Policzył do dziesięciu i z bijącym sercem zastukał w odrapane, pomalowane kiedyś na zielono drzwi.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
Żal swymi mackami ściskał jej serce,na szyi czuła niewidzialną obręcz.
I nikt by nie śmiał oskarżyć księcia Suersenu o skąpstwo.