Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z ryzu magia", znaleziono 9

Kiedyś babcia powiedziała mi, że człowiek nie zakochuje się wiele razy. Miłość jest tylko jedna. Spotykamy właściwą osobę i dzieje się magia.
To cholerne miejsce jest jak mafia, myśli. Ile razy wydaje mi się,że już wyszedłem, wciąga mnie z powrotem.
Lepiej od razu zaznaczę, że nie wierzę w magię, tak samo jak w astrologię, bo jestem spod znaku Byka, a do nas, Byków, nie przemawiają te wszystkie okultystyczne bzdury.
Wystarczyło, że oderwała łyżwy od lodu, a od razu wyczułem, że teraz była w pełni szczęśliwa. Że znów czuła tę wolność i magię, o których często mówiła ze łzami w oczach. Oboje byliśmy wolni.
Świat Dysku to miejsce magiczne, ale w życiu codziennym magia rzadko jest wykorzystywana. Dlaczego? Bo jest nieciekawa, zawodna i tak niesamowicie trudna, że lepiej od razu zrezygnować z żab, ułożyć włosy, zadbać o makijaż, garderobę i rozejrzeć się za prawdziwym księciem.
Kiedy ludzie słyszą o miksturach, zaklęciach i leczniczych eliksirach na bazie herbaty, w ich głowach od razu pojawiają się obrazy czarownic stojących nad kotłami oraz aptek pełnych ziół i korzeni. Nie wszystkim jednak herbata kojarzy się z magią i związanymi z nią aspektami.
Dostaliśmy swoje szczęśliwe zakończenie, chociaż wiemy, że życie w mafii nie będzie łatwe. Jednak wierzę, że razem pokonamy wszystkie przeciwności i we dwójkę stawimy czoła wrogom oraz wszystkim kłodom, które zostaną nam rzucone prosto pod nogi.
Zapamiętaj jedno, młody: gdyby magia rzeczywiście była potęgą, te wszystkie fiuty ze szkół rządziłyby światem, zamiast uczyć kolejne pokolenia idiotów.
Skinąłem głową. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale zgadywałem, że w rozmowie o pracę nie wypada zaprzeczać. Zresztą, z zasady nie sprzeczałem się z facetami trzy razy większymi ode mnie.
Szewc Rincewind? Żebrak Rincewind? Złodziej Rincewind? Właściwie wszystko oprócz trupa Rincewinda wymagało szkolenia lub zdolności, których nie posiadał.
Nie nadawał się do niczego innego. Magia była jedyną ucieczką. Właściwie w magii też sobie nie radził, ale przynajmniej nie radził sobie definitywnie. Zawsze uważał, że ma prawo do roli maga w taki sam sposób, jak zero do roli liczby. Nie można zajmować się poważną matematyką bez zera, które właściwie nie jest żadną liczbą, ale gdyby je zabrać, mnóstwo większych liczb zostałoby w bardzo głupiej sytuacji. Ta niejasna myśl rozgrzewała go w czasie tych okazjonalnych przebudzeń około trzeciej nad ranem, kiedy oceniał swoje życie i stwierdzał, że waży mniej niż obłoczek ciepłego wodoru. Owszem, prawdopodobnie rzeczywiście kilka razy ocalił świat, ale na ogół działo się to przypadkiem, kiedy starał się robić coś innego. I prawie na pewno nie uzyskał za to żadnych punktów karmicznych. Takie rzeczy liczyły się chyba tylko wtedy, kiedy człowiek przystępował do nich, myśląc, najlepiej głośno: "Tam do licha, demonicznie odpowiednia chwila, żeby ocalić świat, i nie ma co się zastanawiać", a nie "O szlag, tym razem naprawdę chyba zginę!".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl