Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z nas marine", znaleziono 145

Anatolija podjęła daremną próbę uratowania książek. Przyniosła zwój sznurka do bielizny, rozciągnęła na podwórku w jakichś dziesięciu rzędach. Obwiesiła go od krańca do krańca książkami w nadziei na to, że słońce i wiatr wyciągną wilgoć.
Papier na skręty trzeba było oszczędzać. Wcześniej tak nie bywało - czego, jak czego, ale głupkowatej prasy było w dolinie pod dostatkiem.
Teraz u niej się zjawił i nową kosę nie wiedzieć po co przytaszczył. Stoi, jakby mu żaru na ogon nasypali - i strząsnąć ochota, i naśmiecić nie chciałoby się.
Ludzka pamięć jest wybiórcza. Obrazisz się niby śmiertelnie, ale zaraz zapomnisz o tym, że matka niemiłosiernie obiła cię kijem do ubijania wełny za to, że wziąłeś z szopy sąsiada stare koło. (...) Matce wybaczyłeś i zapomniałeś krzywdę, a sąsiadowi Unanowi - wielkiemu chłopu z włochatymi brwiami i końską szczęką - nigdy nie zapomnisz i nie wybaczysz.
Głód ustąpił po trzech latach, pozostawiając za sobą cmentarz z liczbą mogił równą liczbie ocalałych mieszkańców - pogrążonych w bólu.
- Masz zamiar starzeć się w samotności?
- Jaka różnica, w samotności czy nie? I tak się starzejesz.
I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w dobro.
Myślałam, że pochowałam wojnę tam, w górach. Ale jeśli choć raz zajrzałeś jej w oczy, już cię nie opuści. Będzie powracać do ciebie lepkimi wspomnieniami, niepokojącymi wizjami, napadami niekontrolowanego strachu, łzami bez powodu...
Gdy nad przełęcz nadciąga zima, najpierw wyjmuje z rękawa swoje zabawki. Weźmie szorstką nić, powiesi ją na świerkowej gałęzi, zapali świeczki. Podziwiaj i smakuj te straszne dni, zanurz się bezwładnie w krainę trójgłowych węży i żar-ptaków, błotników i błotnic, szarych wilków i strzyg. Oby ci tylko starczyło powietrza w płucach, żeby wypłynąć.
Śmierć nie jest łatwą dziewczyną. Odmawia tym, którzy jej pragną, oddaje się tym, którzy ją odtrącają.
Nie będzie z nią łatwo. Niejedno widziała. Wszystko zniesie. (...)
Mówi jak do ściany. Ale każda ściana, nawet najgrubsza, ma zawsze jakąś szczelinę. Wystarczy ją znaleźć i potem w nią walić. Wtedy cała budowla rozsypie się w pył.
Nadzieja pozwala żyć. Co oznacza, że rozpacz zabija.
Nienawiść. Jego kręgosłup, jego siła, czynnik sprawczy jego mocy. Skuteczniejsza niż jakakolwiek spluwa.
Trzeba postarać się, by nie rozpuściły jej inne uczucia. Musi czysta płynąć w jego żyłach, nasycić jego mózg. Pokonać zwątpienie, rozpacz, strach. Zimna, musi napinać jego mięśnie.(...) Bezlitosna, musi uderzać bez wahania.
Pieniądze. Kawałki zmiętego papieru, którym przypisuje się taką wartość.
Pieniądze. Najbardziej kuszące z oszustw.
Najgorszy seryjny morderca.
Nieraz nocą, gdy księżyc jest w pełni bądź prawie w pełni, a ziemia pluje mgłą w paszczę nieba, patrzę przez okno i widzę je. (...) Opalizujące sylwetki wydobyte z przeszłości, które unoszą się przed świtem, może szukając drogi. (...)
Wrzeszczą, ale nic nie słyszę.
Grożą, ale niczego się nie boję.
Oskarżają, ale mnie to nie dotyka.
Płaczą, ale mnie to nie wzrusza.
Zwykłe bezbronne anioły, które wychodzą z ziemi, zamiast zstąpić z nieba, by nawiedzić moje piekło w poszukiwaniu raju.
Zbyt tajemniczy, by go do końca poznać.
Zbyt odstręczający, by go naprawdę cenić.
Zbyt inteligentny, by go całkiem nienawidzić.
Zbyt odważny, by go skrycie nie podziwiać.
Zbyt drapieżny, by odważyć się otwarcie stawić mu czoła.
...życie jest powolną agonią i niczym innym. Forsownym marszem w stronę nieuchronnego końca.
_ Nic ci nie oddamy, kretynie!
- Wolę, by zwracać się do mnie po nazwisku: Aleksandre Gomez. Inspektor Aleksandre Gomez, Wydział Kryminalny Policji (...). Kretyn wyłącznie dla przyjaciół.
...ucieczka niczemu nie służy. To, co ma cię dogonić, i tak cię dopadnie.
Nadzieja. Nigdy tak naprawdę nie umiera. Głupia sojuszniczka instynktu samozachowawczego.
chciałam ubiec wstrętnych ludzi, być wstrętną, wyjść naprzód z własną okropnością. Rozumiesz- warczeć i wyć jak rottweiler, nie dlatego, żebym chciała stać się rottweilerem, ale żeby udaremniać innym szanse bycia rottweilerami wobec mnie.
Historia jest pełna ukrytych archiwów pamięci które zostały zatopione, zatopione jak się wydawało na zawsze - więc co się stało z niehistorycznymi, nieodpowiedzialnymi, niepamiętanymi?
Kto zna do końca etykietę Internetu? Zażyłość na długi dystans, szepty z galaktycznych odległości.
Gramercy czuła, że zamienia się w gaz, gdy z całego serca i ze wszystkich sił pragnęła stać się twardą skałą. Zdała sobie sprawę, że jest zawieszona w słabym i jednolitym roztworze, a pragnęła skondensować się w alchemicznej wizji Kima w coś o określonej i skrystalizowanej strukturze, którą on zamieszkiwał.
Czyje wspomnienia zostają zapamiętane, którą historię się opowiada? Pod każdą historią zawsze jest inna.
Tak, zdawał sobie sprawę, że jest mordercą, ale się tym nie przejmował. Ważne było to, że z ofiar powstawało coś nowego, coś, co karmiło innych. Ich śmierć nie szła na marne.
Kobieta zawsze jest bluszczem - powiedziała w zamyśleniu - będzie marnie wegetować, pełzając po ziemi, jeżeli nie znajdzie silnego drzewa, po którym może wspiąć się ku słońcu...
Człowiekowi wydaje się, że umie latać, ale boi się skoczyć. Marny przyjaciel popchnąłby go w plecy […] Dobry przyjaciel skoczy razem z tobą.
Podczas przejazdu przez Polskę włączono film. Nie chciałam go oglądać, wolałam się uczyć niemieckiego. "Nie chcę, żeby rodzice Mariny wzięli mnie za idiotkę, kiedy się u nich zjawię", pomyślałam.
[...] Jego natura jest szczególna przez sam fakt, że piękno najbliższe jest platońskiej Idei, światu wzorowanych istnień i zjawisk, których marnym odbiciem jest świat materialny.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl