Ej, bo albo mnie ktoś tu nie kocha (co jest wielce prawdopodobne) i odserduszkowuje moje wpisy, albo z jakiegoś innego powodu (nowy serwer?)
Nieco zaniepokojony czekał na moją reakcję. – Nie teraz – odrzekłam uśmiechając się od ucha do ucha, by rozrzedzić nieco zgęstniałą atmosferę.