Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ze nie gall", znaleziono 25

I tak wielką owego dnia złączyli się miłością, że cesarz mianował go bratem i sprzymierzeńcem narodu rzymskiego.
Z Egonem Bondym spotkałem się tak: W mieszkaniu w centrum przyjmuje gości: młodych autorów i studentów. W drugim – większym, w blokowisku Petrzalka na peryferiach Bratysławy – odpoczywa i pisze. Jedziemy z moją współpracownicą do tego drugiego. Bondy dokładnie namalował plan i dopisał: „Domofon jest zepsuty, proszę krzyczeć”. Pokój z socjalistyczną meblościanką, zakurzony, pełen książek, przypadkowych przedmiotów. Niewysoki, brodaty pan w brązowym golfie, zachwycony wizytą.
- Podejrzewałem, że pan żyje – mówię. – W związku z tym przywiozłem prezent.
Wyciągam fartuch kuchenny z ceraty. Zakładany na szyję i wiązany z tyłu. Kupiony w Tate Modern Gallery, specjalnie z myślą o Bondym. Jest szaro-biały, a z przodu ma naturalnej wielkości nagie męskie pośladki.
- Kutwa fix – wykrzykuje Egon Bondy – będę miał dupę i z przodu, i z tyłu!
(Justyna wiąże Bondy’emu troczek na plecach). Gospodarz staje wyprostowany na baczność i oznajmia:
- Teraz w nim będę wykładał filozofię.
Obraca się w fartuchu.
- Jutro tak pójdę na uczelnię i wiecie, będę się zachowywał, jakby się nic nie stało, kurwa fix!
W miejscach takich jak zoo, fokaria, akwaria, oceanaria, muzea czy - zwłaszcza - galerie sztuki współczesnej Marek zawsze momentalnie robił się senny.
Trud­no jest wal­czyć z sym­bo­lem. Mo­żesz ska­zać go na śmierć, wy­ko­nać eg­ze­ku­cję, ale pa­mięć o nim po­zo­sta­nie w umy­słach tych, któ­rzy w niego uwie­rzy­li. I może za­in­spi­ro­wać in­nych do pod­ję­cia dzia­ła­nia.
Czasem wystarczą sekundy, by stwierdzić, że chcesz kogoś w swoim życiu.
Jesli zdzblo trawy bylo dla mrowki drzewem, czym musialo byc prawdziwe drzewo albo caly trawnik? Moze, pomyslal, morowki po prostu nie byly swiadome tego ogromu, a nie majac pojecia o wlasnej nieistotnosci, radzily sobie jakos z zyciem, a nawet byly szczesliwe? Cala sztuczka polegala na tym, ze nalezalo miec wsteczne aspiracje, spogladac na swiat z punktu widzenia dziecka, a im wiecej sie widzialo, tym mniej czulo sie szczesliwym? Moze Rachel byla mrowka, ktora widziala drzewa i miala swiadomosc tego, jak daleko jest do szczytu, jak daleko do krawedzi?
Narkotyki sprawiają, że wszyscy w Albanii jedzą.
Po pierwsze: nie do twarzy ci z dyskryminacją ze względu na pochodzenie. To się chyba nazywa ksenofobia. Po drugie: taka sytuacja się więcej nie powtórzy. Gwarantuję ci to.
Teraz chyba już możesz mi zaufać, co? Moja psina stanęła w twojej obronie, a ty przecież też pomogłaś. Czemu nagle się wycofujesz?
Zapamiętał moje imię. Naprawdę zapamiętał moje imię. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Skłaniam się ku temu drugiemu.
A co to twoich wątpliwości, to pozwól, że je rozwieję brutalną szczerością. Po prostu akurat się napatoczyłaś. I to dwa razy. Nie wszystko musi mieć jakieś drugie dno. Nudziło mi się, a ty okazałaś się dość zabawna.
Gdy nieufnie mruży oczy,
Ta złośnica kochana,
Wiem, że czymś mnie zaskoczy,
Już z samego rana.
Zgadywać sobie pozwolę,
Że pewnie wybuchem złości,
O kurde, ja pitolę!
Stąd krok do miłości!
Za dnia czysta i pachnąca,
W deszczówce wykąpana,
Nocą brudne sny śniąca,
Fantazjami zbrukana.
(...)
O białowłosym demonie
O ognistym spojrzeniu
I jego ogonie
Wijącym się w cieniu!
Z jakiegoś powodu to wyznanie sprawia mi przykrość i nie, nie czuję się lepiej. Być może liczyłam na coś więcej, na jakiś okruch sympatii w tym ograbionym z uczuć świecie.
Dla serca mego nie zna żadnej litości,
Drwiąc perfidnie z mych umiejętności.
Błękit jej oczu jest lepszy od nieba,
Niestety mych kulek jej nie potrzeba.
Wiesz, rozumiem, że ten rozmiar XXL mocno cię zaintrygował, i normalnie powiedziałbym, ze dla ciebie wszystko, ale może bez takiej widowni?
Po pierwsze: tobie nie do twarzy z wymądrzeniem się. Po drugie: jesteś irytująco pewny siebie.
Czuję zarówno radość, jak i niepokój, słysząc jego głos. To chyba prywatna rozmowa, której raczej nie powinnam słuchać, ale nie mogę tego odmówić.
Po pierwsze w tej twojej twórczości kłamiesz na swój temat, bo z pewnością twoja egzystencja nie jest przykładem skromnego żywota, a po drugie skąd pomysł, że miałbyś przyjmować ode mnie uwielbienie?
Pewnie samym wyglądem mógłby sprawić, że zaufałaby mu większość kobiet. Ja jednak widzę w nim też inne piękno niż to zewnętrzne. Demon z piękną duszą nie mógłby mnie skrzywdzić.
Jestem przeszczęśliwa, że znowu się ze mną droczy. Czuję się, jakbym wróciła z dalekiej podróży. To cholernie pokręcone, ale w pewnym sensie właśnie tak jest.
No nie wiem, pomyślmy... Poczucie humoru, dziwaczne pomysły, no generalnie wariat.
I call it the NotSorry Method. It has two steps: 1. Deciding what you don’t give a fuck about 2. Not giving a fuck about those things.
Odwiedzam galerie handlowe i widzę tam bezdomnych albo samotnych, którzy po prostu przesiadują na ławkach. Nawet nie udają, że przyszli coś kupić. (…) Ponury to obraz: ci, którzy nie mają nic, chronią się w miejscu, gdzie jest wszystko. (…) Młodzi zawsze w grupie, razem. Wyglądają na zadowolonych. To w końcu ich drugi dom (jeśli nie pierwszy). Widać, że dobrze się tu czują.
- Noc to szczególna pora: zapadają ciemności, galerie handlowe zamykają bramy, niektórym zdarza się wtedy zajrzeć w głąb duszy i dopada ich przerażenie.
- Mówisz o sobie?
- Mówię ogólnie. Ludzie potrzebują miejsca, gdzie mogliby w takich chwilach pójść.
- Po to wymyślono nocne lokale- powiedział Radek.
- One nie dają nadziei, że miłosierdzie jest także dla skurwysynów.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl