“Wrogość spowita w dobre wychowanie zawsze go onieśmielała.”
“-Dlaczego właśnie Mgła? -(...) w ten sposób wyobrażam sobie miejsce, z którego pochodzi: dalekie, dzikie i spowite mgłą, niedostępne”
“Ciemne obłoki całkowicie już pochłonęły zachodzące na czerwono słońce i wydmy spowił posępny cień. Nad głowami kłębiły się nam zwały chmur.”
“Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam Dragona. Wyglądał tak, jak go sobie zapamiętałam. Z moich policzków popłynęły łzy i zaczęłam zbliżać się w jego kierunku. lecz on się oddalał. - Stój! Zaczekaj!- krzyczałam, przyspieszając.
- Jestem zawsze obok, pamiętaj, skarbie. A teraz zmykaj. Do niego. Nie odpowiedziałam, ponieważ na powrót spowił mnie mrok...”
“Dziwna rzecz ta śmierć. Czuję paskudny smak w ustach. Cały świat jest ciemny, ale nie tak jak w nocy, raczej tak, jakby spowiły go cienie, jakby nadciągnęły czarne chmury. Wszystko jest brudne. I jakoś ciężko się oddycha. (...) I wtedy do mnie dociera, że wciąż żyję. Pół twarzy mam zanurzone w błocie, leżę. Ale żywy. Nawet kiedy myślę, że już umieram, nie umieram.”
“Dziś wiem, że nie przeczytam, nie posiądę wszystkich książek, że posiadane utracę znowu. I wiem także: mogą one przepaść, ale czyste wersety z nich wyjęte, ich natchnione słowa zostaną, aby spowić tęsknotę na dnie serca, aby tęsknocie, jeśli zechce mówić, dać język cudownych zaklęć, zdolnych ocalić miejsca, czasy i rzeczy na całe życie, a może - na całą wieczność.”
“Waga waży sprawy każdego człowieka z osobna, sprawy jego jedyna, waga waży, albowiem jest od ważenia, pieczesz ciasto, tak się zdarza, pieczesz ciasto, gdy mierzysz ważysz odważasz wagą, nie możesz palca dać tam, gdzie mąka z jednej strony, z drugiej odważnik, przecież wiesz o tym, nie możesz dać palca do mąki, bo źle zważysz, spowijesz swój wypiek w glątwach zakalcowych, odmierz źle, zakalec wyjdzie, powiesz oburzony: sprawy to przyziemne, nic nikogo nieobchodzące!”