Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "stale a hotele", znaleziono 4

Edevaldis usiadł na jednym z foteli i wskazał mi miejsce przed sobą. Lepsze to niż razem na kanapie. Nie bałem się go, tylko czułem się nieswojo w obecności kogoś znacznie starszego, mądrzejszego i bogatszego niż ja. Zwłaszcza gdy osoba ta przyjmowała mnie w swoim domu, a ja pamiętałem plotki, głoszące, że nie upiera się wyłącznie przy relacjach z płcią piękną.
Nic jeszcze nie przeżyłeś, a wszystko zostało już powiedziane, zakończone. Masz dopiero dwadzieścia pięć lat, lecz twoja droga jest już wytyczona. Role i etykietki naszykowano: od nocnika z czasów wczesnego dzieciństwa po fotel na kółkach na stare lata, wszystkie siedziska są gotowe i czekają na swoją kolej. Twoje przygody tak dobrze już opisano, że najzacieklejszy bunt na nikim nie zrobi już wrażenia.
Wyglądała na jakieś pięćdziesiąt lat, ale jak słowo daję brakowało jej tylko gumy do żucia, którą mlaskałaby ze znudzeniem. „Jak ja nie lubię biurokracji” – pomyślałam. Te całe peerelowskie stare pudernice wrośnięte w fotel za odrapanym biurkiem i robiące nam łaskę, że podbije to to papierek. Może i generalizuję, uogólniam czy jak kto sobie to nazwie, a może po prostu mam takiego pecha, że ilekroć jestem zmuszona załatwić jakąś sprawę urzędową trafia mi się obsługa z lamusa.
Menedżer Stefan Zawiślak założył okulary i przebiegł oczyma przygotowany przez Wrońskiego raport. Newralgiczne punkty były wytłuszczone.
– Więc autorem jest kobieta.
– Erwin Aksel to pseudonim, jak można się było domyślać.
Siedzieli w skórzanych fotelach. Na biurku ustawione były stare rzeźbione szachy.
– Ale fakt, że to jest młoda kobieta… – Menedżer zawiesił głos, jakby szukał w pamięci jakiegoś wyrazu.
– Rzeczywiście zaskakujący – podsunął z szacunkiem Wroński. Patrzył na szczupłą, żłobioną zmarszczkami twarz i cienkie siwe włosy. Menedżer Klubu należał do tych starych mędrców, którzy więcej zdążyli zapomnieć, niż inni zdołają się kiedykolwiek nauczyć.
Zawiślak zdjął okulary i włożył koniec lewego zausznika do ust. Jego wzrok powędrował za okno, przez które do gabinetu wpadała struga popołudniowego słońca. Willę okalał ogród.
– Miejscem zamieszkania jest wieś w powiecie czarnkowskim. – Ponownie założył okulary i spojrzał na raport. – Sądzi pan, że istnieje związek?
– Raczej mamy do czynienia ze zbiegiem okoliczności.
– A informacje zawarte w tekście?
– Elementy fikcji literackiej.
– Przypadek także sprawił, że przed publikacją maszynopis trafił do pana.
– Książka nieprędko się ukaże, najprawdopodobniej w ogóle.
Menedżer zastanawiał się przez parę chwil.
– Ośrodek i tak miał być zlikwidowany.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl