"Bo inaczej brzmi cisza wokół kogoś, kto jest, a inaczej kiedy go nie ma, kiedy nawet oddech odbija się echem od pustych ścian, bo nigdzie żywej duszy".
Jak zwykle, mam problem z dodaniem cytatu we właściwym miejscu (za długi), więc umieszczam go tutaj: "Na zapleczu była ściana książek [...], podarte papierowe okładki, burobrązowe płótno, niejasne mozliwości, ostrożny błysk ekscytacji ukryty najczęściej w zapachu kurzu i zaniedbania. Zapach książek był jak narkotyk, obietnica przyjemności zmieszana z rodzajem przewidywalnego żalu. W snach wspinał się lub unosił nad podobnymi regałami, gdzie niedające się opisać ważne egzemplarze nigdy nieistni... więcej »
Są w tej książce światłocienie, zapachy, kolory, obrazy Prowansji. Jest zamyślenie, refleksja, historia. Jest wreszcie czas odlegle zaprzeszły, który meandruje i styka się z teraźniejszością, przeszłość bowiem nigdy nie jest odległa, jest tuż obok na wyciągnięcie ręki: w pozostałościach rzymskich traktów, fundamentach nieistniejących już rzymskich budowli, ale przede wszystkim w „duchowości miasta, jego osobowości, w charakterze jego mieszkańców”. Spodobała mi się konfuzja Mariusza Wilka: „Trud... więcej »
Lekko i z humorem poprowadzona historia udanej próby wpasowania się w lokalną społeczność poprzez powołanie do życia księgarni z używanymi książkami, czyli antykwariatu😊. Sprawa nie była prosta, właściciele borykali się z problemami, ale ostatecznie pozytywnie zaistnieli, a także zostali zaakceptowani przez lokalsów czynnie ich wspierających. Książka dla mnie przegadana i sentymentalna, nie przeczytałabym jej, gdyby nie traktowała o książkach, czytaczach, bibliotekach, księgarniach.
Trudno się zaprzyjaźnić z obrazami stworzonymi przez lapidarny, ale dosadny język Fleur Jaeggy. Trudno polubić protagonistów jej 20 mini opowieści. Łatwo natomiast przerazić się tym, co kreuje wyobraźnia Autorki. Przestrzenie rodem z koszmarów, sceny kojarzące się z horrorem, choć z gatunkiem tego typu literatury nie mające nic wspólnego, osoby naznaczone piętnem samotności, samobójstwa, wykluczenia, szaleństwa, świętości. Wszystko to wwierca się w podświadomość i uwiera nie dając o sobie zapom... więcej »
Nie mogłam zapisać cytatów z książki w przeznaczonym do tego miejscu, więc zamieszczam je tutaj: "Odkrycie sztuki czytania jest doznaniem intymnym, niejasnym, sekretnym, trudno poddającym się wyjaśnieniu [...]. Można dojść do niego samemu, jak w przypadku epifanii, albo też złapać tego wirusa od innych czytelników". "Książki z mojej biblioteki obiecywały mi pocieszenie i możliwość uczestnictwa w pouczających rozmowach. Oferowały mi, za każdym razem, kiedy tylko po nie sięgałem, wspomnienie pr... więcej »
Fajna, działająca na wyobraźnię książka dla dzieci. Podobały mi się ilustracje: te zwykłe i te trójwymiarowe. Te ostatnie pogłębiały tajemniczość średniowiecznego świata. Baśniowa fabuła, pełna rycerzy, czarodziejów, trolli i innych maszkar, utrzymała moje zainteresowanie, choć… I tu pojawia się problem tłumaczenia. Nieco ono kulawe było, takie jakieś drętwe i bez duszy. Poprawne. Miałam możliwość wglądu do oryginału i tam było żywiej i ciekawiej. Mimo to, książka się broni; była to miło spędzo... więcej »
To druga po „Latach” przeczytana przeze mnie książka Annie Ernaux. I tak jak zachwyciła mnie pierwsza, tak rozczarowała druga. Doceniam warsztat Autorki, na poziomie słów jest mistrzowski. Natomiast brakuje mi emocji w opisywanych relacjach z rodzicami; domyślam się, że Autorka musiała odciąć się emocjonalnie chcąc się zmierzyć ze śmiercią rodziców i opowiedzieć o nich. Jest więc sucho, oszczędnie, analitycznie. Zimno. Niektóre fragmenty noweli „Miejsce” wprawiły mnie w czytelniczy dyskomfor... więcej »
"Książka ta wiele zawdzięcza Dobrosławowi Kotowi. Wiele jej fragmentów to owoc naszej trudnej przyjaźni oraz rozmów, które toczymy w ciszy i bez świadków. Niewykluczone, że jego nazwisko powinno się pojawić na okładce i stronach tytułowych".
Jak to w zbiorach bywa, opowiadanie opowiadaniu nierówne. Jednak wszystkie nacechowane są atmosferą tajemniczości albo może bardziej dziwności. Historie wyrastają z codziennych sytuacji, jednak w trakcie ich rozwoju narasta poczucie czegoś nierealnego, czujemy podskórnie, że zaraz, znienacka, coś nas zaskoczy, będzie inaczej niż powinno. Bardzo podobała mi się niezwykłość tych opowiadań, skojarzyły mi się z opowieściami Judy Budnitz, tam jednak wyobraźnia jest bardziej rozbuchana.
Ogromne pokłady ciepła nagromadzone są w tej powieści. Promieniują z postaci i ich wzajemnych relacji do tego stopnia, że chciałoby się być wśród tych ludzi, mieszkać w takiej społeczności. Nie zmienia to jednak faktu, że książka nudnawo się dłuży. Detaliczny zapis codziennych czynności bywa kojący i taki jest i w tej historii, ale od pewnego momentu zaczyna męczyć - czytamy więc w międzyczasie inną książkę. Jednak wracamy i ponownie doświadczamy dobroczynnych i działających krzepiąco relacji z... więcej »
Zupełnie niezwykła, zachwycająca forma opisania czasu, w którym się było, którego się doświadczyło. A dodatkowo refleksyjny komentarz do rzeczywistości, nierzadko zabawny, jak chociażby ten o handlowej presji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia skutkującej pragnieniem, by „zasnąć pod koniec listopada i obudzić się dopiero na początku następnego roku” 😊. Także zapis pewnego światopoglądu, a w tle zmieniająca się Francja. Delicje.