No to tak: Martynę Wojciechowską pewnie znasz?
Znałam go już trzy lata i mogłam spodziewać się różnych odruchów z jego strony.
Jeden z kolegów był o dwa lub trzy lata starszy i wprowadzał nas w tajniki gry „w noża”, co polegało na rzucaniu nożem w ziemię i zakreślaniu odpowied...