Ja strasznie się bałam czytając "Marinę" Carlosa Ruiza Zafóna, szczególnie przeraził mnie moment, kiedy ożyły kukły ;D Ze strachu obgryzałam też pazno...
Popadłaby w tę durną niemoc wypowiedzenia tego, co tak bardzo chciała powiedzieć, a czego nie potrafiła zrobić.