach! Wróciłem do prawdziwego świata!''. Mógłbym wyciągnąć cię po raz kolejny, a ty byłbyś zaskoczony i przekonany, że tym razem jesteś na...jak wy, dzieciaki to nazywacie? Na Jawie.(...)Zresztą, kto ma prawo oceniać, czym jest prawdziwy świat?
- Czy w tych górach są niedźwiedzie?
Tamten skinął głową.
- Oczywiście. Tylko że o tej porze roku jeszcze śpią. Dlaczego pytasz?
Halt westchnął przeciągle.
- Ach, nic takiego. Miałem nadzieję, że kiedy Temudżeini usłyszą jak hałasujesz, wezmą cię za niedźwiedzia.
(...)
- Jakież zabawne - prychnął. - Chętnie rozłupałbym ci łeb toporem.
- Może i nie miałbym nic przeciw temu, jeśli zdołałbyś machnąć odpowiednio cicho (...)
- Teraz odprowadzą cię do ministerstwa, tam zostaniesz formalnie oskarżony i wysłany do Azkabanu, gdzie będziesz czekał na proces! - Ach... tak - powiedział łagodnie Dumbledore. - Tak, myślę, że możemy natrafić na małą przeszkodę. - przeszkodę? - powtórzył Knot głosem wciąż drgającym radością. - Nie widzę żadnych przeszkód, Dumbledore. - No cóż, ale ja niestety widzę - powiedział Dumbledore takim tonem, jakby się usprawiedliwiał.(...) - Cóż... wydaje mi się, że ulegasz pewnemu złudzeniu, Korneliuszu. Wydaje ci się, że ja... zaraz, jak to się mówi?... aha, że "oddam się dobrowolnie w ręce władz". Obawiam się, że wcale nie oddam się dobrowolnie w niczyje ręce, Korneliuszu. Nie mam najmniejszego zamiaru dać się wysłać do Azkabanu. Oczywiście mógłbym z niego uciec, ale to zbyteczna strata czasu, a szczerze mówiąc, mam mnóstwo spraw na głowie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl