“- Kocham swoje życie! - stwierdziłam, zamykając drzwi na wszystkie zamki po tym, jak wyprawiłam jedyne dziecko na letni obóz.”
“Mąż w delegacji, Alicja w drodze na drugi koniec Polski, teściowa obrażona, więc nie zadzwoni. Wydawca dostał, czego chciał, przez tydzień się nie odezwie.”
“Wydawałoby się, że człowiek ma wokół znajomych, a gdy przychodzi co do czego, to nie ma z kim nawet poplotkować przez telefon.”
“- Czyli mam rozumieć, że po trzech dniach na bezrobociu zamieniłaś się w perfekcyjną panią domu i teraz bez obaw można zlizywać sok z podłogi, gdyby mi się ręka ze szklanką trzęsła i trochę bym chlupnęła? - Basia patrzyła na mnie wielkimi orzechowymi oczami z taką intensywnością, jakby chciała zajrzeć do mózgu. - Okna wymyłaś, w szafach wojskowy porządek i już nie masz nic do roboty? ”
“Harujesz jak wół, śpisz jak położnica, nie dojadasz, katujesz się.”
“Miałam ochotę zdzielić go czymś twardym, ale jedynym twardym przedmiotem w zasięgu moich rąk był jego zakuty czerep.”
“Cztery głowy potaknęły zgodnie, zrozumiawszy istotę problemu. Kto nigdy nie poznał złości głodnego faceta, ten nic nie wie o życiu.”
“Zasadniczo daleka jestem od szafowania wyrokami na temat mądrości czy głupoty ludzi, skoro sama niejednokrotnie udowodniłam, że osoba mądra może zachować się w sposób skrajnie idiotyczny.”
“Usuwanie "przeszkody" z torów trwało blisko dwie godziny. W tym czasie zdążyłam pokłócić się z Markiem tylko raz, co należy uznać za niebywały sukces. Wiadomo przecież, że przymusowe zamknięcie nie służy małżeństwom.”
“Można nie posłuchać sił wyższych raz, drugi to już ryzykanctwo. Jeśli zaś ignoruje się trzecie ostrzeżenie, nie można mieć pretensji do nikogo poza samym sobą.”
“Na widok hotelu Marek pokręcił nosem, jednak zmęczenie, żeby nie powiedzieć: wycieńczenie, wzięło górę. Ugoszczono nas kolacją, która usatysfakcjonowała mego małżonka na tyle, żeby przestał marudzić.”
“Byłam pewna, że i na nim to piękne muzeum pod chmurką wywrze wrażenie; może i był betonem, ale potrafił docenić piękno, gdy je już dostrzegł albo ktoś - najczęściej ja - wskazał mu je palcem.”
“Pierwsza myśl, przebłysk intuicji zawsze są najtrafniejsze, choćby cały tabun policjantów próbował nam wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne.”
“W wieku osiemnastu lat ludzie robią dziwne rzeczy. Zazwyczaj głupie, często ryzykowne, niekiedy skrajnie nieodpowiedzialne.”
“- Czyli pani raczej z tych niejedzących? - Skądże! Geny mam dobre, więc idzie mi tylko w intelekt.”
“- Phędzej siekiehę, ale na ciebie to piła mechaniczna by się przydała, żeby ci głowę odehżnąć, upiorzyco – wycedził Michel...”
“- Ja nigdy nie bełkoczę – odrzekła z zaskakującym spokojem. – I wczoraj również nie bełkotałam, panie komisarzu. Po prostu mówiłam kursywą.”
“Będą musieli nauczyć się ze sobą przebywać. A jeśli nie, to najwyżej się pozabijają.”
“Cały świat wie, że ja i ten podły obrzydliwiec żywiliśmy do siebie bardzo gorące uczucia, wśród których prym wiodły nienawiść, odraza i wstręt. Uwierzenie w to, że to ja wykończyłam tego drania, jest proste niczym wypicie litra wody na pustyni.”
“Nie będzie mi tu chłop życia układał i mówił, gdzie mogę chodzić.”
“(...) kofeina w żadnej ilości nie będzie przesadą. ”
“Lepiej dojechać pięć minut później niż wcale. ”
“Człowiek bez rodziny nie ma tożsamości.”
“Czy my byśmy nie mogli być choć raz normalną rodziną, która nie rozwiązuje zagadek, nie obnaża kłamstw, nie odkrywa tajemnic i nie chowa trupów w szafie?”
“Wciąż w szoku, Agata dała się stamtąd zabrać niczym jagniątko prowadzone na rzeź, stukając niebotycznie wysokimi obcasami o piękną posadzkę.”
“Mamy do rozwiązania zagadkę kryminalną, szanowni państwo, więc chlup w dziób i zaczynamy przesłuchanie.”
“Agata od razu doznała nieprzyjemnego ukłucia zazdrości, które przychodziło zawsze, kiedy nie czuła się w czymś najlepsza.”
“Wysiadła z samochodu z nosem na kwintę i podreptała do recepcji, usiłując nie połamać jedenastocentymetrowych szpilek na kostce brukowej, która wyłożony był parking dla gości.”
“Akurat twarzy mogłeś nie zapamiętać aż tak dobrze, bo ostatnim razem oglądałeś tył jej głowy i plecy, a raczej zakończenie pleców.”
“Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.”