Ani konduktorki, ani pasażerów nie zdziwiło to, co było najdziwniejsze – nie to więc, że kot pakuje się do tramwaju, to byłoby jeszcze pół biedy, ale ...
Od biedy może być daniem obiadowym.
Szybko rzuciłam się w stronę torby, gdzie miałam chusteczki i całym opakowaniem zakryłam plamę.
Po ukończeniu powieści, przez dłuższy czas szukałem właściwego tytułu, który najbardziej by pasował do treści.