Pamiętam jedną ważną kwestię z filmu " O północy w Paryżu", że zawsze chcemy żyć w innej epoce, tylko nie w naszej.
Z jednej strony romantyczna miłość według byronowskiej receptury, a z drugiej majątkowe i dynastyczne racje Krasińskich.
Lubię też historię ale nie mam jednej szczególnie ulubionej epoki.
A żadna nie przychodzi samotnie, ale wprowadza imiona innych i jedna każe łaknąć drugiej."