Nic to Konradowi nie mówiło, bo o kartografii miał pojęcie równie słabe co o mechanice, ale musiał podjąć jakąś decyzję.
A ona z każdym dniem kurczyła się w sobie, chcąc schować gdzieś cały swój ból.
Wiesz, że mam żonę, i nie będę cię czarował, że się z nią rozejdę, bo tego nie mam w planie, nasze małżeństwo jest w miarę udane, może trochę nudne, a...
Wiedział, że nie może liczyć na bezinteresowny gest, dlatego musiał w rozmowie z nim podkreślić słowo: pożyczka, przynajmniej tak uważał.