Należę do ludzi, którym zwykła szara codzienność nie wystarcza do pełni szczęścia, dlatego ubarwiam ją sobie marzeniami.
Alejki krzyżowały się ze sobą prostopadłymi szarymi liniami.
Armie nieśmiertelnych” Zamboch, Prochazka 2011 „I nastał Wiek Błogi” Jiri 1989 „Dziwny John” Stapledon 1990 „Obszar Marzyciela” Jean-Pierre Hubert ...
Szarzy jak ściany kamienic, trwający w bezruchu, dlatego w pierwszej chwili niedostrzegalni.
W szary i ponury dzień na nic nie miałam ochoty.