"Go the F***k to Sleep" wygląda jak przeciętna książka z obrazkami, do której autor wrzucił kilka "brzydkich wyrazów" i przez to stała się hitem.
Przez długi czas grywał trzeciorzędne role, o których sam wyrażał się kpiąco.
Po dość ciekawej, jednak bez rewelacji "Rozważnej..." czas przyszedł na długo oczekiwanej na półce "Piątej Alei, piątej rano" Sama Wassona :)