Ogromnie cenię Juliusza Słowackiego, głównie za "Genesis z ducha".
Wokół siebie miało liczne kubeczki po lodach i jogurtach, a w nich ołówki, kredki, flamastry, długopisy, zakreślacze, cienkopisy, gumki, linijki, ekie...
Sople lodu przeradzały się w krople wody, które kapały coraz szybciej.
. – Dziecko lodu (2001) (15zł) Meissner J. – Pierwsze kroki (1956 ) (20zł) Melville H. – Duże cząsteczki (1964) Métraux A. – Inkowie (1968) Michajłow ...