“Coltaine poprzez pożary wlecze się z cichym szczękiem. Wiatr turla kości żołnierzy, nienawiść dostali w podzięce. Coltaine prowadzi sznur psów wciąż kąsających go w rękę Coltaine krwawą pięścią toruje drogę do domu przez mękę. Wiatr niesie słowa uchodźców, pełną wyrzutu piosenkę. Coltaine prowadzi sznur psów wciąż kąsających go w rękę.”
“Nagrzane sierpniowym słońcem leniwe powietrze wibrowało nad asfaltową nawierzchnią drogi wojewódzkiej numer sześćdziesiąt pięć, a ciągnący za ciężarówką sznur pojazdów wił się po serpentynach mazurskiej szosy niczym rozleniwiony po obfitym posiłku zaskroniec.”