Stają się blaskiem jakimś owiane i tak zupełnie inne niż tutejsze otoczenie, że na myśl o powrocie krew ścina się w żyłach.
Zaaferowany zawrócił i w połowie jakiegoś zaułka, za knajpą w suterenie, przy buchającej parą pralni, wszedł do zacienionej bramy, w której owiał go z...